Niedawno znajomy spytał mnie czy Facebook to startup. Przyznam, że miałem, i nadal mam, problem z odpowiedzią na to pytanie, zwłaszcza, że definicja s...
Niedawno znajomy spytał mnie czy Facebook to startup. Przyznam, że miałem, i nadal mam, problem z odpowiedzią na to pytanie, zwłaszcza, że definicja startupu jest dość płynna. Z jednej strony, mówimy o korporacji wartej grube miliardy dolarów i zatrudniającej rzeszę pracowników, z drugiej strony, nadal jest to dość młody biznes, który cały czas rośnie w siłę i rozwija się. To z kolei wymaga nowych ludzi budujących biznes. Imperium Zuckerberga zamierza ich przyjąć całkiem sporo w bliższej przyszłości. Najwyraźniej plany są ambitne.
Facebook zatrudnia teraz prawie 8350 osób. Jak na firmę tej wartości nie jest to szokująco duża liczba. Niektórzy gracze z Doliny Krzemowej zatrudniają kilkadziesiąt lub sto kilkadziesiąt tysięcy osób. Oczywiście trudno porównywać konkretne biznesy - czym innym zajmują się Apple i Microsoft, a czym innym Facebook. Inne przychody, inna historia, inne listy płac. Należało się jednak domyślać, że z czasem w Facebooku zacznie przybywać ludzi i nie będzie to relatywnie mała korporacja o dużych przychodach i zyskach - te ostatnie musi ktoś wypracować.
Z doniesień branżowych wynika, że Facebook zatrudni aż 1200 osób. Będą to pracownicy poszukiwani do różnych projektów, o różnych umiejętnościach i doświadczeniu. Wspomina się m.in. o rzeczywistości wirtualnej, data center, dronach i sieciach internetowych. Widać wyraźnie, że Facebook poważnie podchodzi do swoich inwestycji i planów. Zapłacili spore pieniądze za Oculusa i chcą kontynuować prace nad nim. A potem wprowadzić go na rynek, by zaczął na siebie zarabiać. To już przestała być zabawa pasjonatów działających w piwnicy.
Ciekawie brzmią informacje dotyczące pracowników zajmujących się dronami i rozwojem Sieci. Przecież jest to nawiązanie do tematu, o którym pisałem rano: wystartował wyścig o dostarczenie Internetu miliardom ludzi i Facebook nie chce w nim przepaść już na wczesnym etapie. Aby konkurować z innymi korporacjami potrzebne są duże pieniądze, partnerzy, technologie i... ludzie. W oparciu o obecne "zasoby" Zuckerberg raczej nie podoła wyzwaniu - nie tylko dlatego, że mogłoby mu zabraknąć rąk do pracy. Po prostu mógłby nie znaleźć tych właściwych.
Rozrost Facebooka to dobra wiadomość dla akcjonariuszy i fanów firmy - zatrudniają, bo mają plany i to ambitne. Bez tego nie da się uzyskać rozmachu, jaki może chodzić po głowie Zuckerbergowi. Google też nie byłby tu, gdzie jest dzisiaj, gdyby trwał przy kilku tysiącach pracowników. Cieszyć powinni się także specjaliści z różnych dziedzin, bo pojawi się szansa na zmiany w ich życiu. W założeniu pozytywne. Oculus może się przy tym okazać dodatkowym bodźcem dla branży, więc ostatecznie miejsc pracy powstanie jeszcze więcej.
Jednocześnie należy mieć na uwadze, że większa liczba pracowników to po prostu większy problem organizacyjny i poważniejsze wydatki. Jeśli Facebook będzie zatrudniał więcej/szybciej, niż zarabiał i to przez dłuższy czas, to mogą się pojawić kłopoty. Zresztą, z czasem i tak się pojawią, bo zmienię się nie tylko skala przychodów, ale też biurokratyzacji. Informacje i decyzje nie będą już tak płynnie krążyć w firmie, na niektórych odcinkach dojdzie do spowolnienia rozwoju. I to bez względu na to, jak będzie się rozbudowywać korporacja - nawet z pominięciem totalnej hierarchizacji trudniej rozwijać szybko bardzo dużą firmę.
Pisząc krótko: Facebook musi zatrudniać, to powinno mu się przysłużyć, ale negatywnych skutków zmian nie da się wyeliminować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu