Autorem wpisu jest Sebastian Bobrowski, Dyrektor Finansowy inFakt. Polskie prawo nie rozpieszcza ani pracodawcy, ani pracownika na etacie. Ten pier...
Autorem wpisu jest Sebastian Bobrowski, Dyrektor Finansowy inFakt.
Polskie prawo nie rozpieszcza ani pracodawcy, ani pracownika na etacie. Ten pierwszy ponosi horrendalne koszty pracy, podczas gdy ten drugi tak naprawdę nie zyskuje w zamian analogicznych korzyści. Dla wielu osób opłacalnym rozwiązaniem jest więc samozatrudnienie. Z tego tekstu dowiecie się, dlaczego warto z niego skorzystać.
Kosztują pracodawcę 7000 zł, ale nie zarabiają tyle samo. Jak to możliwe?
Porównanie samozatrudnienia do etatu najlepiej zobrazować na przykładzie. Załóżmy, że w jednej firmie pracują dwie osoby, które kosztują tę firmę tyle samo, czyli 7000 zł miesięcznie. Są to:
- programista na umowę o pracę,
- grafik samozatrudniony (przedsiębiorca).
W każdym miesiącu 2012 roku programiście zostawało w kieszeni ok. 4115 zł, a grafikowi ok. 5550 zł. Skąd bierze się różnica na poziomie 1400 zł?
Ile zarabia osoba na etacie?
Kwota 7000 zł miesięcznego kosztu pracodawcy w 2012 r. oznaczała wynagrodzenie brutto dla pracownika w wysokości 5812 zł. To skutkowało comiesięcznymi przelewami na konto programisty w kwocie ok. 4115 zł netto (te kwoty są zaokrąglone – wyliczenia można samodzielnie sprawdzić korzystając z kalkulatora wynagrodzeń).
Zarobki osoby samozatrudnionej
Grafik będący przedsiębiorcą, w 2012 r. co miesiąc wystawiał fakturę na kwotę 7000 zł netto (jeśli pracodawca jest VAT-owcem i prowadzi sprzedaż opodatkowaną, może odliczyć VAT od faktury – a zatem koszt to właśnie 7000 zł). Po odprowadzenia podatku i ZUS-u, w kieszeni zostaje mu ok. 5550 zł.
Jak to możliwe?
Comiesięczne opłaty przedsiębiorcy to ok. 400 zł ZUS-u preferencyjnego oraz ok. 1050 zł podatku dochodowego (zakładając, że grafik nie ma żadnych kosztów uzyskania przychodu) – razem 1450 zł miesięcznie. Tym samym, grafikowi co miesiąc w kieszeni zostaje kwota rzędu 5550 zł.
Załóżmy jednak, że przedsiębiorca płaci duży ZUS, ponieważ współpracuje z pracodawcą, dla którego w danym roku podatkowym (lub w ubiegłym) pracował na umowę o pracę lub prowadzi firmę dłużej niż 24 miesiące. Tzw. duży ZUS wynosi ok. 950 zł. W takim przypadku w jego kieszeni co miesiąc zostaje kwota ok. 5000 zł.
Dodatkowe 1400 zł lub 900 zł mogą zostać wykorzystane na dowolny cel, np. na przyszłą emeryturę. To przedsiębiorca, a nie państwo, zdecyduje o tym, co jest dla niego korzystne.
Porównanie sytuacji obu osób można pokazać w tabelce (niektóre kwoty są zaokrąglone):
*W zależności od tego, czy przedsiębiorcy przysługują preferencyjne składki ZUS oraz bez uwzględnienia kosztów uzyskania przychodu.
Dodatkowe wydatki i obowiązki samozatrudnionego
Oczywiście, nie zapominajmy, że z prowadzeniem jednoosobowej firmy bez zatrudnionych pracowników (samozatrudnieniem) wiążą się dodatkowe obowiązki. Konkretnie chodzi o księgowość. Czy to duży problem dla przedsiębiorcy?
W przeciwieństwie do osoby na etacie, samozatrudniony musi zadbać o prowadzenie rozliczeń księgowych, sporządzanie deklaracji podatkowych i kontakty z urzędami. Może tego dokonywać samodzielnie lub zlecić.
Czynności te nie należą do trudnych, ale wymagają poświęcenia czasu i poszerzenia wiedzy. Jeśli samozatrudniony nie chce dokonywać rozliczeń na własną rękę, wówczas korzysta z usług biura rachunkowego, które może go wyręczyć z kłopotliwych obowiązków. Koszt takiej usługi wynosi ok. 150 zł miesięcznie.
Jak łatwo obliczyć, mimo tego wydatku, przewaga finansowa samozatrudnionego nad pracownikiem etatowym jest wciąż bardzo duża.
Koszty firmowe, czyli jak przedsiębiorca zmniejsza podatek dochodowy
Powyższe wyliczenie nie bierze pod uwagę kosztów uzyskania przychodu. Pracownik na umowie o pracę nie ma prawa rozliczać kosztów, nawet jeżeli je ponosi (np. koszty dojazdu do miejsca pracy). Natomiast samozatrudniony – jak najbardziej!
Mówiąc prostym językiem, koszt uzyskania przychodu to taki wydatek, który można w logiczny sposób powiązać z przychodem osiąganym przez firmę. Innymi słowy, wydatek ten musi być w stanie choćby potencjalnie przysłużyć się do osiągnięciu przychodu lub zachowania (zabezpieczenia) jego źródła.
Zwykle, wręczając księgowej faktury kosztowe, wystarczy posłużyć się po prostu zdrowym rozsądkiem, a urzędnicy nie powinni mieć uwag do rozliczanych kosztów.
Koszty, które samozatrudniony grafik lub programista może rozliczyć bez większych obaw, to:
- wydatki na transport (np. amortyzacja samochodu osobowego, koszty paliwa, ubezpieczeń i części zamiennych, bilety na komunikację miejską, rower, skuter),
- zakup sprzętu elektronicznego i oprogramowania (np. laptop, akcesoria komputerowe, pakiet Office, Adobe Photoshop, abonamenty na oprogramowanie online, smartfon, tablet),
- zakup sprzętu biurowego (np. biurko, fotel, oświetlenie),
- wydatki na edukację związaną z prowadzoną działalnością (np. studia podyplomowe dotyczące grafiki lub programowania, kursy online o tej tematyce, udział w konferencjach i spotkaniach branżowych, książki, prasa branżowa),
- wydatki na reklamę internetową (np. zakup domeny, wykonanie serwisu www, pozycjonowanie, reklama AdWords i na Facebooku, teksty reklamowe).
Każdy wydatek ujęty w kosztach uzyskania przychodu zmniejsza podstawę opodatkowania o kwotę netto (w niektórych przypadkach także brutto – np. paliwo do samochodu osobowego), a w konsekwencji obniża kwotę podatku dochodowego.
Oprócz tego, jeżeli samozatrudniony jest podatnikiem VAT i wystawia faktury sprzedażowe opodatkowane VAT-em (a tak jest w przypadku programistów i grafików), to może pomniejszyć VAT od sprzedaży o VAT wynikający z faktur zakupowych.
W praktyce oznacza to, że kupując nowego laptopa, samozatrudniony programista lub grafik nie płaci VAT-u w związku z takim zakupem.
Składki ZUS także zmniejszają podatek
Samodzielne opłacanie składek ZUS może być przyczyną znacznie większej frustracji, niż wówczas, gdy odprowadza je pracodawca. Warto jednak mieć świadomość jednej kwestii, która może poprawić nastrój.
Składki ZUS przedsiębiorcy, choć stanowią spore obciążenie finansowe, także zmniejszają podatek dochodowy. Mechanizm ten działa następująco:
- kwotę 219,19 zł ze składki zdrowotnej można odjąć bezpośrednio od zaliczki na podatek dochodowy (konkretnie jest to 7,75% podstawy wymiaru składki zdrowotnej – obowiązujący wymiar wynosi 9%, a zatem jest to prawie cała kwota),
- składki społeczne zapisuje się w kosztach lub odejmuje od dochodu (co również zmniejsza zaliczkę na podatek dochodowy).
Kwartalne rozliczanie podatków – dobry sposób dla samozatrudnionych
Inny minus pracy na etacie, to brak możliwości zapłaty zaliczki na podatek dochodowy inaczej, niż co miesiąc (oczywiście, to pracodawca co miesiąc odejmuje zaliczkę z pensji pracownika i wpłaca do urzędu skarbowego, więc większość pracujących nawet nie zwraca na to uwagi).
Natomiast samozatrudniony, który wpłaca zaliczki samodzielnie, może dokonywać tego co kwartał. Ma to spore zalety.
Kwartalne rozliczenie podatku dochodowego sprawia, że zaliczkę na podatek dochodowy należy zapłacić do 20 dnia miesiąca następującego po rozliczanym kwartale. Oznacza to, że przedsiębiorca może obracać pieniędzmi (w najprostszej opcji – założyć krótkoterminową lokatę), które przy rozliczeniu miesięcznym musiałby wpłacić do urzędu skarbowego. Ponadto, ma więcej czasu na zgromadzenie faktur kosztowych.
Co z emeryturą, urlopem i chorobowym?
Godziwa emerytura na stare lata – to argument wysuwany zwykle przez zwolenników etatu. Owszem, samozatrudniony opłacający minimalne składki ZUS zgromadzi na swoim koncie emerytalnym niższą kwotę, niż osoba na etacie zarabiająca 5805 zł brutto. Ale czy opisana różnica w zarobkach netto jest w stanie zminimalizować stratę przedsiębiorcy pod tym względem?
Odpowiedź jest krótka – tak.
Zacznijmy od tego, że samozatrudniony może (jeśli chce) opłacać wyższe składki ZUS, co skutkuje wyższą składką emerytalną. Mogą one maksymalnie sięgać składkom wyliczonym od 250% przeciętnego wynagrodzenia.
Z pewnością jednak bardziej racjonalną decyzją jest zainwestowanie wspomnianej nadwyżki w zarobkach netto w porównaniu z etatem, w możliwie najkorzystniejszy sposób. Podwyższone składki ZUS raczej do korzystnych inwestycji nie należą. Od decyzji samozatrudnionego zależy już w jaki sposób tego dokonać.
Co z urlopem i chorobowym? Posiadanie prawa do płatnego urlopu i świadczeń w razie choroby to z pewnością przewaga osoby na etacie. Co prawda samozatrudniony może umówić się z firmą, z którą współpracuje, na świadczenia analogiczne do urlopu i chorobowego, ale żadne przepisy mu ich nie gwarantują. W tym przypadku wszystko zależy od dobrej woli danej firmy.
Uważajmy, aby urzędnicy nie uznali samozatrudnienia za „stosunek pracy”
Nie można jednak zapomnieć, że samozatrudnienie musi w swoich założeniach różnić się od etatu, tj. pozostawiać pewną swobodę samozatrudnionemu w wykonywaniu pracy. Jeśli takich ustaleń pomiędzy stronami nie ma, to według przepisów zachodzi „stosunek pracy” i wymaga zawarcia umowy o pracę.
O jakie aspekty wykonywania zleceń dla pracodawcy chodzi? O tym, że zachodzi stosunek pracy decydują m.in. takie cechy relacji na linii pracownik-pracodawca, jak:
- podleganie służbowe pracodawcy,
- wykonywanie pracy w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę,
- konieczność osobistego wykonywania pracy,
- dopuszczanie wykonywania usług innych, niż zapisane w umowie (według doraźnych potrzeb firmy).
Zarówno więc samozatrudniony, jak i firma z którą współpracuje, nie powinni zapominać o tym, że przedsiębiorca nie jest w istocie pracownikiem. Niemniej jednak, jeśli wykonuje swoje obowiązki sumiennie, terminowo i jest dobry w tym co robi – nie ma podstaw, aby na samozatrudnieniu nie korzystały obie strony.
A Wy co sądzicie o samozatrudnieniu – warto, czy lepiej pozostać na etacie?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu