Tradycji staje się zadość, kolejna z autonomicznych usług Google zostaje zamknięta na rzecz wkomponowania jej w swoją sieć społecznościową, czyli Goog...
Google Latitude zamknięte już 9 sierpnia - kolejny łakomy kąsek do przechwycenia? Już pojawiają się alternatywy
Tradycji staje się zadość, kolejna z autonomicznych usług Google zostaje zamknięta na rzecz wkomponowania jej w swoją sieć społecznościową, czyli Google Plus. Ci z Was, którzy nie korzystali z tej funkcji, to taki lokalizator dla naszych znajomych czy rodziny, na bieżąco aktualizowany z zapisywaniem historii. Z tego, co czytałem po sieci dość popularna i wykorzystywana właśnie w gronie rodzinnym.
Czy wraz z tą funkcjonalnością podążą za nią do Google Plus, to już dyskusyjna kwestia. Pewne jest, że powstaną na jej miejsce alternatywne rozwiązania, tak jak w przypadku Google Reader, bo to naprawdę łakomy kąsek na rynku usług internetowych. Jedną z nich podzielę się dziś z Wami.
Longitude.me już na stronie głównej zaznacza swoją niewątpliwą zaletę, czyli pełną kontrolą udostępniania naszej lokalizacji, która po zamknięciu przeglądarki przestaje być aktualizowana. Jak to działa? Uruchamiamy stronę, wyrażamy zgodę na tymczasową lokalizację, wpisujemy imię, a wygenerowany link wysyłamy znajomemu czy komu tam chcemy się dać zlokalizować.
Mapy są bardzo dokładne, chyba nawet bardziej od Google Maps, widać każdy przystanek autobusowy z jego nazwą czy numery budynków. Sprawdzałem w źrodle strony i nie znalazłem żadnej informacji na bazie jakich map to zostało zbudowane, ale podejrzewam że to OpenStreetMap.
Google Mapy
Longitude.me
Widać nawet, pod którym kebabem aktualnie stoimy. Uważam, że to świetna propozycja do sporadycznego wykorzystania, bo ile razy coś takiego będziemy potrzebować. Przydaje się na przykład, gdy umawiamy się z kimś w nieznanym miejscu - wysyłamy linka bez konieczności tłumaczenia, gdzie, co i jak. Samo rozwiązanie nie wymaga zakładania dodatkowych kont czy dbania o jakieś ustawienia prywatności, a po wszystkim zamykamy przeglądarkę i nie musimy się martwić, że gdzieś tam w tle jakiś lokalizator nadal żre baterię.
Po Google Latitude nie będę tęsknił, gdyż zwyczajnie nie korzystałem z tego, a w plusie mam to wyłączone. Człowiek nigdy nie wie, czy nie zapomniał czasem gdzieś tam o jakimś jednym ustawieniu prywatności.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu