Historia lubi się powtarzać. Branża nowych technologii nie jest wolna od tego zjawiska i co jakiś czas obserwujemy trendy i rozwiązania, które powraca...
Historia lubi się powtarzać. Branża nowych technologii nie jest wolna od tego zjawiska i co jakiś czas obserwujemy trendy i rozwiązania, które powracają po wielu latach zapomnienia czy też premiery, przejęcia i bankructwa przywodzących na myśl wydarzenia z przeszłości. Czasem są to sytuacje nabierające charakteru skeczu kabaretowego albo dowcipu nagrywanego ukrytą kamerą. Bo jak inaczej skomentować sytuację, gdy czyta się o zgubieniu kolejnego topowego urządzenia przed jego premierą?
Zapewne część z Was czeka na informacje dotyczące nowego Nexusa. Smartfon tworzony przez Google i (prawdopodobnie) LG może być jednym z bardziej pożądanych telefonów tegorocznego okresu przedświątecznego i nie dziwi fakt, że wywołuje on już spore emocje. Do Sieci trafiają plotki (dane techniczne, zdjęcia i grafiki) dotyczące tego modelu, ale zazwyczaj przy okazji publikacji rewelacji tego typu pojawia się pytanie: skąd ludzie biorą te informacje? Okazuje się, że z barów.
Pamiętacie aferę z modelem iPhone 4, który został znaleziony w jakimś barze w USA przed premierą? Choć początkowo powątpiewano w autentyczność urządzenia i spodziewano się jakiejś mistyfikacji, to podczas oficjalnej prezentacji sprzętu okazało się, że Apple faktycznie zaliczyło wpadkę (choć tego nie można być pewnym – może cała historia była naprawdę misternie utkaną intrygą). Jakiś czas temu czytałem wspominki człowieka, który znalazł wówczas ów sprzęt i okazuje się, iż nie przyniosło mu to niczego dobrego. Zamiast sławy, kasy i drinków z palemkami był wyrok i długi. Dlaczego wracam do tego motywu? Ponieważ Sieć obiega właśnie kolejny hit: wykonane w barze zdjęcia i film Nexusa 5.
Tym razem nikt nie zostawił sprzętu w pijackim amoku. Pracownik Google podobno poprosił barmana, by ten podładował mu komórkę. Nie przewidział jednak tego, że barman też może się interesować nowymi technologiami i zwróci uwagę na dość oryginalny produkt. Na reakcję długo nie trzeba było czekać i "materiał" dowodowy trafił do Internetu. Trudno stwierdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z nowym flagowcem Google, ale przyjmijmy, że tak. Właśnie teraz wypadałoby napisać, że historia lubi się powtarzać i znowu zaliczono wpadkę. Sęk w tym, iż przypadkowość całego zdarzenia brzmi aż nieprawdopodobnie.
Jeżeli pracownik Google faktycznie oddał barmanowi sprzęt testowy i nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojej decyzji, to korporacja musi się poważnie zastanowić, kogo zatrudnia. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że mamy do czynienia z jakąś nową formą promocji. Na wspomnianych dwóch modelach sprawa się nie kończy – w ostatnich latach takie rewelacje przytrafiały się częściej (iPhone 5, Nexus 4) i wygląda na to, że jeszcze się nie znudziły. Ale kto za nimi stoi? Firmy podsycające zainteresowanie swoimi produktami, szukający sensacji przedstawiciele mediów czy może tajna organizacja szerząca ferment w technologicznym światku?
Niektórzy krzykną "prowokacja!". Nie można jednak wykluczać przypadkowości tych wydarzeń, a to prowadzi do wniosku, iż pracownicy wspomnianych firm mają poważne problemy. Pewnie ciąży na ich barkach brzemię noszenia pożądanego przez masy przedmiotu i tracą z tego powodu rozum. Trochę przypomina to historię pewnego pierścienia… Temat robi się niezwykle intrygujący i trzeba go śledzić – kto wie, co z tego wyniknie.
Źródło grafiki: mobilesyrup.com
Źródło informacji: 9to5google.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu