Felietony

Jak trafiłem na policję i dlaczego wszystko tak długo trwa?

Grzegorz Marczak
Jak trafiłem na policję i dlaczego wszystko tak długo trwa?
18

Dzień dobry z tej aspirantka Kowalska (dane przykładowe) czy mogę panu zająć chwilę? Tak zaczęła się moja krótka przygoda z długim śledztwem, w jakie przez przypadek zostałem wplątany.

Odebrałem telefon od pani policjant z pytaniem, czy w dniu X sprzedałem na Facebooku stół i czy nazywam się Iksiński. Odpowiedziałem przecząco, ale dla formalności i tak musiałem stawić się na przesłuchanie w charakterze świadka na policji. Byłem oczywiście przekonany o mojej niewinności, ale wizyta na policji zawsze budzi dziwne emocje (a nigdy nie miałem zatargów z prawem).

Umówiliśmy się na spotkanie jak najszybciej, bo bardzo byłem ciekawy, jak to wszystko się potoczy. Okazało się, że ktoś sprzedał stół na Facebooku, ale potem go nie wysłał i ofiara tego oszustwa zgłosiła sprawę na policję. Chodziło o kilkaset złotych, jednak w przeciwieństwie do kradzieży, przy oszustwach nie ma dolnych limitów pieniężnych i każde jest rozpatrywane.

Dlaczego mnie wezwano? Otóż prześledzono adresy IP, z których korzystał oszust i jeden z nich był miesiące temu przypisany do mojego routera pod moim adresem domowym. Kiedy to usłyszałem, od razu zapytałem czy w takim razie mają wszystkie numery IP i czy wiedzą kim jest sprawca.

Okazało się, że sprawca już jest zidentyfikowany (problemy z poczytalnością). Więc dlaczego przesłuchują kolejne osoby, skoro mają już winnego? Okazało się, że taka jest procedura i bez tego nie mogą zamknąć sprawy. Adresów na liście było jeszcze klika więc potrwa to jeszcze tygodnie jak nie miesiąca, zanim skończą.

Z jednej strony Policja w przypadku takiego oszusta zadziałała wzorowo, ale trzeba przyznać, że ich procedury niemożliwie przedłużają całą sprawę. Do tego niepotrzebnie angażowani są ludzie, o których wiadomo, że nie mają nic z oszustwem wspólnego. Dodam, że Pani Policjantka była bardzo miła i bardzo profesjonalna.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu