Lubiliście "Teda Lasso"? Okazuje się, że ten nowy serial może być w sam raz dla Was.

Owen Wilson to aktor, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Pamiętamy go z ról w takich filmach jak "Północ w Paryżu", "Marley i ja", "Druhny" czy "Noc w muzeum" - zawsze wnosił do swoich postaci pewien luz i uroczą niezdarność, co idealnie pasuje do roli Pryce'a Cahilla w nowym serialu Apple’a pt. "Mistrz kija". Ta rola wydaje się dla niego stworzona, bo aktor doskonale potrafi oddać połączenie humoru i melancholii, które charakteryzuje głównego bohatera.
Serial podobny do Teda Lasso. Mistrz kija na Apple TV+
Serial "Mistrz kija", dostępny na Apple TV+, to przede wszystkim komedia z golfem w centrum wydarzeń, ale z zaskakująco głębokim przesłaniem. Poznamy w niej Pryce'a Cahilla - niegdyś wybitnego golfistę, którego kariera załamała się po rodzinnej tragedii. "Mistrz kija" to zresztą pseudonim Pryce'a - tytuł w oryginale to "Stick" (czyli kij).Pryce, po latach zawieszenia w próżni, spotyka 17-letniego Santiego Wheelera (Peter Dager - niezwykle utalentowanego golfistę. Widzi w nim szansę na odkupienie i postanawia go trenować. Razem z Mittsem (Marc Maron), dawnym caddym i przyjacielem Pryce'a, wyruszają w podróż kamperem po turniejach golfowych, by zakwalifikować się do prestiżowego U.S. Amateur. W ich podróży towarzyszy im Zero (Lilli Kay), młoda osoba bez stałego miejsca zamieszkania, która wnosi do grupy świeże spojrzenie i ciekawe rozmowy.
Serial, stworzony przez Jasona Kellera (scenarzystę bardzo dobrego "Ford v. Ferrari") i wyreżyserowany przez duet odpowiedzialny za "Małą miss" (pamiętacie jeszcze ten hit?), ma swoje momenty, jak również te nieco słabsze fragmenty. Dużą zaletą jest wyciszający nastrój – to prawdziwy chill przed telewizorem, idealny na wieczór, gdy szukamy czegoś przyjemnego i podnoszącego na duchu. Jest słodki, uroczy i zabawny, a jego pozytywna atmosfera wręcz wylewa się z ekranu. Mimo lekkości, "Mistrz kija" porusza ważne tematy: gniew, radość, odnajdywanie siebie po zagubieniu, odbudowa i znaczenie słuchania, co świadczy o jego głębi emocjonalnej. Owen Wilson jest genialny, Peter Dager to prawdziwe odkrycie, a Marc Maron w roli Mittsa to mistrzostwo przewidywalnej drażliwości i melancholii, co podkreśla wybitne aktorstwo całej obsady.
Lekki serial na wolne popołudnie czy wieczór
Relacje są naturalne i swobodne, a dynamika między bohaterami sprawia, że łatwo polubić całą ekipę, co tworzy silną chemię między postaciami. Scenariusz jest spójny, dialogi naturalne i zabawne, często z subtelnym humorem, co świadczy o przemyślanym scenariuszu i dialogach. Golf jest tłem, ale tak naprawdę chodzi o coś więcej. Co ważne, pierwszy sezon oferuje satysfakcjonujące zamknięcie, choć pozostawia otwarte drzwi na kontynuację, co stwarza szanse na powstanie nowych odcinków. Poza tym, ujęcia z perspektywy lecącej piłki czy dźwięk idealnego uderzenia to prawdziwa gratka dla miłośników sportu, a to świadczy o dobrej realizacji scen golfowych, którym poświęcono sporo uwagi.
Co się nie udało? Serial czasem jest tak miły, że brakuje mu prawdziwych zgrzytów i zwrotów akcji, co objawia się w nadmiarze pozytywnych emocji i braku realnego konfliktu. Konflikty są szybko rozwiązywane, co ogranicza rozwój postaci. Jeśli nie lubisz "Teda Lasso" za zbytnią słodkość i brak realizmu, "Mistrz kija" też może Ci nie przypaść do gustu. Wiele przeszkód na drodze bohaterów jest trywialnych i łatwych do przewidzenia, co czasem psuje wrażenie, a te płytkie konflikty nie wzbogacają historii. Czasem czuć, że 10 odcinków to trochę za dużo, a fabuła jest niepotrzebnie rozciągnięta. Zbyt częste sceny, w których bohaterowie demonstracyjnie odchodzą w złości, stają się nieco nużące, a później irytujące.
Mistrz kija - czy warto oglądać?
"Mistrz kija" nie powtórzy sukcesu "Teda Lasso", ale to coś dla wszystkich (a tych było bardzo, bardzo dużo), którzy uwielbiali serial o trenerze futbolu amerykańskiego prowadzącego zespół piłki nożnej. Jego mocną stroną jest dopasowana i urocza obsada, wplatanie ważnych tematów… i relaksujący klimat, co czyni seans bardzo przyjemnym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu