Gry

Przyszłość grania leży w chmurze. Nie wierzysz? To popatrz na te dane!

Kamil Świtalski
Przyszłość grania leży w chmurze. Nie wierzysz? To popatrz na te dane!
4

Te informacje mogą zaskoczyć i... zniesmaczyć wielu "prawdziwych graczy".

Granie w chmurze budzi ogrom negatywnych emocji zwłaszcza wśród "starej szkoły" graczy. Tych, którzy najlepiej uruchamialiby gry wyłącznie na PC (bo co to za frajda, skoro nie mają dostępu do dziesiątek ustawień i samych plików, w których mogą nieco pogrzebać, huh), a jak kupować to tylko fizyczne wydania gier. Trochę rozumiem skąd bierze się walka o możliwość faktycznego zakupu treści, a nie tylko ich wypożyczania, ale czy tego chcemy czy nie — świat się zmienia. Liczby nie kłamią, a te jasno mówią, że gracze pokochali nowe opcje dostępu do gier.

Szczerze? Ani trochę się temu nie dziwię — choć jako że mam w sobie odrobinę tego staroszkolnego narzekacza i rozumiejącego zagrożenia o których wielu rozprawia, to... no właśnie. Wygoda i niski próg wejścia do grania w chmurze jest tym, czego nigdy wcześniej w branży jeszcze nie było. I jak się okazuje: to działa!

fot. Kamil Świtalski

Gracze pokochali granie w chmurze. Te dane nie pozostawiają wątpliwości

Kilka dni tmeu Phil Spencer stojący na czele dywizji Xboksa w Microsofcie udzielił wywiadu, w którym podzielił się kilkoma ważnymi informacjami. Nie wszystkie z nich były specjalnie radosne (patrz: Era taniego grania na konsoli wkrótce się skończy. Producent zapowiada ważne zmiany). Niemniej tym co powinno przykuć uwagę wszystkich niedowiarków jest stale rosnąca popularność grania w chmurze.

Phil Spencer ma dostęp do szczegółowym danych w temacie i mówi wprost. Gracze sięgają po gry Xboksowe masowo za pośrednictwem chmury i przebili magiczną barierę. W ostatnich miesiącach, patrząc na ogół przegranych w nie godzin, ponad 10% czasu spędzili z nimi za pośrednictwem Xbox Cloud Gaming właśnie. Jak można się spodziewać — w chmurze gracze nie sięgają po ulubione tytuły na konsolach czy gamingowych PC, wręcz przeciwnie. To właśnie niski próg wejścia i dostępność z różnych urządzeń pozwala wykręcać takie statystyki. Spencer mówi wprost, że wielu graczy zagląda do cyfrowych światów bezpośrednio z poziomu Smart TV, Chromebooków czy tabletów.

fot. Kamil Świtalski

Chmura ma swoje zwady, ale dla wielu będzie więcej niż wystarczająca

Granie w chmurze dalekie jest od ideału. Nie nadaje się do e-sportu, raczej też marnie wypada w kwestii rywalizacji online — najzwyczajniej w świecie opóźnienie jest za duże. Nawet gry zręcznościowe dla pojedynczego gracza mogą okazać się z nim frustrujące. Jednak na tych gatunkach świat się nie kończy. A sam fakt że nie potrzeba inwestować grubych pieniędzy w dodatkowe urządzenia — wystarczy pad — są argumentem nie do przebicia. I dla wielu, zwłaszcza tych casualowych, zawsze będą. W dłuższej perspektywie pewnie będą oni skłoni płacić więcej niż symboliczne 4 złote za dostęp do usługi w promocyjnych ofertach. A Microsoft wiele się nauczył o abonamentach w swojej historii, prawda?

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu