VOD

Godzilla i Kong: Nowe imperium - recenzja. Nie byłem gotowy na takie show

Konrad Kozłowski
Godzilla i Kong: Nowe imperium - recenzja. Nie byłem gotowy na takie show
1

To już piąty film z serii, ale MonsterVerse cały czas nabiera rozpędu. Najnowsza odsłona Godzilla i Kong: Nowe Imperium jest tego najlepszym przykładem - to show na spektakularną skalę.

Przypominając sobie, jak wyglądała "Godzilla" rozpoczynająca całą tę serię filmów, zorientowałem się, jak gigantyczną przemianę przeszedł MonsterVerse. Nie sądzę, by podczas pracy nad pierwszym projektem komukolwiek w studiu przeszło przez głowę, do czego to może doprowadzić, gdy widział choćby zalążek efektów pracy Garetha Edwardsa. Jego "Godzilli" oberwało się dość mocno ze względu na śladowe ilości samego monstera w filmie i zbyt dużą koncentrację na wątkach ludzkich. W późniejszych odsłonach serii już tego błędu nie popełniono. Ale kolejnym filmom brakuje też tego czegoś, co było w pierwszej "Godzilli".

Polecamy na Geekweek: Wielkie odkrycie w pobliżu czarnej dziury Dziury Mlecznej. Udział Polaków

Godzilla i Kong: Nowe imperium - recenzja filmu

Wszyscy fani tego uniwersum lubują się nie tylko w efektownych scenach, ale uwielbiają wręcz odkrywać kolejne tajemnice związane z istnieniem gigantów, wszystkimi tymi legendami, a także poznawać ich nowych rywali, którzy pokrzyżują wszelkie plany wprowadzenia porządku i spokoju na świecie. "Godzilla i Kong: Nowe imperium" doskonale wpisuje się w ten schemat, ponieważ odwiedzamy nieznane nam lokalizacje, dowiadujemy się coraz więcej o początkach obecności monsterów na Ziemi, jak również regularnie przyglądamy się temu, gdy jeden z gigantów spuszcza łomot innym.

Na tle wcześniejszych trzech filmów, "Godzilla i Kong: Nowe imperium" wygląda jak dopracowane widowisko, prawdziwe show przeciągnięte do granic zdrowego rozsądku, a czasem je przekraczające. To prawdziwa jatka i po seansie nikt nie będzie mieć prawa powiedzieć, że w filmie było za mało potworów albo skala widowiska była zbyt mała. Nowy film Adama Wingarda spycha ludzkie postacie niemalże na margines, dając wybrzmieć wątkom związanym z tytułowymi bohaterami, a na pierwszym miejscu z nich wszystkich stawia Konga. To dość zrozumiały zabieg, ponieważ wcześniejsze filmy więcej uwagi poświęcały Godzilli, więc po seansie wszystkich filmów można poczuć odrobinę balansu.

Spektakularne show - więcej, głośniej, mocniej

Film musi być, niestety, w pełni zrozumiały także dla zupełnie nowych widzów, więc "Godzilla i Kong: Nowe imperium" stara się wytłumaczyć podstawowe zasady rządzące światem jak najszybciej i najprościej jak to tylko możliwe. Jednocześnie nie możemy posunąć się jeszcze dalej w próbie odkrycia nowych tajemnic i rozwikłania wszystkich zagadek, ale po obejrzeniu wcześniejszych filmów oraz serialu "Monarch: dziedzictwo potworów", fabuła nowej odsłony jest jeszcze przyjemniejsza w odbiorze, ponieważ rozrzucono kilka śladów i nawiązań, które trafią tylko do tej części widzów, którzy są na bieżąco.

Nie zauważyłem, by "Godzilla i Kong: Nowe imperium" był filmem technicznie znacznie lepszym od poprzednich części. Być może zrobią na Was wrażenie pewne nowe efekty, szczególnie te dotyczące ewolucji Godzilli, ale generalnie rzecz biorąc to nadal blockbuster nieschodzący poniżej pewnego poziomu realizacji, dzięki czemu film ogląda się przyjemnie, bez żadnych zgrzytów, a dzięki kinowemu nagłośnieniu mamy szansę doświadczyć takie widowisko w warunkach znacznie odbiegających od możliwości kina domowego większości osób. Na seansie w Multikinie ponownie przekonałem się, że takie filmy nie mają prawa omijać kin, a liczne pokazy z dubbingiem pokazują, jak liczną grupą docelową jest młodsza część widowni, co też na pewno miało wpływ na kształt filmu.

Godzilla i Kong: Nowe imperium - czy warto iść do kina?

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" to taki film, na jaki mieliśmy nadzieję, ale podniesiony do drugiej lub trzeciej potęgi. Wszystkiego jest tu więcej: jest głośniejszy, ma jeszcze więcej akcji, co momentami wychodzi mu bokiem, ale po opuszczeniu sali czuje się pewną satysfakcję z przeżycia ogromnej przygody. To, czy będziecie o niej pamiętać dwa lub trzy dni później, to inna sprawa.

W świecie pełnym serialowych hitów i filmowych arcydzieł, znaczenie ma nie tylko to, co widzimy, ale i to, co słyszymy. Dlatego właśnie, jako wymagający miłośnik doskonałej jakości dźwięku, warto zainwestować w sprzęt audio, który odda każdy niuans ścieżki dźwiękowej, potęgując wrażenia z oglądania. Na tophifi.pl znajdziesz szeroką gamę urządzeń audio, które spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających odbiorców. Zaproś niepowtarzalną głębię i czystość dźwięku do swojego domowego kina. Przekonaj się, jak wielką różnicę może wprowadzić w Twoje filmowe doświadczenia wysokiej klasy sprzęt audio, który pozwoli Ci usłyszeć każdy szczegół i poczuć pełnię emocji płynących z ekranu.

Tekst zawiera linki partnerów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu