Felietony

Reżyser mówi wprost: kupujcie filmy na płytach. Męczę się, ale nie żałuję

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

38

Ograniczona dystrybucja, braki w wydaniach na polskim rynku i zakończenie sprzedaży płyt DVD oraz Blu-ray w największych sieciach sklepów. Nadchodzi zmierzch nośników fizycznych, ale nikt nie powinien być z tego faktu zadowolony.

Przeniesienie mojej całej kolekcji filmów i seriali na płytach było nie lada wyzwaniem. W pewnym momencie stwierdziłem nawet, że niepotrzebnie przez te wszystkie lata gromadziłem setki, a może już tysiące krążków w przeróżnych wydaniach, pudełkach i wersjach, bo nie jest to wcale aż tak wygodne w przechowywaniu i używaniu. Platformy streamingowe, a wcześniej po prostu dobrodziejstwo samego internetu, rozleniwiły nas wszystkich i pokazały, że oglądanie filmów i seriali może być bardzo wygodne i przyjemne. Problem w tym, że najlepsze czasy na rynku VOD mamy raczej za sobą i to pod każdym względem - jesteśmy świadkami ogromnej rotacji tytułów w ofercie, znikających bez śladu tytułów, a także rosnących cen subskrypcji.

Polecamy na Geekweek: Walter Isaacson i jego biografia Elona Muska dostępna po polsku

Reżyser "Incepcji" i "Oppenheimera" mówi wprost: kupujcie filmy na płytach, bo nikt ich Wam nie zabierze.

Christopher Nolan w wywiadzie z IGN

Krytykował platformę VOD, teraz chwali płyty Blu-ray

Premiera "Oppenheimera" na płytach DVD i Blu-ray to kolejna szansa dla mediów, by wrócić do tematu dystrybucji filmów w wywiadzie z Christopherem Nolanem. Wybór rozmówcy nie jest przypadkowy, nie tylko ze względu na ogromny sukces jego najnowszego filmu, ale także jego wcześniejsze słowa. W okresie pandemii, gdy Warner Bros. zdecydowało o udostępnianiu wszystkich swoich największych produkcji tego samego dnia w kinach oraz na HBO Max, Nolan nie szczędził gorzkich słów firmie, z którą współpracował przez lata.

Bez owijania w bawełnę powiedział, że przed ogłoszeniem tej decyzji filmowcy, twórcy i aktorzy kładli się spać jako partnerzy najlepszego studia filmowego, a obudzili się następnego dnia w roli współpracowników najgorszej platformy streamingowej. Pozycja HBO Max może nie była taka zła, ale dobitna wypowiedź Christophera Nolana kosztowała go kontrakt na kolejny projekt, dlatego "Oppenheimera" dystrybuował Universal. Nie sądzę, by reżyser znacząco to odczuł, bo chętnych do współpracy z nim na pewno nie brakowało i musieli ustawiać się w kolejce, ale dzięki swojej pozycji mógł postawić na swoim i wywalczyć długie okienko pomiędzy debiutem filmu w kinie, a dystrybucją online i na płytach DVD oraz Blu-ray.

W rozmowie z serwisem IGN Nolan wypowiedział cytowane przez wszystkich słowa, w których zachęca do zakupu "Oppenheimera" na płycie, ponieważ nikt z danej firmy czy od dystrybutora nie włamie się wtedy do naszego domu i go nie zabierze. A nieprzewidywalność i wahania na rynku VOD sprawiają, że nie możemy być niczego pewni. Nawet zakupione cyfrowo filmy mogą zniknąć, a właściciel platformy po prostu dokona zwrotu środków.

Kupuję, bo nikt mi tych filmów nie zabierze i nie zmieni

Przypomnę także, że niektóre tytuły są edytowane i poprawiane, więc "Matriksa" nie zobaczycie już z tym typowym zielonym zabarwieniem, a ostania część trylogii "Ojca chrzestnego" krąży online już tylko w wersji przemontowanej przez reżysera. Nawet jeśli jest lepsza, wolałbym mieć wybór, co dokładnie oglądam. Nie każdy remaster został zrealizowany z korzyścią dla odbioru filmu, a czasami z własnego widzimisie chciałbym mieć możliwość obcowania z dziełem w takiej formie, jaką lubię, pamiętam, wspominam i uwielbiam. To zapewnia mi tylko płyta na półce, do której dystrybutorzy nie mają dostępu.

I rzeczywiście nie przywiązuje większej wagi do tego, czy moje ulubione tytuły znikają z platform VOD, czy do nich wracają. Taka praktyka jest stosowana przez wszystkich, nawet jeśli dany film należy do studia będącego częścią tej samej firmy, która prowadzi serwis VOD. Bo czy ktokolwiek spodziewał się znikających filmów Warner Bros. lub seriali HBO z usługi HBO Max?

Byłem przekonany, że istnienie takiej usługi zapewni nam nieprzerwany dostęp do pełnych zasobów studia i stacji należących do jednej firmy, nawet jeśli byłyby dostępne na wyłączność, ale bardziej opłacalne jest wycofywanie i ponownie wprowadzanie tytułów do katalogu lub odsprzedawanie ich pozostałym graczom na rynku. Dokładnie to dzieje się teraz z Netfliksem, który odzyskał szanse oferowania swoim użytkownikom produkcji HBO, Warnera i Disney'a, a przecież kilkanaście miesięcy temu wydawało się, że każdy zamknie się wewnątrz swojego ekosystemu na stałe.

Zmierzch rynku nośników fizycznych. Czym grozi ich zniknięcie?

I mimo, że nie tylko chęć pozostania niezależnym od platform VOD popycha mnie do powiększania swojej biblioteczki, bo moje zapędy kolekcjonerskie też dają o sobie znać dość regularnie, to z przykrością obserwuję brak większej reakcji na to, co dzieje się z rynkiem nośników fizycznych. Zapowiedź wycofania się ze sprzedaży płyt DVD, Blu-ray i 4K Ultra HD Blu-ray przez sieć Best Buy w USA było nie lada zaskoczeniem, nawet jeśli ta sprzedaż spada z roku na rok, bo nie mówimy tylko o zniknięciu płyt ze sklepowych półek, ale także sprzedaży online!

Regresję na rynku nośników fizycznych widać gołym okiem także w Polsce. Brakujące wydania 4K Ultra HD Blu-ray, steelbooki omijające nasz kraj szerokim łukiem czy ograniczenie sprzedaży do wersji DVD (nośnik będący z nami od lat 90.!), to tylko wierzchołek góry lodowej. Czasami aż trudno uwierzyć, że niedostępne są wersje Blu-ray wielu filmów, mimo że mówi się o przyjęciu HD, jako standardu. Dochodzi także do takich sytuacji, że rozpoczęte serie filmów na Blu-ray w Polsce nie są kontynuowane na tym nośniku ("Duchy w Wenecji", czyli trzeci film o Herculesie Poirot od Kennetha Brannagh). Część klientów nie kupi więc filmu w ogóle, inni będą wydawać pieniądze poza Polską. I błędne koło się zamyka, gdy dystrybutorzy zaczną psioczyć na spadającą sprzedaż. O deficycie dodatków napłytach lub dodatkowych krążków w wydaniach w Polsce nie będą nawet zaczynać.

Co więcej, wraz z zanikiem wydań fizycznych znika właśnie ogromna ilość materiałów dodatkowych, które w okrojonej wersji trafiają do sieci, na YouTube'a czy sklepów cyfrowych (choć wśród tych tylko iTunes/Apple TV rzeczywiście stara się zadbać o tę kwestię). To oznacza brak ciekawostek, materiałów z planu, wywiadów, komentarzy, alternatywnych wersji czy wyciętych scen. A przecież oprócz nich, płyty zapewniają nam dostęp do tytułów i ich wersji, które mogą bezpowrotnie zniknąć. Wydania fizyczne przywracały blask i zainteresowanie starszym tytułom. Sami się tego wszystkiego pozbawiamy, stawiając na treści online, w chmurze, nad którymi nie mamy żadnej kontroli i możemy ich zostać pozbawieni w ciągu sekundy.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu