Google

Google chciało przejąć producenta sztucznych cheeseburgerów. I to za 300 mln dolarów

Maciej Sikorski
Google chciało przejąć producenta sztucznych cheeseburgerów. I to za 300 mln dolarów
Reklama

Google próbowało przejąć producenta hamburgerów. Takie doniesienia mogą zaskoczyć. Robi się jeszcze ciekawiej, gdy czyta się, że te hamburgery smakują...

Google próbowało przejąć producenta hamburgerów. Takie doniesienia mogą zaskoczyć. Robi się jeszcze ciekawiej, gdy czyta się, że te hamburgery smakują niczym mięsne, ale mięsa nie zawierają. Firma z Doliny Krzemowej najwyraźniej nie robi tego, by uszczęśliwić swoich pracowników. Przynajmniej nie robi tego wyłącznie z myślą o nich. Korporacja chciała wydać kilkaset milionów dolarów, by uczestniczyć w rewolucji, która może zmienić naszą dietę...

Reklama

To plotka, ale uznaję ją za wiarygodną. Google próbowało kupić firmę Impossible Foods. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z producentem hamburgerów. Po co internetowemu gigantowi taki biznes? Rozumiem algorytm do liczenia kalorii na podstawie zdjęcia potrawy. Ale interes z sektora spożywczego? Sprawa zaczyna się wyjaśniać, a jednocześnie jeszcze bardziej intrygować, gdy człowiek zagłębi się w działalność Impossible Foods. Owszem, robią hamburgery, nawet cheeseburgery. Sęk w tym, że nie ma w nich ani mięsa, ani sera. Są ich substytuty stworzone w laboratoriach:

W przeszłości Google udowadniało już, że lubi eksperymenty, łoży na ten cel spore pieniądze i liczy, że któryś interes wypali - nawet, jeśli dzieli nas od tego spory kawał czasu. W przypadku nowego typu jedzenia łączony jest biznes oraz dążenie do ograniczenia hodowli zwierząt. W tej ostatniej kwestii powodów do zmian jest kilka: aspekt moralny uśmiercania zwierząt, zwłaszcza na skalę przemysłową, wzrost cen żywności związany z dostosowywaniem rolnictwa do hodowli, duże zużycie wody, wysoka emisja gazów cieplarnianych. Pisząc krotko: nasza chęć zjedzenia mięsa szkodzi planecie.

Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, że Google jest jedną z tych firm, która chce uchodzić za "zieloną", przyjazną środowisku, troszczącą się o Ziemię. W tym kontekście chęć przejęcia Impossible Foods przestaje dziwić. Nawet, jeśli w grę wchodzą duże pieniądze - korporacja oferowała ponoć 300 mln dolarów. Ale ich oferta została odrzucona. Może producent roślinnych burgerów popełnił wielki błąd, a może za kilka lat okaże się, że jest wart grube miliardy dolarów? Wtedy to Google będzie żałować, że nie oferowało więcej.

Zastanawiając się nad tym, przypomniałem sobie, że kiedyś już czytałem o Google i burgerach. Szybkie poszukiwania i mam odpowiedź: Sergey Brin dofinansował prace nad sztucznym burgerem. Tamten był jednak bardziej mięsny - został wyhodowany w laboratorium w oparciu o komórki pobrane od krowy. To dość droga impreza, taka kanapka kosztowała kilkaset tysięcy dolarów, ale pokazano, że można. Prace są zatem kontynuowane, teraz chodzi w nich także o to, by zmienić skalę i doprowadzić do spadku cen. W tym samym kierunku zmierza Impossible Foods.

Gdyby któreś rozwiązanie okazało się sensowne, to prawdopodobnie czeka nas rewolucja żywieniowa. Zmieni się rolnictwo, zmieni się przemysł związany z przetwórstwem żywności. Skalę i zakres przemian można sobie tylko wyobrażać. Najwyraźniej Google nie chce na to tylko patrzeć, wolałoby uczestniczyć w tych procesach. Najciekawsze doniesienia pewnie dopiero przed nami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama