Polska

Google sam uruchomi Google Transit w Warszawie?

Grzegorz Ułan
Google sam uruchomi Google Transit w Warszawie?
Reklama

Google Transit to usługa, dzięki której przy pomocy Map Google można planować sobie transport komunikacją publiczną w wielu miastach na świecie. W Pol...

Google Transit to usługa, dzięki której przy pomocy Map Google można planować sobie transport komunikacją publiczną w wielu miastach na świecie. W Polsce z usługi tej mogą korzystać mieszkańcy Białegostoku, Łodzi czy Zielonej Góry, a w stolicy naszego kraju mamy dostępną jedynie siatkę połączeń z przystankami.

Reklama

Dziś rano dostaliśmy na email informację od naszego Czytelnika, że wczoraj w godzinach nocnych Google uruchomiło testowo Google Transit w Warszawie, jednak z dość mocno ograniczoną funkcjonalnością - mała baza połączeń i do tego nie uwzględniająca całej komunikacji, czyli bez Kolei Mazowieckich, które są włączone do wspólnego z ZTM transportu publicznego w Warszawie.


W drodze do biura sprawdziłem Google Mapy i jedyną nową opcją, której nie kojarzę, by była wcześniej to taka, iż podczas wyszukiwania ulic pojawiły się konkretne nazwy przystanków, czyli przedostatnia opcja do wyszukiwania połączeń.


Ostatnią opcją niezbędną do uruchomienia Google Transit jest aktualna baza połączeń udostępnianych przez organizatora transportu w danym mieście, czyli ZTM Warszawa. Znalazłem w sieci aktualny wątek na ten temat, a tam odpowiedź ZTM przesłana jednemu z użytkowników o treści:

Szanowny Panie,

Uprzejmie informujemy, że Zarząd Transportu Miejskiego prowadzi otwartą politykę udostępniania danych rozkładowych na potrzeby alternatywnych systemów planowania połączeń. Aktualne rozkłady z możliwością pobrania są dostępne na naszej stronie internetowej. Dysponując tymi danymi dowolne podmioty zewnętrzne mogą udostępnić rozwiązania w postaci serwisów internetowych i/lub aplikacji, które prezentują rozkłady, trasy czy pomagają zaplanować podróż. ZTM odstępuje od bezpośredniego wspierania konkretnych podmiotów. Firma Google, jako niezależny podmiot, może również przystąpić do otwartej polityki udostępniania danych rozkładowych przez ZTM. Odpowiedzialność za jakość danych, w tym za ewentualne wprowadzenie pasażerów w błąd, spada jednak na dany podmiot.

Nadmieniamy również, że w przeszłości prowadziliśmy bezpośrednie rozmowy z firmą Google. Z uwagi na fakt, że polityka Firmy zakładała wówczas aktualizację rozkładów jazdy raz w tygodniu, a proces od ich pobrania do przetworzenia i udostępnienia zajmował kilka dni, udostępnione przez nich dane mogłyby być już nieaktualne w momencie publikacji. W skrajnie niekorzystnej sytuacji, czyli takiej, w której rozkłady zostałyby zmienione przez ZTM tuż po tym jak Google pobrałoby poprzednio udostępnione, produkt mógłby dezinformować pasażerów podając nieaktualne trasy i rozkłady przez blisko dwa tygodnie. Skutkiem takiej polityki nie nawiązywaliśmy bliższej współpracy z tym podmiotem.

Reklama

Jak widać problem leży po obu stronach. Google, żąda aby ZTM tylko raz w tygodniu zmieniał rozkład, by mogli zaktualizować go w swojej usłudze, ZTM z kolei nie chce na to przystać z uwagi na ewentualną dezinformację pasażerów w przypadku konieczności częstszej aktualizacji.

Wczorajsze testy pokazują, że Google przystał jednak na opcję przyjęcia tych danych rozkładowych i wzięcie na siebie odpowiedzialności za jakość tych danych, czyli jednym słowem ich aktualności. Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy w tym wszystkim nie ma drugiego dna? Pamiętamy przejścia aplikacji mobilnej Transportoid z MPK w Krakowie, gdzie ten ostatni tłumaczył bezpłatne udostępnienie bazy danych serwisowi Jakdojade.pl, dlatego, że z założenia ich aplikacja jest całkowicie bezpłatna.

Reklama

ZTM w Warszawie również ściśle współpracuje z Jakdojade.pl, może tutaj jest jakiś konflikt interesów? W przypadku Transportoida, wymyślono blokadę finansową, a w przypadku Google Transit przeszkodę z aktualizacjami. Osobiście nie dostrzegam tu problemu. Korzystam z komunikacji w Warszawie, praktycznie codziennie od kilkunastu lat i nie zauważyłem nigdy jakiś wielkich zmian częściej niż raz w miesiącu.


Więc nawet jeśli Google zdecyduje się na wdrożenie Google Transit w Warszawie we własnym zakresie, myślę, że spokojnie może wziąć to na siebie, łącznie z odpowiedzialnością za ich aktualność. Większym problemem w Warszawie jest punktualność samych autobusów lub w ogóle pojawienie się autobusu na przystanku w zbliżonej godzinie jak na rozkładzie stworzonym i umieszczonym na przystanku ZTM, niż drobne aktualizacje tych rozkładów w aplikacjach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama