Recenzja

Dla tej gry warto kupić PlayStation 4. Recenzja God of War

Paweł Winiarski
Dla tej gry warto kupić PlayStation 4. Recenzja God of War
21

Oczekiwania względem God of War na PlayStation 4 były ogromne. Tym bardziej, że twórcy zdecydowali się porzucić znany system walki, zmienili nawet kamerę serwując klasyczny widok TPP. Jak te zmiany wpłynęły na kultową już dla wielu osób serię i czy God of War jest tytułem, na który warto wydać pieniądze? Myślę, że tytuł mówi wszystko. Ale pisanie takich recenzji to sama przyjemność, więc nie przedłużajmy.

Grek w Skandynawii

Jak wiecie Kratos rozprawił się już z panteonem greckich bogów i nie ma czego szukać na rodzimych ziemiach. Poznajemy go jako brodatego mieszkańca małego drewnianego domku w lesie. Nie chcę zdradzać fabuły nawet tej z samego początku gry, zabierze on jednak syna na ważną dla nich obu wyprawę. Jak możecie się domyślić, będzie ona pełna przygód i jak nietrudno zgadnąć - walki. Duch Sparty nie ominie też nordyckich bóstw od razu zaznaczę, że ten pomysł wyszedł twórcom świetnie. To nie są jego ziemie, to nie jest jego świat. Czasem go nie rozumie, czasem nie chce poznać. Najciekawsze jest jednak to, że to nie jest Kratos, którego znamy z poprzednich gier. Jak sami widzieliście na pierwszych materiałach z rozgrywki - jest opanowany, spokojny. W pewnym sensie zrezygnowany i zgorzkniały. Uczy syna polować, będzie go uczył aż do napisów końcowych. Syn natomiast będzie go dokształcał w temacie krain, które zwiedzą. Ale o tym bardzo ciekawym aspekcie nowego God of War opowiem za chwilę. Gra jest bowiem czymś zupełnie innym niż to, do czego przyzwyczaili nas przez te wszystkie lata twórcy.

Zobacz też: God of War — wszystko co musisz wiedzieć o serii

Koniec z długimi combosami

Kratos podrzuca grupę przeciwników, Ostrza Chaosu tną powietrze. Bohater powoli opada i będąc na ziemi łapie łańcuchem przeciwnika ściągając go do dołu. Tym wsławił się God of War niezależnie od tego, czy trafił na dużą, czy na przenośną konsolę. W nowych przygodach Ducha Sparty tego nie ma. Nikt tu nie lata, nie robi akrobacji w powietrzu. Bohater wydaje się ciężki, jak żołnierze z Gears of War, jednocześnie samej walce bliżej do Batmanów od Rocksteady, momentami przypominają Wiedźmina 3, by innym razem przywołać pojedynki z...Dark Souls. Tak, spotkałem przeciwników, wokół których trzeba było się turlać, nauczyć się ich technik, co parować, przed czym uciekać - kiedy atakować. Gra na normalnym poziomie trudności potrafi być momentami wymagająca, nie trudna, ale właśnie wymagająca. Nie da się po prostu klepać bezmyślnie przycisków, bowiem nawet dwóch zwykłych minionów może złapać Kratosa w wir ciosów i zabrać połowę paska energii.

Emerytowany Bóg Wojny walczy Lewiatanem, toporem potrafiącym na krótką chwilę zamrażać. Rzuca też nim, co przydaje się nie tylko w walce, ale również przy prostych, ale fajnie zaprojektowanych łamigłówkach. Walczy też na pięści jak rasowy brawler, wtedy walka wydaje się najbardziej realna. Koniecznie zaglądajcie do zakładki umiejętności, każdy sposób walki (również ten tarczą) należy rozbudowywać, ulepszać wydając zdobyte punkty doświadczenia. Kilka razy o tym zapomniałem i sam podniosłem sobie tym poziom trudności.

Walki są emocjonujące, dynamiczne, ale na pewno mniejsze niż w poprzednich odsłonach. Są oczywiście słabsi i mocniejsi przeciwnicy, są też bossowie i sub-bossowie. Jedni łatwiejsi, inni trudniejsi. Zdarza się też trafić na przeciwnika pobocznego, którego trzeba w danym momencie ominąć, taką na przykład Valkirię należy odwiedzić dopiero później, przy pierwszym spotkaniu nie będziecie mieć z nią bowiem szans. Tak, zmierzam do tego, że znajdziemy tu też misje poboczne które można opcjonalnie wykonać. Na wyższych poziomach trudności na pewno warto.

Takie trochę RPG

Pamiętacie rozwój postaci w poprzednich odsłonach? Ulepszało się bronie, sam system był jednak prosty i skromny. Tu jest zupełnie inaczej, czasami miałem wrażenie że aż nadto rozbudowano ten mechanizm. Jest jednak niezbędny jeśli nie chcecie się gdzieś zablokować. Ważne jest to, że drzewka są czytelne i choć może nie dojrzycie wszystkich opisów z oddalonej od telewizora kanapy, to jednak warto poczytać żeby dobrać jak najlepsze elementy ekwipunku.

Kup God of War już teraz w Empik.com!

Ulepszane są nie tylko umiejętności, ale również bronie oraz pancerz. Te można kupić lub podrasować u dwóch kowali, którzy podróżują między miejscówkami. Warto tam o jakiś czas zaglądać i zobaczyć czy stać Was na coś lepszego. Do modyfikacji wykorzystacie nie tylko zbierane tu i ówdzie srebro, ale również runy. Do pancerza natomiast zamontujecie znalezione przedmioty. Tu ponownie warto nie przysnąć, różnice może nie są jakieś kosmiczne, natomiast te ulepszenia mogą uratować skórę. Pogrzebiecie również przy wyposażeniu Atreusa, który może nie potrafi tyle, co jego ojciec, ale na pewno warto zainwestować również w niego. Zwiedzając lokacje szukajcie też zablokowanych skrzyń - mechanizm ich otwarcia zbiera czasem trochę czasu, ale dłuższy pasek zdrowia jest tego warty.

Syn i ojciec, ojciec i syn

Nie każdy podejdzie do tego tak samo, bo i nie każdy jest ojcem. Ja jednak jestem i wątek relacji Kratosa z Atreusem uważam nie tylko za bardzo ważny dla opowieści (w sumie jest ona na tym zbudowana), ale również ciekawy, szczególnie dla serii. Bohaterowie budują swoje relacje, sam Bóg Wojny nie jest natomiast dobrym ojcem. Oziębły, oschły, bardzo rygorystyczny - stara się wychować młodzieńca, przekazać mu swoją wiedzę, nauczyć polować i walczyć. Jest niedostępny, nie okazuje uczuć, co na pewno wadzi Atreusowi. Z czasem jednak obaj panowie się do siebie zbliżają i choć sam w wielu sytuacjach postąpiłbym zupełnie inaczej, rozumiem ojcowskie decyzje Kratosa. Jednocześnie mu współczuję, że to wszystko co wydarzyło się w jego życiu wcześniej, nie pozwala mu być normalnym człowiekiem, nawet mimo dużych chęci. Atreus też się w pewnym momencie zmienia, ale każdy przy boku Ducha Sparty, w takich właśnie okolicznościach musiałby się jakoś zmienić.

Atreus nie jest tylko gadającym gdzieś z boku dodatkiem, czynnie uczestniczy zarówno w walce, jak i w rozwiązywaniu zagadek. Jego bronią jest łuk, który uruchamiamy kwadratem na padzie. Najczęściej strzały nie tyle ranią wrogów, co ich ogłuszają. Przydaje się to na przykład w starciach z wiedźmami, które skutecznie unikają ataków Kratosa. Kiedy jednak trafi je strzała, na moment są zamroczone i otwiera się wtedy okno do ataku.

Bogowie zasłużyli na taką oprawę

God of War wygląda fenomenalnie i tak naprawdę nie ma znaczenia, czy zwiedzamy wąskie korytarze, czy przemierzamy otwarte przestrzenie. Kilka widoków dosłownie zaparło mi dech w piersiach, przy innych fragmentach starałem się wyłapać jak najwięcej detali.

Co ważne, God of War nie traci nic na wyglądzie podczas poruszania się i walk - rzekłbym nawet, że dopracowana animacja dodaje grze sznytu. Widać dbałość nawet o malutkie detale, ale są i minimalne wpadki. Rzucając na przykład toporem we wskazane przez Atreusa drzewo uruchamia się scenka przerywnikowa. Miałem trafić w białą korę, rzuciłem dwa drzewa obok, a animacja i tak się pojawiła. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że obiekt było daleko.

Absolutnie przepięknie gra w nowym God of War światło. Zarówno w ciemniejszych lokacjach, jak i w słoneczny dzień. Odwiedzając te same miejscówki, co jakiś czas trafiamy na inne warunki pogodowe, co sprawia że wyglądają one trochę inaczej. Od jakiegoś czasu gram na telewizorze OLED Sony Bravia A1 i muszę przyznać, że jeszcze żadna gra tak dobrze nie pokazała mi na nim HDR-u. Jeśli więc macie dobry ekran, nawet nie myślcie o wyłączaniu tego system. Podtrzymuję tym samym tezę, że HDR jest przyszłością gier i najważniejszą rzeczą przy wymianie telewizora. Grałem na PlayStation 4 Pro, dostałem więc szachownicowe 4K. I szczerze? To w zupełności wystarczy na ekranie o przekątnej 55 cali. Pamiętajcie jednak, że to, co wklejam w tekście nie jest dokładnie tym, co widziałem na telewizorze, a nagrana na wideo rozgrywka na ekranie z HDR wygląda zwyczajnie lepiej.

Tytuł działa w 30 klatkach animacji na sekundę i jeśli są jakieś spadki, zdarzają się sporadycznie. To występujące raz na kilka godzin chrupnięcia, ale możliwe że kilka łatek je wyeliminuje. Raz trafiłem natomiast na buga i Kratos nie mógł biegać, pomógł dopiero restart gry.

Jak zwykle w serii God of War świetnie sprawdza się muzyka, którą twórcy dawkują w zależności od tego, co dzieje się na ekranie. Trafiają bardzo dobrze, warto więc grać na słuchawkach - najlepiej z dźwiękiem przestrzennym. Bardzo dobrze wypadł również polski dubbing, choć gdybym miał wybrać między Lindą, a Dziurmanem, wskazałbym tego pierwszego. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to nie jest ten sam Kratos. Dziurman jest spokojny, opanowany (choć potrafi zaryczeć) - tak jak "nowy" Kratos i moim zdaniem sprawdził się w tej roli. Przynajmniej ja go dobrze odebrałem. Bardzo dobrze wypadł też Atreus i generalnie napotykani po drodze bohaterowie. Co ważne, nie ma tu obecnej lata temu “cholery”, w której lubowało się swego czasu Sony Polska. Jest za to kilka konkretnych przekleństw i bardzo dobrze wpasowały się w konkretne sceny.

Werdykt

10/10. Tak, wystawiam nowemu God of War maksymalną ocenę. Podobnie jak 2 lata temu, przy okazji premiery Uncharted 4 uważam, że nowe przygody Kratosa to powód by kupić PlayStation 4. Nie ukrywam, że trochę bałem się GoW, zarówno jeśli chodzi o wyeksploatowanie marki przy okazji poprzednich konsol, jak i całkowite przemodelowanie systemu walki, widoku kamery oraz przeniesienie bohatera do świata nordyckich mitów.

Te decyzje okazały się jednak najlepszym, co mogło spotkać serię God of War. Podczas gdy po prostu kolejna, ładniejsza i bardziej efekciarska odsłona byłaby wtórna - tu czuć świeżość, nowe podejście do tematu i przedstawienie bohatera w zupełnie inny sposób. Kratos ma swoją ludzką naturę i podczas tych kilkudziesięciu godzin ją poznacie. Przed premierą mówiło się 0 25-30. Nie ma tu przekłamania, mi wątek fabularny, bez misji pobocznych i zwiedzania świata zajął około 20-22 godzin. Bawiłem się przy nowym God of War świetnie i za jakiś czas powtórzę tę przygodę, starając się skupić jeszcze mocniej na smaczkach i detalach, które przygotowali twórcy. Fantastyczny powrót jednego z moich ulubionych bohaterów, zdecydowanie warto było na niego czekać.

Ocena: 10/10

God of War - kup grę!

Sprawdź limitowaną konsolę Playstation 4 Pro wraz grą God of War

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu