Model dystrybucji muzyki w postaci usługi ze streamingiem cieszy się coraz większą popularnością. Nie bez powodu mocno angażują się w niego największe...
Jak słuchają muzyki użytkownicy Spotify? Na pewno nie w przeglądarce… [Aktualizacja]
Model dystrybucji muzyki w postaci usługi ze streamingiem cieszy się coraz większą popularnością. Nie bez powodu mocno angażują się w niego największe firmy z Google i Apple na czele. Świeżą garścią statystyk dzieli się natomiast Spotify. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że z usługi korzysta już 50 mln użytkowników. Co więcej można o nich powiedzieć?
Dane publikowano podczas zamkniętej imprezy dla partnerów reklamowych organizowanej przez Spotify na targach CES. Mają one ilustrować potencjał, jaki tkwi w serwisie. Nie da się ukryć, że jest on ogromny. Spośród tych 50 mln użytkowników, 12,5 mln to konta premium, których posiadacze regularnie opłacają abonament. Średnio słuchają oni muzyki przez 150 minut dziennie. Na czym?
Okazuje się, że Spotify to aktualnie dwa mocne kanały dystrybucji muzyki: aż 45 proc. preferuje desktopową aplikację, kiedy 42 proc. najczęściej korzysta z aplikacji na smartfony. Tablety to już zaledwie 10 proc. Najgorzej wygląda webowa wersja Spotify, która jest wybierana przez 3 proc. użytkowników. Muszę przyznać, że sam należę do tej pierwszej grupy i wybrałem Spotify właśnie ze względu na solidnego desktopowego klienta. To, jak dla mnie, jeden z najmocniejszych punktów tej usługi. Widać jednak, że urządzenia mobilne już go przebiły - łącznie tablety i smartfony mają 52 proc., co sprawia, że twórcom bardziej opłaca się inwestować w mobilną aplikację aniżeli inne kanały.
Swoje konta Spotify z Facebookiem łączy aktualnie 55 proc. użytkowników. Od pewnego czasu można zaobserwować delikatne odejście od mocnej integracji z platformą Zuckerberga, co wydaje się dobrym rozwiązaniem (w końcu 45 proc. to nie byle jaki odsetek). Udostępnianie słuchanych utworów znajomym jest fajne ale tylko od czasu do czasu. Wcale mnie nie dziwi, że blisko połowa osób z tego rezygnuje - sam przez większość czasu ma tę opcję wyłączoną.
Spotify cały czas się rozwija. Serwis szuka nowych partnerów: niedawno dołączył do nich Uber, a regularnie pojawiają się nowi operatorzy komórkowi (szkoda, że nie w Polsce...). Udostępniono też API, w wyniku którego posiadacze premium na Spotify mogą np. bez ograniczeń słuchać utworów w aplikacji Shazam. Twórcy usługi szukają sposobów, by zbudować grono lojalnych użytkowników, choć nie wszystkie rozwiązania znajdują tutaj zastosowanie.
Spotify nie będzie wspierać m.in. usługi GoogleCast, która pozwala na streaming muzyki z telefonu do głośników i innych sprzętów audio. Zamiast tego stale rozwijany ma być ich własny standard - Spotify Connect. Trudno się temu dziwić - zbyt wiele w niego zainwestowano, by teraz porzucić na rzecz standardu konkurencji (a Google niewątpliwie takową jest). Dobrą wiadomością jest tutaj jednak to, że większość urządzeń obsługujących Spotify Connect powinna bez problemu działać również z GoogleCast. Technologie te są bowiem do siebie bardzo podobne.
Otwartą kwestią pozostaje to, jak Spotify przetrwa wejście Apple'a na rynek streamingu, a to prędzej czy później nastąpi. Gigant z Cupertino jest już właściciele Beats i powiązanej z tą marką usługi, ale jeszcze nie uruchomił żadnego serwisu pod własny sztandarem. A ten może mocno zagrozić dotychczasowym liderom ze względu na ogromne środki i możliwości, jakimi dysponuje producent iPhone'ów.
Aktualizacja
Kilka godzin po publikacji artykułu Spotify pochwaliło się najnowszymi danymi. Okazuje się, że jest jeszcze lepiej: przed końcem ubiegłego roku liczba użytkowników przekroczyła próg 60 mln, a płacący subskrybenci stanowią tutaj już 15 mln. Tempo wzrostu robi duże wrażenie. Tradycyjnie z tej okazji przygotowano specjalną playlistę, którą znajdziecie na blogu Spotify.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu