Pisałem już wcześniej o tym, że Facebook ma problem z młodymi ludźmi, którzy szukają właściwego dla siebie portalu społecznościowego. Jego rozwiązanie...
Pisałem już wcześniej o tym, że Facebook ma problem z młodymi ludźmi, którzy szukają właściwego dla siebie portalu społecznościowego. Jego rozwiązanie leży jednak głównie w gestii marketingowców i programistów. Natomiast zupełnie inna paląca kwestia została wyciągnięta na wokandę przy okazji wyroku brazylijskiego sądu, który nakazał usunięcie profilu zmarłej dziennikarki. Problem istnienia profili martwych osób staje się coraz poważniejszy w miarę jak do Facebooka dołącza coraz więcej starszych osób. Czy rodzina powinna dysponować kontami zmarłego po jego śmierci? Czy legislatorzy powinni zająć się ustanowieniem praw regulujących, to co dzieje się z internetową działalnością ludzi po ich śmierci?
Prawie rok temu w brazylijskim szpitalu na skutek pooperacyjnych komplikacji zmarła w wieku 24 lat Juliana Ribeiro Campos. Na życie zarabiała pisząc artykuły do prasy, co wiązało się to również z tym, że była dość popularną w swoich stronach osobowością, korzystającą z dobrodziejstw Facebooka do komunikacji z czytelnikami. Juliana opuściła krainę żywych, jednak jej konto pozostało.
Przez kilka miesięcy matka kobiety, bezskutecznie dopraszała się usunięcia jej profilu przez społecznościowego giganta, którego jedyną reakcja było (opóźnione) uniemożliwienie dostępu do informacji zawartych na koncie dla nie-znajomych denatki. Takie rozwiązanie nie usatysfakcjonowało jednak kobiety, która tłumacząc, że widok zdjęć i muzyki dodawany przez córkę i jej przyjaciół sprawiał jej zbyt wiele bólu, wystąpiła na drogę sądową.
Brazylijski sąd wydał decyzję nakazującą usunięcie Facebookowi rzeczonego profilu pod groźbą kary więzienia w razie niedopełnienia obowiązku. Jednak jak na razie portal nic sobie nie robi z wyroku, a na pytanie BBC odnośnie tej kwestii odpowiada, że nie komentuje pojedynczych przypadków.
Ugięcie się Facebooka, byłoby interesującym precedensem w sporze na linii korporacja – jednostka, ale przede wszystkim złamaniem wprowadzonej w 2007 roku polityki tworzenia „ścian pamięci” po zmarłych użytkownikach. Pomysł funkcjonalności narodził się po strzelaninie w szkole Virginia Tech, kiedy to internauci zaczęli wywierać na największym portalu społecznościowymi świata presję dotyczącą umożliwienia im złożenia hołdu ofiarom.
Przekształcenie profilu zmarłego w „stronę pamięci” może być dokonane stosunkowo łatwo. Wystarczy, aby członek rodziny wypełnił internetowy formularz, a także potwierdził zgon rzeczonego facebookowicza np. linkiem do nekrologu. Przed wprowadzeniem tej funkcji profile zmarłych były z automatu kasowane.
Czy myślicie, że obecne rozwiązanie kwestii „martwych profili” proponowane przez portal Marka Zuckerberga jest właściwe? Czy może powinien on jak najszybciej wypełnić zasądzony wyrok? Moim zdaniem, biorąc pod uwagę to z jak delikatnym tematem mamy do czynienia, każda kwestia powinna być rozpatrywana osobno. Jednak z uwagi na ogromną liczbę użytkowników takie rozwiązanie wydaje się niemożliwe. Wygląda więc na to, że odpowiedzialność powinni przejąć sami użytkownicy i prewencyjnie zatroszczyć się o swoje „cyfrowe dokonania”, tak jak np. do tej pory spisuje się testament.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu