Felietony

Dramatyczne oceny nowości Netfliksa. Widzowie pomylili seriale

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

13

Premiera reality show na podstawie jednego z najgłośniejszych seriali ostatnich lat wydaje się być świetnym pomysłem. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna - odbiór jest średni, a część widzów myli fabułę z programem rozrywkowym.

Nie jedna platforma zazdrości Netfliksowi fenomenu "Squid Game". Koreański serial szturmem podbił platformę i sprawił, że serwis ponownie mógł chwalić się gigantycznymi wynikami oglądalności. Wcześniej chyba tylko "Dom z papieru" i "Stranger Things" sprawiały, że Netflix mógł cieszyć się z tak ogromnego rozgłosu, dlatego wzorem poprzednich działań i tym razem serwis postanowił skorzystać na rozpoznawalności swojego tytułu. Jednak oprócz kontynuacji, o którą tak wcale łatwo nie było, Netflix postarał się także o inne sposoby dostarczenia do widzów "Squid Game" w różnych postaciach. Tak jak i wcześniej, nie brakowało popularnego merchu, czyli koszulek, notesów, skarpet i innych gadżetów sygnowanych logiem platformy i serialu. Ale tym razem postanowiono zrobić coś jeszcze.

Squid Game: Wyzwanie - to program rozrywkowy a nie serial

Polecamy: Najlepszy serial Netflixa dostanie kontynuację? Jest decyzja w sprawie "Niebieskookiego samuraja"

"Squid Game: Wyzwanie" to teleturniej, w którym starano się przywrócić zasady rozgrywki znane z serialu. Mimo, że cała otoczka wokół rywalizacji jest łudząco podobna, to jednak na pewne działania serwis nie mógł sobie pozwolić - bohaterowie serialu ginęli, ale ochotnikom podczas rozgrywki nic nie mogło się stać. Mimo to, porażka jest naprawdę odczuwalna, także dlatego, że ogląda ją cały świat. Na ile turniej był wyreżyserowany? Ilu udzielających odpowiedzi, tyle opinii, ale trzeba przyznać, że pod kilkoma względami program pokazał się z dobrym strony, zaś z innych zawiódł. Dla fanów była to jednak nie lada gratka.

Widzowie pomylili seriale Netfliksa

Wygląda jednak na to, że nie każdy zrozumiał koncept programu. Wcześniejsze produkcje Netfliksa wracały na platformę dzięki spin-offom i międzynarodowym wersjom (np. koreański "Dom z papieru"), ale wciąż pozostawały produkcjami opartymi o scenariusz i były projektami fabularnymi. Tym razem całość rozgrywa się jako program rozrywkowy, a uczestnikami są Amerykanie. Część osób uznała, że Netflix przeniósł akcję serialu do Stanów Zjednoczonych i nakręcił lokalną odsłonę "Squid Game". Co gorsza, niektórzy sądzili, że to kontynuacja koreańskiego serialu, więc produkcji oberwało się jeszcze bardziej za to, że Amerykanie (ponownie) zepsuli ich ulubionych serial.

Zerkając na oceny przy tej produkcji w chwili obecnej, trudno nie dostrzec niechęci widzów: średnia 5,7 na IMDb oraz 4,1 na Filmwebie nie zachęca do seansu. Dodam, że pierwsze dni po premierze pierwszych odcinków były dla produkcji jeszcze trudniejsze, bo w pewnym momencie średnia wynosiła 2,3 na Filmwebie, a wśród komentarzy przeważały opinie pełne wyżej opisanych zarzutów do nowej produkcji Netfliksa. Skąd to niezrozumienie? Czy Netflix nie powinien był jaśniej komunikować, czym jest "Squid Game: Wyzwanie"? Czy odcinki powinny być poprzedzone jeszcze bardziej bezpośrednim komunikatem, z czym do czynienia mają widzowie? Nie wszyscy sumiennie śledzą doniesienia z branży filmowo-serialowej, więc jasne jest, że źródłem informacji dla dużej części widzów będzie strona główna każdego serwisu VOD.

Jestem naprawdę ciekaw, jak zareaguje na te komentarze i opinie Netflix, bo na papierze całość wyglądała naprawdę ciekawie i chyba każdy - nawet ci, którzy nie śledzili losów bohaterów "Squid Game" - byli zaintrygowani, jak może wypaść w rzeczywistości coś takiego. Już po premierze, zainteresowanie programem i oceny nie napawają jednak optymizmem, chyba że Netflix odnotował wyższe statystyki oglądalności, niż się spodziewał i platforma wie coś, czego nie wiemy my. Wtedy zapowiedź nowych odcinków programu byłaby prawdopodobnie formalnością, bo serwis lubuje się w dostarczaniu więcej tego, co jest najczęściej oglądane.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu