Felietony

Polubiłem się z grupowaniem kart w Google Chrome. Wystarczyła jedna zmiana

Grzegorz Ułan
Polubiłem się z grupowaniem kart w Google Chrome. Wystarczyła jedna zmiana
1

Ostatni raz testowałem grupowanie kart w Google Chrome w 2021 roku, wtedy to była jeszcze proteza funkcjonalności, którą oferowało już wówczas Safari. Dziś wróciłem do niej i zostanę chyba na stałe.

Rzeczony artykuł i porównanie grupowania kart w Chrome oraz Safari, znajdziecie w podlinkowanym wpisie. Od tego czasu w tej opcji na Google Chrome zaszła jedna, istotna zmiana, która w dużej części łata jej niedociągnięcia z 2021 roku.

Polecamy na Geekweek: Najwyższy budynek mieszkalny w Polsce niemal gotowy. Nie, nie powstaje w Warszawie

Mowa oczywiście, o opcji zapisywania grup kart z synchronizacją w przeglądarkach na komputery. Działa to tak dobrze, iż myślę, że nie jest nawet potrzebna taka synchronizacja również na urządzeniach mobilnych, bo z takim grupowaniem wielu kart podejrzewam, że z czasem moje zapisane zakładki w ulubionych ograniczą się do jednego folderu.

Na dziś mam kilkanaście folderów z zapisanymi zakładkami w ulubionych. Nie dlatego, że tyle mam ulubionych stron, ale z uwagi na to, że często mam tak, iż gdy trafiam na danym artykuł, który może mi się przydać do planowanego tematu - z miejsca ląduje w którymś z tych folderów.

Nigdy nie sprawdziły mi się do tego celu usługi typu „na później”, między innymi z tego samego powodu, z którego to uważam, iż nie sprawdza się u mnie opcja z odkładaniem linków w ulubionych, które ginęły gdzieś z czasem w gąszczu innych. W końcu, co pół roku kończyły w koszu przy czyszczeniu folderów, bo brakowało już miejsca na kolejne.

W przypadku, gdy zasiadałem już do danego tematu, wraz z przypiętymi na stałe kartami bywało tak, że miałem otwarte kilkanaście kart ze stronami. Do tego dochodziły linki z redakcyjnego Slacka, z Feedly i nowe pomysły, które chciałem sprawdzić w ciągu dnia. Istny kocioł i zupełnie nieefektywna praca.

Jak to dokładnie wygląda teraz u mnie, pokazuje ten powyższy zrzut. Dziś w południe pisałem Wam o ofertach na światłowód. Na start potrzebowałem do tego około 10 otwartych kart, później doszły kolejne do porównania z poprzednimi ofertami, czy z moimi wcześniejszymi artykułami, na temat warunków ofert naszych telekomów po zakończonej umowie. W końcu postanowiłem Wam opisać takie grupowanie kart i tak powstała druga grupa.

W międzyczasie pojawiły się nowe linki ze Slacka i z Feedly czy artykuły znalezione „z palca” na stronach zapisanych w ulubionych, co nadawało się do zapisania do trzeciej grupy kart. Nawet przy podziale ekranu wyglądało to nadal znośnie, dzięki favikonom.

Efektywność wzrosła wyraźnie. Z jednej strony, każdą z tych grup stron można schować jednym kliknięciem i zająć się tymi z innej grupy. Z drugiej strony nie jest to tymczasowe rozwiązanie, jak jeszcze w 2021 roku, kiedy to po zamknięciu przeglądarki te grupy się kasowały. Teraz można je zapisać i lądują w pasku z ulubionymi, więc następnego dnia mogę rozpocząć pracę w tym samym miejscu. Co ważne, również na moim drugim komputerze, bo działa tu też synchronizacja.

Oczywiście po napisaniu artykułu, usuwamy po prostu grupę czy ją rozgrupowujemy i zmieniamy nazwę na nowy temat. W poprzednim systemie, nawet jeśli wykorzystałem do napisania artykułu linki zapisane wcześniej w ulubionych, to już tam pozostawały do następnego czyszczenia za pół roku.

Przy takim systemie pracy podejrzewam, że po kolejnym czyszczeniu ulubionych zostanie mi, może nie jeden a dwa, góra trzy foldery z ulubionymi - strony bez rss-ów, z firmowymi rzeczami i z naprawdę ulubionymi stronami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu