Miałem kiedyś dosyć ciekawą sytuację. Jak to zwykle bywa - ktoś z moich znajomych szuka telefonu. I ponownie - tani, dobry, do fejsbuka i dzwonienia. ...
Miałem kiedyś dosyć ciekawą sytuację. Jak to zwykle bywa - ktoś z moich znajomych szuka telefonu. I ponownie - tani, dobry, do fejsbuka i dzwonienia. Skoro tani smartfon, to nie mogłem odmówić sobie zaproponowania telefonu z Windows. Uuuu... to aplikacji nie ma, dziwne jakieś, kafelki irytują. Przekonuję, że jest nieźle. Pada pytanie: "Jest ziemniak?". Odpowiadam, że nie ma, ale jest "podróbka" - Mou. Znajoma podróbki nie chce, ma być oryginalny ziemniak i już. Brak Pou w Sklepie dla Windows Phone spowodował, że dzisiaj męczy się z tanią i zasyfioną Xperią. Brawo.
Wtedy ów wybór wydawał mi się lekko niedorzeczny, natomiast dzisiaj zaczynam rozumieć. Mnie brak Pou ani ziębił, ani grzał - ze dwa razy w życiu widziałem tę aplikację na oczy. Nie grałem w to, bo jak dla mnie idea hodowania ziemniaka to nic atrakcyjnego. Miałem kiedyś Tamagotchi - jednak wtedy moje wirtualne zwierzątka już po kilku dniach nurzały się głodne we własnych kupach. Wolę żywe zwierzaki - na ten przykład mój kot już niedługo zacznie szurać brzuchem po ziemi, o ile będzie zdolny jeszcze człapać - tak skurczybyka upasłem.
Pou pojawił się w repozytorium Google w sierpniu roku 2012. Jest dostępny także dla iOS, a w Windows Phone pojawił się jego klon - Mou. Nieco okrojony z funkcji, ale niektórym wystarczał. Mamy schyłek roku 2014, przyszły już właściwie za pasem... a o Pou dowiadujemy sie, że dopiero pojawi się w Sklepie Microsoftu.
Pisałem Wam ostatnio o Snapchacie, który wyprowadził za uszy nieoficjalne aplikacje oferujące dostęp do usługi ze wszystkich sklepów dla platform mobilnych tym samym pozbawiając Windows Phone jakiejkolwiek furtki, by móc utrzymywać kontakt ze znajomymi. Teraz dowiadujemy się o Pou, który po ponad dwóch latach dopiero uświadamia sobie, że Windows Phone też posiada własny sklep i też jakoś sobie radzi na rynku. "Jakoś", bo poprzednia dynamika wzrostów poszła sobie daleko do lasu i nie wiadomo kiedy wróci. Co prawda prognozuje się dalsze wzrosty, jednak nikt nawet nie śmie pomyśleć o tym, by platforma mobilna Microsoftu kopnęła iOS w kolano i kiedykolwiek zepchneła go z drugiego miejsca podium.
Wszystkie te wydarzenia przywołują mi na myśl zdanie, które mniej więcej brzmi tak: "Jeżeli chcesz, by Twoja aplikacja była popularna, napisz ją na Androida. Jeżeli chcesz na niej zarobić - udostępnij ją w AppStore. A jeżeli nie masz co robić z czasem - napisz ją dla Windows Phone".
Nic dodać, nic ująć.
Grafika: 1
Źródło: Phonearena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu