Czasem, gdy łączy się państwo z cyfrowym światem, robi się tragikomicznie. Dobrym przykładem wybory samorządowe z roku 2014. Chociaż trudno stwierdzić, czy tam państwo zostało pokonane przez nowoczesność czy bardziej przez słabe procedury przetargowe. Efekt był nieciekawy, ale nie można o nim zapominać - powinien być przestrogą na kolejne lata. Jednocześnie warto mieć na uwadze, że dzieją się też rzeczy pozytywne, a Polacy udowadniają, iż cyfrowy świat nie jest im obcy. I nie dotyczy to jedynie najmłodszego pokolenia. Dobrym przykładem deklaracje podatkowe: w tym roku liczba tych cyfrowych przebiła liczbę papierowych.
Cyfrowy PIT rządzi - większość podatników wybrała go zamiast papierowego zeznania
PIT w wersji cyfrowej można składać od roku 2010. Jedni stwierdzą, że od momentu wprowadzenia tego rozwiązania minęło już sporo czasu, inni będą przekonywać, że to zaledwie kilka lat, że przystosowywanie się do takich nowinek może trwać znacznie dłużej. A temat poruszam nie bez przyczyny, na stronie Ministerstwa Finansów pojawił się następujący komunikat:
Pierwszy raz od czasu kiedy Polacy mogą składać roczne zeznania podatkowe przez internet liczba elektronicznych e-PIT-ów przekroczyła liczbę zeznań papierowych składanych w urzędach skarbowych (przy porównaniu pierwszych kwartałów roku).[źródło]
Pod koniec poprzedniej dekady, w pierwszym roku funkcjonowania cyfrowego zeznania podatkowego, skorzystało z niego 2 procent podatników. Niewiele, ale też nie wierzę w to, że ktoś stawiał, iż odsetek będzie znacznie wyższy. Po tych kilku latach cyfrowy PIT to już 52% całości. Jasne, trzeba mieć na uwadze, że to nie jest miażdżąca większość, że blisko połowa deklaracji nadal składana jest w wersji papierowej, ale jeżeli tempo zmian utrzyma się, to pod koniec dekady wynik może być naprawdę ciekawy, cyfrowy PIT powinien zauważalnie dominować.
Pojawi się pewnie pytanie: czy dekada potrzebna na takie zmiany, to dużo czy mało? Moim zdaniem wynik jest dobry, bo to swoiste przetarcie szlaku. Polacy wcześniej nie musieli mieć kontaktu z takimi rozwiązaniami, a cyfrowy PIT przekona ich do tego, że e-państwo to nie jest, przynajmniej nie musi być, mit. Efekty zmian w świadomości społeczeństwa, jego gotowości do przyjmowania cyfrowych rozwiązań, dobrze widać na przykładzie programu 500+:
W ramach programu "Rodzina 500 plus" wypłacane jest świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko, a w mniej zamożnych rodzinach również na pierwsze. Wnioski można składać m.in. w urzędach i przez internet. Dotychczas złożono ich blisko 1,5 mln, w tym ok. 400 tys. online.[źródło]
Początkowo stwierdziłem, że przewaga tych pierwszych, papierowych wniosków, jest znacząca, ale potem doszedłem do wniosku, że 400 tysięcy to i tak sporo. Intryguje, jaki wynik uda się osiągnąć ostatecznie, jaki odsetek rodziców skorzysta z Internetu w tym celu? Zapewne będzie mocno poniżej pułapu 50%, ale 1/3 to też solidny wynik. Dobra baza do tworzenia kolejnych cyfrowych rozwiązań. Takich, z których rzeczywiście ludzie będą korzystać. Bo nie sztuką jest wyrzucić kasę na nieprzydatną e-usługę.
W tym miejscu warto też podkreślić, że do ludzi trafiają rozwiązania, które są proste w obsłudze i nie zabierają wiele czasu. Przecież na tym polega "wyższość" elektronicznego zeznania: ten PIT wypełnia się w kilka minut i po sprawie. Produkt jest intuicyjny, więc cieszy się powodzeniem - odbiorca nie musi być informatykiem, by sobie z tym poradzić. I o tym trzeba pamiętać tworząc kolejne struktury cyfrowego państwa.
A skoro już o sukcesach Ministerstwa Finansów mowa, ciekawe, jak rozwija się loteria paragonowa...?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu