Recenzja

Niech gra muzyka. Tidal w Polsce. A na co to komu?

Konrad Kozłowski
Niech gra muzyka. Tidal w Polsce. A na co to komu?
Reklama

Lubicie Jay-Z? Nie powiedziałbym, że go nie lubię, ale miałbym problem z wymienieniem dziesięciu jego kawałków, które mi się spodobały. Od teraz, ocen...

Lubicie Jay-Z? Nie powiedziałbym, że go nie lubię, ale miałbym problem z wymienieniem dziesięciu jego kawałków, które mi się spodobały. Od teraz, oceniać go będzie można nie tylko przez pryzmat jego muzycznych dokonań, ale także decyzji biznesowych, bo efekty jego działań są nam bliższe niż kiedykolwiek wcześniej. Dziś witamy Tidal w Polsce.

Reklama

Niech gra muzyka

Z sentymentu nie wyniosłem do piwnicy kaset magnetofonowych i VHS. Lubię czasem zrezygnować z "dotykowych ekranów" na rzecz analogowych nośników, lecz równie dużą frajdę sprawia mi obcowanie z treściami w wysokiej rozdzielczości, o wysokim bitracie. To umożliwia maksymalne odczucie tego, co pragnął nam przekazać reżyser czy kompozytor. Nie jestem stuprocentowym melomanem, ale określenie “maniak jakości” jak najbardziej do mnie pasuje. Ograniczenia finansowe bywają jednak nieubłagane. Koszty związane z zakupem odpowiedniego sprzętu oraz, przede wszystkim, treści mogą być przeogromne. Kompakty czy winyle są po prostu “w cenie”. Te pierwsze nigdzie się nie wybierają, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Te drugie przeżywają drugą młodość i znajdują wielu sympatyków gotowych do niemałych inwestycji. Co można zrobić, by zjeść ciastko i mieć ciastko?


Wpierw WiMP, później Tidal. Streaming muzyki w bezstratnym formacie wzbudził spore emocje i zainteresowanie. Ilu dokładnie użytkowników zdecydowało się na dwukrotnie wyższą opłatę za wersję Hi-Fi? Tego nie wiemy, ale z pewnością tacy się znaleźli. Po zakupie firmy Aspiro, właściciela WiMP i Tidal, Jay-Z rusza do ofensywy. Tidal wkracza na kolejne rynki i z całą pewnością w przyszłości zajmie miejsce obecnego w kilku krajach WiMPa stając się globalną marką. Ile ma w sobie z WiMP-a, a na ile jest czymś zupełnie nowym? Polacy mogą przekonać się o tym od dzisiaj, decydując się na jedną z dwóch ofert Premium i Hi-Fi. My testujemy Tidal od kilku dni i co nieco wiemy już na temat możliwości usługi i kierunku, w którym zmierza.

W odróżnieniu od WiMP-a, Tidal nie oferuje niestety aplikacji desktopowej. Obecnie użytkownicy mogą sięgnąć po web-aplikację dedykowaną Firefoksowi, Safari i Chrome. Tylko ta ostatnia umożliwia odtwarzania muzyki w bezstratnym formacie, więc obecna sytuacja pozostawia wiele do życzenia. Niewiele lepiej jest w przypadku aplikacji mobilnych: wspierane są dwie najpopularniejsze platformy: iOS i Android. Posiadacze smartfonów z Windows Phone muszą obejść się smakiem.

Tidal w Polsce


Drastyczna, w odniesieniu do WiMP-a, zmiana kolorystyki to jedna z najważniejszych decyzji twórców usługi. Po pierwsze w ten sposób uniknąć można pewnego powiązania obydwu serwisów, a po drugie Tidal zyskuje na tym naprawdę wiele. Spokojna czerń nie zwraca na siebie tyle uwagi, co białe tło wypełnione elementami w kolorze fioletowym. Korzystanie po ciemku z serwisu i aplikacji mobilnych Tidal nie męczy oczu w takim stopniu, jak robił to WiMP. Pozostałe cechy interfejsu pozostały jednak takie same. Dla dotychczasowych użytkowników WiMP jest to równie dobra wiadomość, jak dla tych, którzy nie mieli styczności z tym serwisem, a zdecydują się na wypróbowanie Tidal.


Reklama

Nawigacja nieznacznie różni się od tej w Spotify czy innych usługach, a ekran odtwarzania jest niekwestionowaną zaletą mobilnych aplikacji. Odmienne jest także zarządzanie muzyką zapisywaną offline - nie musimy zapisywać jej w ulubionych, by móc słuchać albumów i playlist bez połączenia z Internetem. By przełączyć się do trybu offline skorzystamy z przycisku dostępnego w rozwijanym panelu, co na tle nawigacji po Spotify jest czynnością banalnie prostą. Tidal ma także aspiracje zastąpić takie aplikacje jak SoundHound i Shazam, co mu się de facto udaje. Jeżeli korzystamy z Tidal, to do rozpoznawania słuchanej muzyki należy wykorzystać właśnie tę aplikację. Jej skuteczność jest równie dobra.


Reklama

Każdy fan muzyki z pewnością zgodzi się, że liczą się nie tylko ulubione dźwięki, ale i również wideoklipy, wywiady, artykuły oraz integracja usług z których korzysta. WiMP wychodzi naprzeciw tym potrzebom serwując dosyć ciekawą platformę i podobnie sprawa wygląda z Tidal. Jak na razie niedostępne są polskie teksty, ale wkrótce powinny tam trafić - w tej kwestii WiMP potrafił mnie zaskoczyć, np. publikując rozmowę z Jimmym Pagem. Swoje konto w Tidal połączymy także z Last.fm - moim i wielu innych pasjonatów ulubionym serwisem muzycznym.


Tidal nie zaskoczył, jeśli chodzi o ceny - kwoty 19,99 zł i 39,99z zł obecne są już w ofercie WiMP-a i dokładnie tak samo wygląda propozycja Tidal. Za niższą kwotę otrzymujemy dostęp do ponad 25 milionów utworów w maksymalnej jakości AAC 320 kbps i wideoklipów w HD. Wyższa płatność otwiera przed nami drzwi do bezstratnego formatu FLAC 1411 kbps.

A na co to komu?

Najważniejszym wyznacznikiem podczas wyboru jednej z usług jest jej asortyment. Przed rozpoczęciem płatnej subskrypcji warto więc samemu przekonać się czy wśród oferowanych dyskografii znajdziemy ulubionych wykonawców. Większych braków względem Spotify nie zauważyłem, obecny jest także Led Zeppelin, który niedawno trafił do WiMP-a i nie jest już na wyłączność Spotify.


Reklama

Własny rekonesans to jedno, potrzeby i możliwości to drugie. Bardzo prawdopodobne jest, że Tidal zastąpi WiMP-a w najbliższych miesiącach, tam gdzie “fioletowa” usługa nadal operuje. Do tego czasu liczba i jakość aplikacji Tidal powinny ulec znacznej poprawie, dlatego jedyne co może powstrzymywać Was przed zmianą/zainteresowaniem się Tidal, to tak naprawdę wspólna oferta Play i WiMP, pozwalająca uniknąć opłat za transfer danych. Warto też wcześniej przekonać się, czy dosłyszymy różnicę pomiędzy wersją Premium a Hi Fi. Kluczową rolę odgrywa sprzęt, choć pewnej poprawy jakości dźwięku można także spodziewać się na mniej profesjonalnym sprzęcie.

Zdjęcie Jay-Z.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama