Ciekawe doniesienia płyną z Intela - korporacja zaprezentowała wyniki kwartalne i niejako przy okazji poinformowała o zwolnieniach. Wielkich zwolnieniach: pracę ma stracić 12 tysięcy osób, czyli aż 11% załogi. To największe cięcia etatów w historii korporacji. Uderzą firmę po kieszeni, choć długofalowo przyniosą oszczędności. Pojawia się oczywiście pytanie: co doprowadziło do takiej restrukturyzacji? Kiepskie wyniki w mobile i spadająca sprzedaż komputerów?
Ostre cięcia Intela: 12 tysięcy osób straci pracę. Efekt przespania rewolucji mobilnej? Niekoniecznie
Wyniki nie szokują
Słysząc o tak dużych zwolnieniach, można pomyśleć, że firma jest w zapaści, a przynajmniej, że ma poważne kłopoty. Tymczasem z raportu kwartalnego wynika coś innego: w ostatnich trzech miesiącach firma zarobiła ponad 2 mld dolarów (nieznaczna poprawa względem analogicznego okresu roku 2015), przychody wyniosły 13,7 mld dolarów, co oznacza wzrost o 7% w porównaniu z QI 2015. Wyników nie poprawiono w spektakularny sposób, nie zaliczono też ostrego zjazdu. Rynek raczej spodziewał się takich rezultatów. Dlatego to nie przychody i zyski są omawiane od kilku godzin.
Intel zwalnia na wielką skalę
Potężne zwolnienia nie omijają branży IT. Pisałem o restrukturyzacji w Nokii, o cięciach w Microsofcie, o masowej likwidacji etatów w HP, a te firmy nie wyczerpują tematu. Teraz do tego grona dołącza Intel. Do połowy przyszłego roku zamierza zwolnić 12 tysięcy osób, poniesie z tego tytułu spore wydatki, około 1,2 mld dolarów. Ale cięcia ostatecznie przyniosą spore oszczędności. Jeśli wierzyć CEO firmy, te pieniądze zostaną przeznaczone na rozwój. Bo Intel się zmienia, wyraża to następujące zdanie wypowiedziane przez szefa korporacji: We are evolving from a PC company to one that powers the cloud and billions of smart, connected computing devices.
Trudno się z tym nie zgodzić, Intel od dawna podkreśla, że rola chmury oraz Internetu rzeczy w jego biznesie rośnie. Ale trzeba podkreślić ważną rzecz: oddział odpowiedzialny za pecety, czyli Client Computing Group nadal generuje większą część przychodów. Przychody Internet of Things Group rosną w szybkim tempie, lecz to nadal dodatek - w poprzednim kwartale wyniosły one 651 mln dolarów. Intel może sporo mówić o tym, że skupi się na Internecie rzeczy, lecz... ten biznes musi się najpierw rozkręcić. W przeciwnym razie, nie będzie się gdzie rozwijać.
Nie twierdzę, że do tego nie dojdzie, jednak mówimy chyba o odległej perspektywie - na razie jest dużo szumu i zdecydowanie mniej konkretów. A przecież z rozwoju IoT wynika m.in. rozwój biznesu chmurowego. Na szczęście dla tego ostatniego, dynamiczny rozwój chmury to fakt. Giganci pokroju Amazona czy Microsoftu (ciekawe jest to, że duet Microsoft-Intel nie poradził sobie w mobile, ale znalazł dla niego alternatywę) będą nakręcać sprzedaż Intela. Paradoksalnie Intel zarobi też na wzroście sektora mobilnego, na którym mu nie wyszło. Może nie bezpośrednio, ale pieniądz to pieniądz.
Mamy zatem firmę, która cierpi, lecz nie jakoś przesadnie, z powodu kurczącego się rynku PC, która nie poradziła sobie w mobile, która mówi dużo o perspektywicznym, lecz wciąż nieodkrytym IoT, która korzysta z rozwoju data center. Ciekawa układanka, jej rozwój z pewnością warto obserwować. Intryguje np., jak korporacja zachowa się, gdy biznes chmurowy zostanie zagrożony? To łakomy kąsek, a do tego zachodzą tu poważne zmiany - niczego nie można być pewnym. Może za kilka lat znowu przeczytamy, że Intel zwalnia na potęgę...
Post PC czy porządek?
Skoro Intel zwalnia kilkanaście tysięcy ludzi, można uznać, że przyznaje się do swojej porażki w mobile i godzi się z gorszymi wynikami w biznesie PC. Ale prawda jest taka, że na razie nie wiadomo, gdzie dojdzie do cięć - część z pewnością uderzy w pecetowy biznes, ale jak duża będzie to część? Podkreślam, że to nadal główny filar firmy i decydenci nie będą go rozmontowywać tylko dlatego, że IoT wydaje się perspektywicznym rynkiem. Należy raczej zadać pytanie, ile osób "nadprogramowych" zajmuje się dzisiaj mobile czy owym Internetem rzeczy w korporacji?
Warto też popatrzeć na wykresy prezentujące zmiany zatrudnienia w firmie. Gracz był poważnie odchudzany w poprzedniej dekadzie i zatrudniał mniej osób niż będzie zatrudniał po zapowiedzianych zwolnieniach. Firma rozrosła się w bieżącej dekadzie, zaliczyła dwa duże przejęcia: zakup McAfee i Altera nie tylko uderzył po kieszeni, ale też sporo zmienił na listach płac. Może czas zrobić porządek? Jeżeli zatrudnia się ponad sto tysięcy ludzi, to zawsze znajdzie się grupa, która prawdopodobnie jest zbędna. To nie musi wynikać z klęski na jakimś rynku, lecz z czystego rozsądku. Może Intel zwalnia, bo nie potrzebuje tych ludzi...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu