Zdaje się, że YouTube wyznaje zasadę: "nigdy nie może być tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej". Jak bowiem inaczej można zinterpretować niemal comie...
Zdaje się, że YouTube wyznaje zasadę: "nigdy nie może być tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej". Jak bowiem inaczej można zinterpretować niemal comiesięczne próby usprawnienia jednego lub drugiego elemetu serwisu. We wrześniu doczekaliśmy się zmian w samym odtwarzaczu, zaś teraz YouTube po raz kolejny dokonuje zmian w układzie i wyglądzie portalu.
Na YouTube zaglądam niemal codziennie, starając się robić to regularnie. Przygotowane wcześniej listy do obejrzenia, bądź materiały z subskrypcji to to po co sięgam najczęściej. "Wsiąknąć" w ten serwis jest bardzo łatwo co chwilę klikając na rekomendowane nam nagrania, dlatego próbuję w jak największym stopniu mieć kontrolować to co oglądam. Zmiany poczynione na przestrzeni ostatnich miesięcy mi w tym pomogły, ponieważ znajdujący się w lewej części strony "przewodnik" jak na tacy oferuje mi skróty do najczęściej oglądanych przeze mnie treści.
W związku ze zniknięciem "czarnego paska" w usługach Google, również YouTube musiał w pewien sposób zareagować na tę zmianę. Muszę przyznać, że to co dzisiaj zastałem na stronie głównej serwisu od razu mi się spodobało. Kolejne pozycje na lewym pasku uległy powiększeniu, lecz odstępy między nimi zostały zredukowane. Zachowano więc czytelność strony, nie tracąc na przestronności i wygodzie obsługi. Znajdująca się w centralnej części strony zawartość jest dodatkowo wyśrodkowywana w zależności od szerokości okna przeglądarki. Zaraz pod wyszukiwarką znajdziemy dwa skróty: "Co obejrzeć" i "Moje subskrypcje", zaś w prawym górnym rogu znalazły się przyciski przenoszące nas do ustawień, podstrony przesyłania wideo oraz naszego profilu.
Wszystko to fantastycznie prezentuje się na zrzutach ekranu, niestety z samym działaniem strony nie jest już tak kolorowo. Przy dosyć standardowej rozdzielczości ekranu (1440x900) niemożliwe jest przejrzenie pełnej listy subskrybowanych kanałów, ponieważ dodatkowy panel ukazujący się po najechaniu na "więcej" chowa się za listą filmów w środkowej części strony. Jeszcze "ciekawiej" robi się, gdy zmniejszymy rozmiar okna - wtedy lewy panel zostaje ukryty i możemy go wywołać klikając na "przewodnik". Gdy to zrobimy, znów będziemy mieć do czynienia z nakładaniem się elementów strony na siebie i problemem z wybraniem któregokolwiek linku.
Zmany nie są rewolucyjne, a my ponownie jesteśmy świadkami faceliftingu serwisu. Na ten moment korzystanie z YouTube może być problematyczne, ale z całą pewnością testy opisywanej powyżej wersji YouTube dopiero startują, więc tego typu błędy powinny być naprawione w ciągu najbliższych dni lub tygodni.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu