Google

Czemu mapy są dla Google takie ważne i czemu zapłacił za Waze ponad 1 mld $?

Jan Rybczyński
Czemu mapy są dla Google takie ważne i czemu zapłacił za Waze ponad 1 mld $?
Reklama

Czy zastanawialiście się kiedyś czemu Google wszedł w ogóle w mapy i poświęca nie małe środki? Na wysyłanie swoich samochodów do fotografowania ulic, ...

Czy zastanawialiście się kiedyś czemu Google wszedł w ogóle w mapy i poświęca nie małe środki? Na wysyłanie swoich samochodów do fotografowania ulic, na fotografowanie powierzchni ziemi z satelity, a mimo tych sporych wysiłków udostępnia nam wszystkim mapy za darmo, chociaż jeszcze nie tak dawno temu mapy w wersji elektronicznej można były kupić tylko w pudełku, w cenie stu parudziesięciu złotych? Odpowiedź na to pytanie pomoże zrozumieć czemu Google wydało ponad miliard dolarów na zakup Waze - Izraelskiego startapu, który gromadzi i przetwarza informacje od uczestników ruchu drogowego.

Reklama

Mapy to unikatowa przewaga nad konkurencją

Przede wszystkim mapy to produkt, którego nie da się zrobić w garażu, mając kilku zdolnych programistów. Tworzenie map to tworzenie ogromnej bazy danych, a następnie stałe jej aktualizowanie na bieżąco. To ogromna inwestycja pieniędzy, ale przede wszystkim czasu. Mając nawet nieograniczone środki nie da się sfotografować ulic na całym świecie w ciągu jednego dnia, jednego miesiąca czy nawet jednego roku. Google rozwija swoje mapy od 9 lat i robi to naprawdę intensywnie.


Mając taki produkt ma konkretną przewagę nad konkurencją i jednocześnie pewność, że nikt nie wyskoczy znienacka z produktem lepszym. Taka gwarancja to w dzisiejszych czasach i w świecie IT ogromna rzadkość. Niemal każda aplikacja czy serwis może zostać zastąpiona lepszym, bardziej pomysłowym odpowiednikiem. Czasem popularność zyskują najbardziej nieprawdopodobne pomysły jak Snapchat, którego nie udało się skutecznie podrobić nawet samemu Facebookowi. Natomiast mapy to rzetelna, długofalowa praca. Nie ma drogi na skróty. Owszem, część danych można kupić od innych firm, ale część to autorski pomysł Google jak Google Street View, który trafia w najróżniejsze miejsca, nie tylko na ulice dużych miast.

Najlepszym przykładem jest tutaj Apple i starania firmy aby zastąpić mapy Google własnym produktem. Apple raczej na brak środków nie może narzekać, kupiło więc dane od innej firmy zajmującej się mapami. Jaki był efekt wszyscy dobrze wiemy. Był to chyba najbardziej niedopracowany produkt w historii Apple, a na pewno jedna z największych porażek. Kiedy Google zlitowało się nad użytkownikami i wypuściło wreszcie mapy na iOS, chociaż tylko w wersji na telefon (wersja na tablety ma się pojawić jeszcze w tym roku) to aplikacja błyskawicznie zyskała ogromną popularność.


Mapy mają szersze zastosowanie niż można by przypuszczać

No dobrze, ale po co Google w ogóle mapy? Przecież nie robi ich w charytatywnym geście. Wystarczy uświadomić sobie jak bardzo istotna jest informacja jaką oferują mapy i w jak wielu produktach można ją wykorzystać. Od paru lat każdy smartfon ma wbudowany odbiornik GPS, w zasadzie GPS zaczynał być popularny w telefonach jeszcze przed powstaniem prawdziwych smartfonów. Mało tego, GPS znajdziemy często w aparatach fotograficznych, kamerach, tabletach, laptopach, jako osobne urządzenia. Połączenie map, ale nie tyle samego rozkładu ulic, co całej bazy informacji na temat punktów PIO oraz pozycji użytkownika daje spore możliwości, również reklamowe (do tego wrócę później). Dla Google Now kluczowa jest wiedza o położeniu użytkownika. Google przewiduje trasę dojazdu do wskazanego miejsca, uwzględniając ruch i podaje repertuar kina, które akurat mamy w pobliżu. Po prostu dobre mapy to duży plus dla użytkownika. Dość powiedzieć, że ponad pół roku temu mapy Google miały ponad miliard (!) aktywnych użytkowników miesięcznie.


Reklama

To jednak wierzchołek góry możliwych zastosowań - udostępnienie map użytkownikom końcowym. Oprócz tego oczywistego zastosowania Google wykorzystuje mapy przy projekcie samojezdnych samochodów, które oprócz zbierania informacji o otoczeniu, muszą umieć poruszać się po mieście i trafić do celu. Zapewne jest kilka innych projektów o których nic nie wiemy, a które korzystają z map intensywnie. Dziś są to Google Glass, a jutro mapy mogą zostać wykorzystane w rzeczywistości rozszerzonej - augmented reality. W niemal każdym nowym projekcie otoczenie odgrywa istotną rolę i dostarcza dodatkowych informacji. Ignorowanie takich możliwości nie byłoby rozsądne. A im więcej danych, tym większe możliwości ich zastosowań.

Czemu Waze jest takie istotne?

Waze, czyli izraelski startup to kolejna inwestycja w mapy i wzbogacenie ich o kolejne, unikatowe, bo zbierane na żywo informacje. O jej przejęciu przez Google pisał Tomasz Popielarczyk. Warto w tym momencie wyjaśnić czym jest Waze. To jakby serwis społecznościowy dotyczący map, ale nie wymagający aktywnej interakcji ze strony użytkowników, chociaż ją umożliwiający. To odpowiednik CB Radia XXI wieku. Każdy użytkownik Waze, który ma włączoną aplikację przesyła co jakiś czas informacje o swoim położeniu i prędkości jazdy. Na tej podstawie w czasie rzeczywistym obliczana jest płynność ruchu na danym odcinku. Tym sposobem informacje o ruchu na drodze są zawsze aktualne i możliwe jest omijanie korków przez wyznaczanie alternatywnej trasy na gorąco. Dodatkowo użytkownik ma możliwość zgłoszenia istotnej informacji np. miejsca wypadku, miejsca w którym ustawiony został fotoradar itp. Taką funkcję mają również polskie nawigacje takie jak Automapa (informacje o korkach) czy NaviExpert (również możliwość zgłaszania utrudnień na drodze). Są też dedykowane aplikacje mające zastąpić CB Radio np. Yanosik lub SpeedAlarm.

Reklama


Oprócz tego Waze oferuje kilka unikatowych cech. Informacje z tego rodzaju aplikacji są tym lepsze, im więcej użytkowników z nich korzysta. Dla Google liczy się rynek globalny, a na nim Waze ma 50 milinów użytkowników. Kiedyś jadąc na mniej popularnej trasie z Yanosikiem przekonałem się, że nie ostrzegł mnie ani przed fotoradarem ani przed policją, bo po prostu nikt na tej trasie nie korzystał z tej aplikacji. Połączenie części funkcji Waze z mapami Google może zaowocować ogromnym zastrzykiem nowych użytkowników, a więc znacznie aktualniejszymi i bardziej szczegółowymi danymi. Google co prawda, przynajmniej na razie, planuje pozostawić Waze jako osobną aplikację, ale bez wątpienia będzie chciał wykorzystać dane zgromadzone przez Waze również w swoich produktach, a być może zaimplementuje również zbieranie danych dla Waze w swojej nawigacji i swoich mapach - pewnego rodzaju synergia. Będzie to kolejny krok aby uczynić mapy jeszcze bardziej unikalną i kompleksową usługą.


Waze oferuje również szereg unikatowych funkcji jak możliwość komunikacji ze znajomymi, którzy udają się do tego samego celu, poznawanie swojej lokalizacji na mapie, udzielanie wzajemnych wskazówek, miejsc spotkań po drodze i tak dalej. To jednak nie koniec. Tech Crunch poinformował, że Waze uruchomił swój własny system reklamowy, który jest całkiem ciekawie pomyślany. Użytkownik Waze ma możliwość zobaczyć reklamę biznesu, który znajduje się w jego pobliżu, zwłaszcza gdy sam szuka informacji na jego temat, np. restauracji w której chciałby się zatrzymać. Jest to forma targetowanej reklamy, w której Google się specjalizuje. Połączenie tego systemu z reklamami Google wydaje się naturalnym krokiem. Oprócz tego Waze udostępnia użytkownikom aktualizowane na żywo ceny paliw.

Jest jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia, jak to powiedział Esterad Thyssen - król Koviru, Poviss, Naroku, Velhadu i Talgaru z Widźmińskiej sagi:

Reklama

A czy ty wiesz, Dijkstra, że mieć milion i nie mieć miliona to razem dwa miliony?

Google nie tylko kupił ogromną bazę danych wzbogacających Google Maps i potencjał na rozwijanie tego biznesu w nowych kierunkach, jak i wspomniane wyżej uzupełnianie się z mapami i nowe możliwości reklamowe. Google również kupił Waze, żeby te informacje nie trafiły w ręce Facebooka czy Apple, co z pewnością pomogłoby im konkurować z mapami Google. Tym sposobem Google wciąż umacnia pozycję swojego produktu jakim są mapy, jako wyjątkowego i jedynego tak kompleksowego.


Chciałbym aby tego rodzaju aplikacja jak Waze, zastępująca CB Radio stałą się wreszcie u nas popularna. Zmoich skromnych doświadczeń wynika, chociaż proszę nie zapominać, że nie jestem zawodowym kierowcą, że CB Radio, które przecież jest stosunkowo drogim i specjalizowanym urządzeniem, które trzeba dodatkowo umieścić w samochodzie i wystawić antenę na dach, sprawdza się bez porównania lepiej niż praktycznie darmowa i niekłopotliwa w użyciu aplikacja. Życzę polskim projektom jak najlepiej, ale być może dopiero zintegrowanie z popularnymi i dostępnymi w każdym telefonie z Androidem (i nie tylko) mapami Google spowoduje, że Waze, chociaż jeszcze bez znaczenia w Polsce, stanie się godnym następcą CB Radia i będzie oferował aktualne informacje nawet na lokalnych drogach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama