Startups

Rocket Internet dostrzegł w naszym kraju ogromy potencjał dla swojej Pandy

Grzegorz Ułan
Rocket Internet dostrzegł w naszym kraju ogromy potencjał dla swojej Pandy
Reklama

O wejściu na nasz rynek usług do zamawiania jedzenia online przez Rocket Internet pisaliśmy Wam w grudniu zeszłego roku. Wtedy to powstał serwis Fooda...

O wejściu na nasz rynek usług do zamawiania jedzenia online przez Rocket Internet pisaliśmy Wam w grudniu zeszłego roku. Wtedy to powstał serwis Foodalia.pl. Serwis ten od lutego działa już w ramach Foodpanda.

Reklama

Już we wspomnianym wpisie z grudnia, Grzegorz zwracał uwagę na ciekawy system wdrażania swoich produktów na wielu różnych rynkach.

Proces wchodzenia przez Rocket Internet w nową branżę wygląda niemal jak uruchomienie linii produkcyjnej. Analiza rynku i możliwości (zainteresowani są głównie e-commerce i bizensami dającymi się szybko skalować), później powołanie spółki. Testy na jednym wybranym rynku, a następnie rollout globalny na kilkanaście rynków. Do tego są ponoć mistrzami w kontrolowaniu spółek i budżetów i natychmiast odcinają te firmy, które nie rokują dobrze.


Nie inaczej jest w przypadku Foodpanda. Najpierw swoje podboje otworzyli w 9 krajach, głównie w Azji póżniej Ameryka Południowa, by teraz uderzyć na rynek europejski. W Polsce zbadali potencjał wspomnianym serwisem Foodalia.pl, uruchomionym początkowo w Warszawie. Teraz już jako Foodpanda od kilku dni oferuje swoje usługi w Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Na Węgrzech obrała natomiast taktykę przejęcia już działającej na tamtym rynku konkurencji Ételvitel KFT - www.etelvitel.hu.

Obecnie Foodpanda działa na czterech kontynentach w 27 krajach, gdzie współpracuje z ponad 15 tysiącami restauracji na świecie. Taki rozwój serwisu musiał przyciągnąć uwagę kolejnych inwestorów i jak się właśnie dowiadujemy w platformę zainwestowały m.in. fundusze Investment ABKinnevik i Ventures Phenomen okrągłą sumkę 20 milionów dolarów.


Wygląda na to, że w naszym kraju zagości też na dłużej, mam tylko nadzieję, że nie skupią się jedynie na większych miastach. Czytając komentarze pod aplikacją na Androida można wysnuć wniosek, że to program widmo - niby fajny z potencjałem, ale martwy, nawet dla użytkowników w miast z 400/300 tysiącami mieszkańców.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama