Fani muzyki już dawno nie mieli tylu powodów do radości. Do listy usług streamingowych dopisana została kolejna pozycja, Apple Music, czyli istna "rew...
Fani muzyki już dawno nie mieli tylu powodów do radości. Do listy usług streamingowych dopisana została kolejna pozycja, Apple Music, czyli istna "rewolucja". O tym, jakich echem odbiła się prezentacja nowej usługi przekonać się można było wczoraj (gdyby nie przedrostek z nazwą firmy mało kogo zainteresowałaby ta nowość). Dziś jasne są już dwie fundamentalne cechy Apple Music.
Pierwszą z nich firma z Cupertino zupełnie przemilczała, a odnośnie drugiej, cóż... krótko mówiąc wprowadzono nas w błąd. Przez kilkadziesiąt minut, kolejno Tim Cook, Jimmy Iovine, Drake i Eddy Cue opowiadali o tym, jak ich usługa zrewolucjonizuje rynek muzyczny, nie zważając na to, że podobne, a dla niektórych nawet i lepsze rozwiązania, są już dostępne na rynku. Ale było to zagranie w 100% "Applowe", więc nie ma powodów do zdziwienia.
Będzie tryb offline
Jedna z ważniejszych funkcji usługi streamingowej, pozwalająca na zabranie ze soba muzyki w podróż i uniknięcie niemałych kosztów transferu danych i wysysania energii z baterii, będzie dostępna w Apple Music. Choć nie wspomniano o tym podczas keynote'u, udostępnione później materiały dają jasno do zrozumienia, że tryb offline został uwzględniony w ofercie dla płacących użytkowników. Ciekaw jestem jak dokładnie zostanie to rozwiązane, ponieważ Spotify zajęło nie mało czasu na doprowadzenie mechanizmu zapisywania offline do obecnego stanu i dopiero od niedawna jestem z niego zadowolony.
Zapomnij o całej ofercie iTunes
Przeglądając zasoby iTunes Store, nawet tego naszego polskiego wydania, można zorientować się jak wiele muzyki nie ma w Spotify. Oczywiście jest to kwestia indywidualna, zależna od naszego gustu i wiem, że dla sporej grupy słuchaczy katalog Spotify jest w pełni wystarczający. Dla mnie jednak nie. I Apple również tego nie zmieni, gdyż jak się okazuje w ofercie streamingowej nie pojawi się pełny asortyment sklepu iTunes. Pierwszy i najgłośniejszy przykład to Beatlesi, których nie posłuchamy w Apple Music, choć na przestrzeni czasu na pewno pojawią się także kolejni wykonawcy niedostępni w usłudze streamingowej.
Mimo wszystko...
https://youtu.be/Y1zs0uHHoSw
... nie mogę się doczekać startu usługi. Nie potrafię przetrwać dnia bez odsłuchania choć jednego z ulubionych kawałków, więc każda nowość na rynku muzycznym może okazać się interesująca i po prostu dam jej szansę. Tym bardziej, że do naszej dyspozycji będzie darmowy okres trwający 3 miesiące - w tym czasie na pewno będzie można wyrobić sobie zdanie na temat muzycznej nowości Apple. Zatem do 30. czerwca.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu