Od jakiegoś czasu (z wielkim smutkiem) mówi się, że Nintendo Switch 2 może być ostatnią konsolą oferującą fizyczne wydania gier. Teraz, kiedy od premiery sprzętu dzieli nas raptem kilk tygodni, poznajemy coraz więcej szczegółów dotyczących produkcji, które zmierzają na najnowszy hybrydowy sprzęt Nintendo. Niestety, nie wszystkie wiadomości w tym temacie są tak dobre, jak wielu by tego oczekiwało. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów stała się kwestia tak zwanych "Game Key Card", czyli fizycznych nośników, które... de facto nie zawierają w sobie gry. Są a jedynie kluczem, który umożliwia pobranie danej produkcji z internetu, bowiem fizycznie nie zawierają żadnych danych związanych z produkcją.
Kartridże Nintendo Switch 2 w dużej mierze nie będą zawierać gier. Gracze nie kryją złości i rozczarowania

Wydania fizyczne dla kolekcjonerów, nic więcej
W przeciwieństwie do dotychczasowego podejścia - wiele "fizycznych" gier na Switch 2 będzie dostępnych wyłącznie za pomocą Game Key Cards. Po włożeniu takiej karty do konsoli, użytkownik będzie musiał dopiero pobrać produkcję z sieci. Żeby jednak tego było mało, mimo iż sama gra będzie w całości w pamięci naszej konsoli, to by móc się nią cieszyć, fizyczna karta nadal musi być w urządzeniu. Tym samym, podobnie jak na "tradycyjnych" kartridżach - zgubienie karty wiązać się będzie z utratą dostępu do gry, nawet jeśli... mamy ją w całości zainstalowaną na naszej konsoli. Trzy minusy (niewygoda związana z żonglerką kartridżami, konieczność pobierania gier, płacenie więcej niż za wersję cyfrową), zero plusów.
Nie o takie fizyczne wydania walczą gracze
Jak można się było spodziewać: informacja ta spotkała się z ogromnym niezadowoleniem graczy. Argumentują oni, że takie rozwiązanie utrudni archiwizację - to temat, który jest podejmowany od wielu lat i nigdy nie ciśnie. W świecie, w którym serwery mogą być wyłączane z dnia na dzień, a wsparcie dla starszych konsol kończy się szybciej niż byśmy chcieli, możliwość ponownego pobrania gry za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat staje się mocno wątpliwa. Przykłady z przeszłości, takie jak zamknięcie cyfrowych sklepów Wii U i 3DS, tylko wzmacniają te obawy. Tam jednak z pomocą przyszło "złamanie" systemów i pobranie całej zawartości wirtualnych sklepów. Teraz nie mamy gwarancji związanej z tym, jak dobrze zabezpieczony będzie Switch 2, ani serwery Nintendo.
Niektórzy gracze zwracają uwagę, że choć Game Key Cards mogą być lepszym rozwiązaniem niż same kody w pudełkach (ponieważ można je odsprzedawać lub wymieniać), to jednak w praktyce obrywa także Matka Ziemia: generować będą dodatkowe złoża śmieci. Wprowadzenie plastikowych kart, które de facto nie zawierają gry, jest postrzegane przez wielu jako niepotrzebne marnotrawstwo zasobów i... trudno mi się z tym nie zgodzić.
Na szczęście będą także gry, które w całości trafią na kartridże
Jak poinformowała redakcja serwisu Kotaku, wszystkie tytuły wydawane przez Nintendo, w tym nadchodzący Donkey Kong, mają być dystrybuowane w tradycyjnej formie. Na kartach znajdziemy pełne wersje gry, a pobierać będziemy ewentualnie aktualizacje i łatki. Natomiast gry od wydawców zewnętrznych dość często będą korzystać z Game Key Cards. Do wymiany z rodziną i przyjaciółmi: może i będą wygodniejsze, ale kolekcjonerzy i archiwiści nie mają powodów do radości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu