Polska

System powtórek wideo VAR w Ekstraklasie od przyszłego sezonu!

Maciej Sikorski
System powtórek wideo VAR w Ekstraklasie od przyszłego sezonu!
19

Ligowe rozgrywki w Polsce i Europie dobiegają końca, niektórzy myślami są już przy kolejnym sezonie. Okazuje się, że może on być ważny także od strony technologicznej. Także u nas: Ekstraklasa doczeka się rozwiązania Video Assistant Referee (VAR). Nad Wisłę zawita testowany już na Zachodzie system powtórek wideo. Należy się spodziewać mniejszej liczby wpadek, kontrowersji i posądzeń o stronniczość.

System powtórek wideo długo przedzierał się w futbolu na pierwszy plan - w innych sportach stosowany był od dawna, decydenci futbolu powtarzali jednak stanowcze "nie". Tyle, że tych decydentów w końcu zwiało ze szczytu, okoliczności zaczęły sprzyjać zmianom. Przekonali się do nich także ludzie sterujący polską piłką. Zbigniew Boniek, prezes PZPN nie pozostawia złudzeń: VAR pomoże arbitrom w Polsce od nowego sezonu.

Powtórki wideo VAR nie dla wszystkich

Rozczarowani będą ci, którzy myślą, że system zostanie zastosowany w każdym meczu Ekstraklasy czy nawet całej ligi - początkowo ma pomagać w trzech meczach w jednej kolejce: spotkaniu wiodącym oraz dwóch meczach wyłonionych w drodze losowania. Czyli spokojniej będzie na trzech stadionach, na pozostałych nadal może dochodzić do ostrych sporów. Skąd taka decyzja? Tłumaczy się ją wysokimi kosztami. Ekstraklasie faktycznie daleko jest do budżetów lig angielskiej, niemieckiej czy francuskiej. Ale z czasem może się to zmieniać. Jeżeli system powtórek wideo się sprawdzi, pewnie będzie rosła presja, by rozszerzyć jego zasięg.

System powtórek wideo długo przedzierał się w futbolu na pierwszy plan - w innych sportach stosowany był od dawna, decydenci futbolu powtarzali jednak stanowcze "nie". Tyle, że tych decydentów w końcu zwiało ze szczytu, okoliczności zaczęły sprzyjać zmianom. Przekonali się do nich także ludzie sterujący polską piłką. Zbigniew Boniek, prezes PZPN nie pozostawia złudzeń: VAR pomoże arbitrom w Polsce od nowego sezonu.

Powtórki wideo VAR nie dla wszystkich

Rozczarowani będą ci, którzy myślą, że system zostanie zastosowany w każdym meczu Ekstraklasy czy nawet całej ligi - początkowo ma pomagać w trzech meczach w jednej kolejce: spotkaniu wiodącym oraz dwóch meczach wyłonionych w drodze losowania. Czyli spokojniej będzie na trzech stadionach, na pozostałych nadal może dochodzić do ostrych sporów. Skąd taka decyzja? Tłumaczy się ją wysokimi kosztami. Ekstraklasie faktycznie daleko jest do budżetów lig angielskiej, niemieckiej czy francuskiej. Ale z czasem może się to zmieniać. Jeżeli system powtórek wideo się sprawdzi, pewnie będzie rosła presja, by rozszerzyć jego zasięg.

Rozwiązanie było już testowane w piłce nożnej, podobno miało wpływ na wynik towarzyskiego meczu Hiszpanii z Francją. Za kilka miesięcy zostanie też zastosowane w Pucharze Konfederacji, czyli imprezie poprzedzającej mundial. Spore wydarzenie, nie zabraknie widzów, pewnie pojawią się kontrowersyjne sytuacje, więc test będzie miarodajny. Jeżeli powtórki wideo sprawdzą się także podczas mundialu, system pewnie stanie się standardem. Chociaż do tego może dojść i bez oglądania się na mistrzostwa – nie będzie brakowało opinii, że mecze np. Ligi Mistrzów zostały ostatnio wypaczone przez sędziowskie pomyłki i najwyższy czas z tym skończyć.[źródło]

Ekstraklasa w potrzebie

Decyzja jest o tyle ciekawe, że jeszcze stosunkowo niedawno Zbigniew Boniek stwierdził, że nie jest zwolennikiem powtórek, bo nie wyrugują one całkowicie kontrowersji (trudno się z nim nie zgodzić). Deklarował, że zmian nie będzie blokował, ale jednocześnie informował, że nie zapłaci za to PZPN. Wydawało się wówczas, że Ekstraklasa nie doczeka się tego rozwiązania, bo nie będzie komu go sfinansować. A tu niespodzianka. Możliwe, że wpływ miały na to nie tylko zmiany w światowym futbolu, ale też sytuacja na polskich boiskach. W ostatnich tygodniach Wisła Kraków otwarcie narzekała na pracę sędziów i mówiła o wypaczaniu wyników. Sam Boniek przekonuje jednak, że decyzje podjęto już dwa miesiące temu.

Przyjrzałem się, jak to funkcjonuje. Spotkałem z odpowiednimi ludźmi, wysłałem Łukasza Wachowskiego do Włoch, aby zapoznał się z projektem, który jest tam wdrażany. Właśnie Łukasz będzie odpowiedzialny za logistykę. Niedługo zdecyduję, który sędzia, czy sędziowie będą zajmowali się projektem VAR od strony merytorycznej. Pracujemy wytrwale, aby pomóc sędziom na polskich boiskach – w najwyższej klasie rozgrywkowej.[źródło]

Bardzo dobrze się stało. Przy czym trzeba podkreślić, że system nie rozwiąże wszystkich problemów, nie podniesie poziomu gry naszych klubów, a początkowo pewnie będą z nim kłopoty. Jak z każdym nowym projektem. Finalnie powinni jednak zyskać wszyscy: piłkarze, sędziowie, kluby, kibice.

Rozwiązanie było już testowane w piłce nożnej, podobno miało wpływ na wynik towarzyskiego meczu Hiszpanii z Francją. Za kilka miesięcy zostanie też zastosowane w Pucharze Konfederacji, czyli imprezie poprzedzającej mundial. Spore wydarzenie, nie zabraknie widzów, pewnie pojawią się kontrowersyjne sytuacje, więc test będzie miarodajny. Jeżeli powtórki wideo sprawdzą się także podczas mundialu, system pewnie stanie się standardem. Chociaż do tego może dojść i bez oglądania się na mistrzostwa – nie będzie brakowało opinii, że mecze np. Ligi Mistrzów zostały ostatnio wypaczone przez sędziowskie pomyłki i najwyższy czas z tym skończyć.[źródło]

Ekstraklasa w potrzebie

Decyzja jest o tyle ciekawe, że jeszcze stosunkowo niedawno Zbigniew Boniek stwierdził, że nie jest zwolennikiem powtórek, bo nie wyrugują one całkowicie kontrowersji (trudno się z nim nie zgodzić). Deklarował, że zmian nie będzie blokował, ale jednocześnie informował, że nie zapłaci za to PZPN. Wydawało się wówczas, że Ekstraklasa nie doczeka się tego rozwiązania, bo nie będzie komu go sfinansować. A tu niespodzianka. Możliwe, że wpływ miały na to nie tylko zmiany w światowym futbolu, ale też sytuacja na polskich boiskach. W ostatnich tygodniach Wisła Kraków otwarcie narzekała na pracę sędziów i mówiła o wypaczaniu wyników. Sam Boniek przekonuje jednak, że decyzje podjęto już dwa miesiące temu.

Przyjrzałem się, jak to funkcjonuje. Spotkałem z odpowiednimi ludźmi, wysłałem Łukasza Wachowskiego do Włoch, aby zapoznał się z projektem, który jest tam wdrażany. Właśnie Łukasz będzie odpowiedzialny za logistykę. Niedługo zdecyduję, który sędzia, czy sędziowie będą zajmowali się projektem VAR od strony merytorycznej. Pracujemy wytrwale, aby pomóc sędziom na polskich boiskach – w najwyższej klasie rozgrywkowej.[źródło]

System powtórek wideo długo przedzierał się w futbolu na pierwszy plan - w innych sportach stosowany był od dawna, decydenci futbolu powtarzali jednak stanowcze "nie". Tyle, że tych decydentów w końcu zwiało ze szczytu, okoliczności zaczęły sprzyjać zmianom. Przekonali się do nich także ludzie sterujący polską piłką. Zbigniew Boniek, prezes PZPN nie pozostawia złudzeń: VAR pomoże arbitrom w Polsce od nowego sezonu.

Powtórki wideo VAR nie dla wszystkich

Rozczarowani będą ci, którzy myślą, że system zostanie zastosowany w każdym meczu Ekstraklasy czy nawet całej ligi - początkowo ma pomagać w trzech meczach w jednej kolejce: spotkaniu wiodącym oraz dwóch meczach wyłonionych w drodze losowania. Czyli spokojniej będzie na trzech stadionach, na pozostałych nadal może dochodzić do ostrych sporów. Skąd taka decyzja? Tłumaczy się ją wysokimi kosztami. Ekstraklasie faktycznie daleko jest do budżetów lig angielskiej, niemieckiej czy francuskiej. Ale z czasem może się to zmieniać. Jeżeli system powtórek wideo się sprawdzi, pewnie będzie rosła presja, by rozszerzyć jego zasięg.

Rozwiązanie było już testowane w piłce nożnej, podobno miało wpływ na wynik towarzyskiego meczu Hiszpanii z Francją. Za kilka miesięcy zostanie też zastosowane w Pucharze Konfederacji, czyli imprezie poprzedzającej mundial. Spore wydarzenie, nie zabraknie widzów, pewnie pojawią się kontrowersyjne sytuacje, więc test będzie miarodajny. Jeżeli powtórki wideo sprawdzą się także podczas mundialu, system pewnie stanie się standardem. Chociaż do tego może dojść i bez oglądania się na mistrzostwa – nie będzie brakowało opinii, że mecze np. Ligi Mistrzów zostały ostatnio wypaczone przez sędziowskie pomyłki i najwyższy czas z tym skończyć.[źródło]

Ekstraklasa w potrzebie

Decyzja jest o tyle ciekawe, że jeszcze stosunkowo niedawno Zbigniew Boniek stwierdził, że nie jest zwolennikiem powtórek, bo nie wyrugują one całkowicie kontrowersji (trudno się z nim nie zgodzić). Deklarował, że zmian nie będzie blokował, ale jednocześnie informował, że nie zapłaci za to PZPN. Wydawało się wówczas, że Ekstraklasa nie doczeka się tego rozwiązania, bo nie będzie komu go sfinansować. A tu niespodzianka. Możliwe, że wpływ miały na to nie tylko zmiany w światowym futbolu, ale też sytuacja na polskich boiskach. W ostatnich tygodniach Wisła Kraków otwarcie narzekała na pracę sędziów i mówiła o wypaczaniu wyników. Sam Boniek przekonuje jednak, że decyzje podjęto już dwa miesiące temu.

Przyjrzałem się, jak to funkcjonuje. Spotkałem z odpowiednimi ludźmi, wysłałem Łukasza Wachowskiego do Włoch, aby zapoznał się z projektem, który jest tam wdrażany. Właśnie Łukasz będzie odpowiedzialny za logistykę. Niedługo zdecyduję, który sędzia, czy sędziowie będą zajmowali się projektem VAR od strony merytorycznej. Pracujemy wytrwale, aby pomóc sędziom na polskich boiskach – w najwyższej klasie rozgrywkowej.[źródło]

Bardzo dobrze się stało. Przy czym trzeba podkreślić, że system nie rozwiąże wszystkich problemów, nie podniesie poziomu gry naszych klubów, a początkowo pewnie będą z nim kłopoty. Jak z każdym nowym projektem. Finalnie powinni jednak zyskać wszyscy: piłkarze, sędziowie, kluby, kibice.

Bardzo dobrze się stało. Przy czym trzeba podkreślić, że system nie rozwiąże wszystkich problemów, nie podniesie poziomu gry naszych klubów, a początkowo pewnie będą z nim kłopoty. Jak z każdym nowym projektem. Finalnie powinni jednak zyskać wszyscy: piłkarze, sędziowie, kluby, kibice.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

piłka nożna