Komunikaty, ostrzeżenia czy blokada kont bankowych, to nie jedyne przejawy kampanii NBP i KNF przeciwko wirtualnym walutom. Aby zwiększyć zasięg swojego przekazu NBP wydał na reklamy w Google, Facebooku i u firmy reklamowej zrzeszających youtuberów Gamellon Sp. z o.o prawie 100 tysięcy złotych.
NBP i KNF rozpoczęły swoją kampanię przeciwko kryptowalutom w lipcu 2017 roku wspólnym oświadczeniem, w którym ostrzegali przed ryzykiem związanym z walutami wirtualnymi, takimi jak bitcoin, litecoin, ether.
Od tego czasu co jakiś czas słychać było różne wypowiedzi wzmacniające przekaz, na przykład samego prezesa NBP:
NBP ustami swojego prezesa, profesora Adama Glapińskiego, a także członków RPP ostrzegł na ostatniej konferencji prasowej przed lokowaniem pieniędzy w kryptowaluty, które zyskują na popularności – także w Polsce. Podkreślono, że ten rynek nie jest regulowany i nadzorowany, a to sprawia, że ryzyko jest ogromne. Prezes stwierdził wprost, że to jazda bez trzymanki.
W grudniu 2017 roku kampania się nasiliła, a na jej potrzeby stworzono specjalną stronę uwazajnakrypotwaluty.pl. Grzegorz skrytykował całą tę wspólną akcję NBP i KNF w osobnym tekście, ale nie akcję jako taką, tylko jej formę.
To mogłaby być naprawdę wartościowa akcja, gdyby obie instytucje zamiast straszyć starały się wytłumaczyć ludziom jak działa krytpowaluta, jaka technologia za nią stoi i gdzie jest potencjalne ryzyko. Bitcoiny i wszystkie pochodne waluty nie są tematyką łatwą i zrozumiałą dla przeciętnego kowalskiego – tak wygląda sytuacja dzisiaj. Prawdą jest też, że nie każdy musi rozumieć jak w szczegółach one działają. Natomiast ważne jest, aby poznać podstawy ich funkcjonowania – zrozumienie danego zagadnienia i wiedza o nim działa dużo lepiej niż grożenie palcem i pokazywanie zagrożeń.
Na tym jednak nie poprzestano i do kampanii dołączyły banki. Na konferencji w Związku Banków Polskich, na której byłem poinformowano, iż konieczne są regulacje w obrocie kryptowalutami.
Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes ZBP:
Związek Banków Polskich popiera dotychczasowe apele nawołujące do ostrożności w inwestycjach w kryptowaluty i jest gotowy włączyć się do prac nad stworzeniem ewentualnych regulacji. W pełni podzielamy poglądy Narodowego Banku Polskiego oraz Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące różnych rodzajów ryzyka związanych z udziałem w obrocie kryptowalutami, w tym dotyczące braku powszechnej akceptowalności oraz możliwości utraty środków z powodu kradzieży lub defraudacji. Nie są to pieniądze emitowane przez bank centralny jakiegokolwiek państwa.
Reklama
Na komunikatach i oświadczeniach się nie skończyło i przeszli do czynów. Z jednej strony banki zaczęły wypowiadać umowy na konta firmom, które zajmują się obrotem kryptowalutami, a z drugiej strony KNF wpisała jedną z giełd kryptowalut BitBay na listę ostrzeżeń publicznych, a UKNF skierował zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez tę giełdę.
Można powiedzieć, że to już zmasowany atak, dodatkowo wiadomo już, że NBP przeznaczyła na tę kampanię już całkiem pokaźną sumę pieniędzy. Jeden z użytkowników Wykopu, korzystając z prawa dostępu do informacji publicznej uzyskał odpowiedź, z której wynika, że NBP wydał już 91 221,99 zł brutto na kampanię w mediach społecznościowych. O ile nie dziwi tu obecność Facebooka czy Google, o tyle kontrowersyjna wydaje się obecność spółki Gamellon Sp. z o.o, czyli sieci partnerskich zrzeszającej youtuberów.
Należy do niej między innymi Marcin Dubiel, który w grudniu opublikował film na Youtube ostrzegający przed kryptowalutami. Nie wiem, czy akurat ten powstał na potrzeby tej kampanii, nie jest w żaden sposób oznaczony. Niemniej przekaz jest podobny do tego, którym kieruje się NBP, czyli straszyć, nie uczyć. Ocenę pozostawiam Wam, myślę, że większość z Was nie będzie miała wątpliwości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu