Mobile

Czarne chmury zbierają się nad Tizen OS. Od systemu odwracają się kluczowi partnerzy

Tomasz Popielarczyk
Czarne chmury zbierają się nad Tizen OS. Od systemu odwracają się kluczowi partnerzy
Reklama

Tizen OS nie ma szczęścia, jeśli chodzi o premiery. System miał zadebiutować już przed wakacjami ubiegłego roku, ale datę tę nieustannie przekładano. ...

Tizen OS nie ma szczęścia, jeśli chodzi o premiery. System miał zadebiutować już przed wakacjami ubiegłego roku, ale datę tę nieustannie przekładano. Platforma rozwijała się i otrzymywała nowe numerki, ale nigdy dotąd nie trafiła do zwykłych użytkowników. Czy w ogóle kiedy trafi? Robi się to coraz bardziej skomplikowane.

Reklama

Mamy rok 2012. Motorola znajduje się od kilku miesięcy w rękach Google, a Android zapuszcza coraz dłuższe korzenie, stając się wiodącą siłą na rynku mobilnym. Wśród producentów sprzętu dominującym graczem jest Samsung, ale koreański koncern zaczyna mieć pewne obawy, czy oparcie całej swojej oferty na jednym systemie było faktycznie dobrym pomysłem. Bada OS nie przynosi natomiast takich efektów, jak powinna.

W tych okolicznościach fundacja LiMo przekształca się w Tizen Association. Rozpoczyna się tym samym piękny sen o systemie tworzonym na bazie otwartych źródeł, rozwijanym przez wiele firm (w tym gigantów, jak Intel, Samsung, Orange), który będzie miał szansę zagrozić dominacji Androida i iOS na rynku mobilnym.

Dziś ten sen ciągle trwa, ale prawdopodobieństwo jego spełnienia w świecie rzeczywistym zaczyna maleć. Oto bowiem kluczowy dla rozwoju całego przedsięwzięcia Samsung wraca w ramiona Google, obiecuje być grzecznym i potulnym. Kalifornijski koncern pozbywa się Motoroli i zdawać by się mogło, że wracamy do statusu quo.

Nie są to najlepsze wieści dla projektu Tizen OS, nad którym zbierają się ciemne chmury. Pierwszy smartfon z systemem miał zadebiutować w Japonii jakieś kilka tygodni temu. Tymczasem największy tamtejszy operator DoCoMo, wycofuje się z tego projektu, tłumacząc to brakiem popytu.


Co zaskakujące, równie ostrożny jest francuski Orange. Pomarańczowy operator od samego początku wiązał ogromne nadzieje z tym projektem. To z jego inicjatywy też m.in. przekładano premierę. Francuzi chcieli bowiem, by nowy system już w dniu premiery mógł się pochwalić dojrzałymi i dopracowanymi rozwiązaniami. Prawdę mówiąc, ciągle chcą i ani myślą o wprowadzaniu do swojej oferty smartfona z tym systemem.

Na tym problemy projektu się nie kończą. Hiszpańska Telefonica postanowiła skupić się na konkurencyjnym Firefox OS, którzy ma mieć większy potencjał, jeśli chodzi o segment low-end. Tizen Association opuścił też amerykański Sprint.

Reklama

To oczywiście nie oznacza jeszcze końca przedsięwzięcia. Tizen Association to ciągle szerokie grono liczących się graczy. Nie zapominajmy, że swoją cegiełkę ciągle dokładają tutaj m.in. Intel, Huawei, NEC, Fujitsu czy Panasonic. Część z nich to rywale Samsunga na rynku mobilnych, których na pewno nie wystraszy bliski romans koreańskiego koncernu z Google.

Tymczasem już na tegorocznych targach MWC zaprezentowany ma zostać pierwszy smartfon z nowym systemem - Samsung ZEQ 9000. Nie zapowiada się imponująco, ani pod żadnym względem nie zachwyca. Jak na razie wygląda to na bardzo nudny debiut, ale nie uprzedzajmy faktów.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama