Google

Google - żarty w wyszukiwarce z okazji Halloween, widżet pokazujący lokalizację znajomych

Jan Rybczyński
Google - żarty w wyszukiwarce z okazji Halloween, widżet pokazujący lokalizację znajomych
Reklama

Zacznijmy od czegoś lekkiego. Google znane jest z tego, że lubi ukrywać różne żarciki w swoich produktach. Wystarczy przypomnieć hasło do wyszukania "...

Zacznijmy od czegoś lekkiego. Google znane jest z tego, że lubi ukrywać różne żarciki w swoich produktach. Wystarczy przypomnieć hasło do wyszukania "do a barrel roll" i wiele innych. Tym razem firma z Mountain View przygotowała żarty z okazji Halloween i znajdują się one w grafie wiedzy, a konkretnie w kartach wiedzy. Jeśli będziemy wyszukiwać hasła w jakiś sposób powiązane z duchami i straszeniem, w podsumowaniu znajdującym się z prawej strony wyników wyszukiwania znajdziemy różne ciekawe informacje, napisane z przymrużeniem oka.

Reklama

Hasła, które zawierają takie ciekawostki to odpowiednio: ghost, witch, evil robot, skeleton, grim reaper. W polskim Google działają polskie odpowiedniki: duch, wiedźma, szkielet, ponury żniwiarz. Oczywiście możliwości jest znacznie więcej, a Google nie chce zdradzić pełnej listy haseł, które zawierają w sobie jakieś śmieszne ciekawostki. Jeśli natraficie na coś ciekawego, możecie podzielić się swoim odkryciem w komentarzach. Mnie się udało znaleźć jeszcze Wampira. Brakuje mi do kompletu jeszcze tylko informacji rodem z tabloidu, że ktoś tego rodzaju informacje potraktował serio...


Drugą ciekawostką są nowości w nowej wersji aplikacji Google+ na Androida. Część opisał wczoraj Konrad, jednak wciąż pojawiają się nowe informacje. Wiele wskazuje na to, że w przyszłości aplikacja Google+ może całkowicie zastąpić galerię w systemie Android. Po wejściu w galerię na Google+ boczne, wysuwane menu zmienia się zgodnie z kontekstem, oferując dostęp do filtrów i nową kategorię - wideo. Pojawiła się również możliwość przeglądania zdjęć lokalnych po folderach. Jest także możliwość ustawienie dowolnego obrazu z Google+ jako tapety.


Zostawiając zdjęcia na boku, pojawiła się opcja umożliwiająca skopiowanie komentarza jako tekstu, a także odpowiedzenia na konkretny komentarz, co prawdopodobnie skróci czas potrzebny do wpisania +imię_osoby która napisała komentarz, na który odpowiadamy. Można dopatrzeć się też zmian wizualnych, w powiadomieniach, w animacjach przejść i tak dalej. Jest natomiast coś jeszcze ciekawego, czego nie znajdziemy w samej aplikacji, ale w widżetach.


Mianowicie pojawił się nowy widżet o nazwie "lokalizacja użytkowników". Po dodaniu go na ekran telefonu, możemy wskazać lokalizacje których użytkowników mają zostać wyświetlone na tle małej mapy. Oczywiście pod warunkiem, że dany użytkownik zgodził się na udostępnianie swojej lokalizacji. Można dodać nawet cały krąg osób, wówczas pojawi się stos kart z lokalizacjami, które można przewijać. Zapewne nie każdy będzie chciał z tego korzystać, ale jeśli już komuś nie przeszkadza, że inni mogą go namierzyć, nowy widżet może okazać się bardzo praktyczny.

Reklama

Patrząc na dwa serwisy społecznościowe, Google+ i Facebooka odnoszę nieodparte wrażenie, że serwis Google ciągle się rozwija i dostarcza coraz więcej przydatnych narzędzi, podczas gdy Facebook stoi w miejscu, a momentami nawet się cofa. Podczas gdy firma z Mountain View dostarcza mi coraz więcej narzędzi z których chcę korzystać, takich jak bardzo udana galeria z automatycznym przesyłaniem i ulepszaniem zdjęć, rewelacyjnymi filtrami w postaci Snapseed i nowego filtru HDR (zobaczcie moją galerię pokazującą działanie filtru na zdjęciach z Panasonica GX7), Facebook oferuje mi coraz większy bałagan na ścianie, pokazując wpisy znajomych w niemal losowej kolejności, co jakiś czas wyciągając różne starocie.


Reklama

Oczywiście Facebook ma wciąż przewagę w postaci największej liczby użytkowników, a więc i znajomych. Dlatego sprawdza się najlepiej w przypadku komunikacji na czacie czy promocji stron WWW i marek, ale ta przewaga nie będzie trwała wiecznie. Z Facebookiem jest trochę jak z celebrytami, którzy są znani głównie z tego, że są znani. Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniem, że ktoś korzysta z Facebooka, bo musi, bo tam ma swoje kontakty, a nie dlatego, że chce. Jednak Facebook nie utrzyma tej sytuacji w nieskończoność. Tym czasem Google oferuje Hangouty, publiczne Hangouty, galerie, sporo ciekawych narzędzi, integrację z YouTube i ciągle kombinuje coby tutaj jeszcze dodać. Nie musi wciskać reklam na swój serwis społecznościowy, ani obniżać zasięgu postów i oferować powiększanie ich zasięgu za pieniądze. Siłą rzeczy dystans będzie się zmniejszał i nie ma większego znaczenia ile czasu to zajmie, bo w tym czasie Google, mający wyszukiwarkę, przeglądarkę, Androida i setki innych usług na pewno nie zbankrutuje. Mi z resztą od samego początku przyjemniej korzysta się z Google+ gdzie mam wszystkie swoje zdjęcia jeszcze z czasów Picasa, niż z Facebooka.

Informacja o żarcie na Halloween pochodzi z serwisu The Next Web. Informacje na temat zmian w Google+ z dwóch artykułów [1]; [2] Android Police.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama