Telekomy

Ile zapłacimy za politykę wokół LTE?

Piotr Turek
Ile zapłacimy za politykę wokół LTE?
17

W tym tygodniu została zakończona aukcja na dziewiętnaście rezerwacji częstotliwości z pasma 800 MHz i 2,6 GHz bezprzewodowego przesyłu danych LTE, zrealizowana przez Prezesa Urzędu Komunikacji (UKE). Możemy więc podsumować zarówno przebieg, jak i efekty aukcji, bo jak wskazuje wielu jej obserwatoró...

W tym tygodniu została zakończona aukcja na dziewiętnaście rezerwacji częstotliwości z pasma 800 MHz i 2,6 GHz bezprzewodowego przesyłu danych LTE, zrealizowana przez Prezesa Urzędu Komunikacji (UKE). Możemy więc podsumować zarówno przebieg, jak i efekty aukcji, bo jak wskazuje wielu jej obserwatorów, ale również przedstawiciele operatorów komórkowych, aukcja odchudzi portfele Polaków na najbliższe piętnaście lat. Dodatkowo, na uwagę zasługuje sukces Szymona Ruty i jego firmy Netnet sp. z o.o., która uzyskała blok w paśmie 800 MHz. Pytanie czemu tak drogo...

Dlaczego tak drogo?

Polskie bloki w paśmie 800 MHz zostały sprzedane najdrożej w całej Unii Europejskiej. W tym paśmie oferowano 5 bloków po 5 MHz: operator sieci Orange zarezerwował dwa w cenie 1,59 mld zł i 1,483 mld zł, T-Mobile - ponad 2 mld zł za jeden, Play - jeden za 1,5 mld zł, podobnie jak Netnet sp. z o.o. – jeden za 2,05 mld zł. Ceny bloku są kosmiczne, jeśli porówna się np. kwotę którą zapłaci Play, z wartością firmy, według Reuters, a więc 7,5 mld zł. Pasmo 800 MHz sprawdza się na olbrzymich obszarach wiejskich, na których mieszka niewiele osób, gdyż w tej częstotliwości można stawiać mniej stacji bazowych. Tak więc, za rozbudowę szybkiego internetu na terenach wiejskich zapłacimy najwięcej w Europie. Rodzi się pytanie dlaczego i kto na tym zyska? Czy Prezes UKE zmuszony był ratować wyniki resortu, który reprezentuje, czy też wymusiły ten stan zobowiązania Polski wobec Unii Europejskiej?

Pasmo 800 MHz zajmowane było przez telewizję analogową. Polska spóźniła się ze zwolnieniem tej częstotliwości na rzecz szybkiego internetu LTE, za co zresztą grożą nam unijne kary. Gdyby nie opóźnienie, na terenach wiejskich, inwestycje w sieć LTE byłyby już mocno zaawansowane. Ponieważ Play i Plus nie byli dostatecznie przygotowani do inwestycji finansowych, sporo mówiło się o stworzeniu jednej sieci LTE. Podkreślić wypada, że część pasma 800 MHz została już wcześniej rozdysponowana przez ministra Michała Boniego (ugoda z firmą Sferia na jeden blok 5 MHz w paśmie 800 MHz), co uchroniło Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przed zapłatą znacznych rekompensat. Być może z tym również związany był pośpiech obecnej aukcji: „(…)Sferia zobowiązała się w okresie do 31 grudnia 2015 r. nie brać udziału w jakiejkolwiek aukcji lub przetargu na pozostałe częstotliwości z zakresu dywidendy cyfrowej (tj. 790-862 MHz), który zostanie ogłoszony przez Prezesa UKE”.

Na potrzeby pozyskania pasma 800 MHz, do aukcji przystąpiła spółka Netnet sp. z o.o., Szymona Ruty, powiązanego z Cyfrowym Polsatem i siecią Plus oraz Midasem Zygmunta Solorza-Żaka, a prywatnie kierowca rajdowy Orlen Team. Przypomnijmy, że Polkomtel stał na stanowisku, że najlepszym sposobem wykorzystania częstotliwości 800 MHz jest jedna sieć 30 MHz lub dwie równoważne sieci po 15 MHz. Jak można było przeczytać w komunikacie firmy: „Prawdopodobny jest scenariusz, zgodnie z którym powstaną trzy sieci LTE. T-Mobile i Orange posiadając wspólną infrastrukturę, mogą dążyć do wyeliminowania grupy Polkomtel-Midas z budowy wspólnej sieci 800 MHz i pozostawić ją z umową ze Sferią na jednym bloku 5 MHz. Orange przejmuje wówczas 10 MHz, a drugą sieć tworzą T-Mobile i Play z 15 MHz. Na takie rozwiązanie wskazuje obecna współpraca T-Mobile i Play (umowa na roaming krajowy) oraz fakt, że Play nie posiada infrastruktury poza miastami. Pozwala to przypuszczać, że Play będzie zainteresowany w udostępnieniu pozyskanej na aukcji częstotliwości 800 MHz w zmian za upust w cenie kupowanych gigabajtów od T-Mobile. Obydwie te sieci powstaną wówczas na wspólnej infrastrukturze Orange i T-Mobile”.

Biorąc pod uwagę niedawne rozegranie, wiemy już, że grupa Midas posiada obecnie dwa bloki w paśmie 800 MHz: Sferia i Netnet, podobnie jak Orange i T-Mobile wraz z Play. Tak więc wygląda na to, że może dojść do budowy trzech sieci LTE. To jednak mogłoby stanowić przewagę Orange i T-Mobile, które w dużej części korzystają z łączonej sieci. Prawdopodobny jest zatem również scenariusz, że Play przyjmie zaproszenie Polkomtela do budowy sieci 15 MHz, Orange z T-Mobile zrobią podobnie i to da konkurencję 2 sieci, a nie trzech.

W całym projekcie dysponowania pasmem 800 MHz jest wiele niejasnych kwestii, np. dlaczego sprzedano je tak drogo i dlaczego T-Mobile oraz Netnet, zapłacili za blok w tej częstotliwości o 0,5 mld więcej niż Orange oraz Play. Przede wszystkim niejasne są również procedury wyboru, jak i zastrzeżenia budził tryb aukcji, zmiany w jej trakcie, opóźnienia, a następnie szybkie, przedwyborcze decyzje.

Orange potwierdza wyjątkowo niekorzystne kwoty zakupu w Polsce: „Cena za uzyskane częstotliwości 800 MHz jest wysoka (…)” i w dość sprytny sposób wymiguje się od przyznania, że za korzyści klientów z mało zaludnionych rejonów zapłacą pozostali klienci sieci: „wylicytowanie przez Orange Polska częstotliwości jest dobrą wiadomością dla firmy i jej klientów, zwłaszcza tych mieszkających na mniej zaludnionych terenach(…)”.

T-Mobile nie pozostawił złudzeń, czym skutkuje przeprowadzona aukcja dla Polaków: „Mamy nadzieję, że regulator wyciągnie wnioski z przebiegu postępowania aukcyjnego – z pewnością jego kształt nie powinien stać się wzorem na przyszłość. Wysokie ceny pasma 800 MHz stanowią poważne obciążenie dla operatorów, którzy teraz muszą przeznaczyć znaczne środki finansowe na budowę infrastruktury”. Wnioski są proste – skoro aukcja skutkuje większymi wydatkami operatorów komórkowych, niż te założone w biznes planach na rok 2016 i kolejne, zaś zaplanowane wyniki finansowe muszą być dowiezione właścicielom, przyjdzie za to zapłacić klientom operatorów komórkowych, a więc nam samym.

Dlaczego tuż przed wyborami parlamentarnymi?

Na powiązanie decyzji Prezesa UKE z wyborami wskazywał m.in. operator sieci Plus: „uważamy, że decyzje w sprawach kluczowych dla Państwa polskiego i dotyczących polskich aktywów narodowych, jakimi są częstotliwości telekomunikacyjne, nie powinny być podejmowane w atmosferze niepewności i chaosu prawnego, a przede wszystkim nie powinny być podporządkowane kalendarzowi wyborczemu. Powinny one służyć interesowi publicznemu poprzez respektowanie zasad państwa prawa”. Jeszcze dalej sięgają wnioski operatora w kolejnym apelu: „Skutki rozstrzygnięć podejmowanych przez ministra Halickiego będą w sposób oczywisty obciążały kolejny rząd. Zamiast szybkiego Internetu i tanich usług telekomunikacyjnych w krótkim czasie, Minister Halicki wystawia skarb państwa na bezprecedensowe roszczenia, a obywateli na brak dostępu do szybkiego Internetu”.

Właściciele Polkomtela wystosowali również wniosek do Premier Ewy Kopacz o uchylenie rozporządzenia Ministra Andrzeja Halickiego, jednak wszystkie te kroki nie poskutkowały. Prezes UKE ogłosił wyniki aukcji podczas spotkania z przedstawicielami operatorów komórkowych w dniu 19 października 2015 roku – czyli niecały tydzień przed wyborami parlamentarnymi.

Ostatni z operatorów, P4 - właściciel sieci Play przyznał, że po stronie UKE było szereg błędów w przeprowadzonej aukcji: „w opinii P4, błędy prawne zakończonego postępowania aukcyjnego mają swój finał w przypadkowej procedurze przetargowej, co może stanowić zagrożenie dla prawnej stabilności decyzji rezerwacyjnych. Dlatego apelujemy o współpracę pomiędzy rządem a uczestnikami aukcji w celu zapewnienia stabilnych i przyjaznych inwestycjom rozwiązań”.

Kto na tym zyska, a kto straci?

Ciężko jednoznacznie stwierdzić kto zyskał, a kto stracił – z jednej strony zyskali Polacy, gdyż w przyszłości będziemy dysponować dostępem do szybkiego internetu na większym terenie naszego kraju. Z drugiej strony zapłacimy za to najwięcej spośród wszystkich krajów europejskich, a przecież nie jesteśmy tak bogatym narodem, by płacić za szybki internet więcej niż np. Niemcy, czy Francuzi. Przynajmniej miejmy nadzieję, że unikniemy przewagi konkurencyjnej zagranicznych korporacji z tych krajów: T-Mobile i Orange.

Polska powinna była rozdysponować pasmo 800 MHz prawie trzy lata temu, czego wymagała od nas Unia Europejska, a zadanie te spoczywało na Prezesie UKE. Przyspieszenie aukcji w ostatnich tygodniach jej trwania, uzasadniany był przez UKE groźbą sankcji ze strony Unii. Owe przyspieszenie spowodowało szereg zmian w zasadach aukcji, co przyczyniło się do protestów operatorów, w szczególności dwóch, działających wyłącznie na terenie naszego kraju (Play i Plus). Zmiany w aukcji mogły mieć również wpływ na wyższe ceny zakupu – co więcej, może to jeszcze bardziej wydłużyć czas rozbudowy sieci (odwołania, protesty, rewizje decyzji UKE, np. przez nowy rząd), oraz przysporzyć kolejnych kosztów Polakom (ewentualne kary z Unii Europejskiej za opóźnienia).

Co do 2,6 GHz - częstotliwości 2,6 GHz doskonale nadają się do zagęszczania zasięgu sieci komórkowej w miastach. Po decyzjach jakie wydało UKE, można spodziewać się, że na terenach miejskich, swoją pozycję poprawi Play – wygrał 4 bloki, podobnie jak Plus. Tylko że Play wolałby pewnie rozwijać swoją sieć poza większymi miastami, bo to jest jego główna słabość. T-Mobile i Orange uzyskali po 3 bloki w 2,6 GHz.

W aukcji częstotliwości brało udział sześciu operatorów: Orange Polska, Polkomtel, T-Mobile Polska, Play, Emitel oraz Netnet. Tak więc Emitel, który nic nie ugrał w aukcji, można uznać za głównego przegranego.

Według wyliczeń UKE, średnia cena za bloki 800 MHz to 1,724 mld zł - 4,48 zł (1,06 euro) na jednego mieszkańca Polski, a za blok 2,6 GHz to 43,637 mln zł - 0,11 zł (0,03 euro) na mieszkańca. Niezależne wyliczenia są dużo mniej optymistyczne dla Polaków, szczególnie w zakresie ARPU (average revenue per user, a więc średni przychód na użytkownika sieci). Łącznie za wszystkie częstotliwości będące przedmiotem aukcji, telekomy zadeklarowały 9,233 mld zł. Jednym słowem, Polacy wydadzą w najbliższych latach ponad 9 mld zł z własnej kieszeni na rozbudowę 3 lub 2 sieci szybkiego internetu LTE. Ponad, gdyż wydatki do budżetu to tylko początek – sieć sama się nie zbuduje, potrzebne są wielomilionowe inwestycje właścicieli operatorów komórkowych.

Foto LTE (blue key), LTE base station, woman using a digital tablet via Shutterstock.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu