Cinkciarz to firma znana z dość stanowczych działań jeśli chodzi o swoją konkurencję. Szybko przy pomocy swoich prawników wyciąga z kieszeni pozew, za każdym razem kiedy uznaje, że dobre imię firmy czy marki zostało naruszone.
Przypomnę, że Cinkciarz pozywał wcześniej Walutomat (o wykorzystanie słów kluczowych w kampanii reklamowej AdWords) czy autorów raportu na temat kantorów internetowych.
Tym razem firmie Cinkciarz nie spodobało się logo, jakie firma eKantor przygotowała wraz z klubem Falubaz (którego eKantor jest sponsorem). Cinkciarz zgłosił więc wpisy eKantora z ostatnich miesięcy jako naruszające jego prawa majątkowe (logo klubu i sponsora jako podobne do loga marki Cinkciarz). Doprowadziło to do zablokowania konta eKantor na Facebooku.
Nie jestem specjalistą w ocenie podobieństwa logotypów więc zostawiam to wam, dodam tylko komentarz jaki opublikował eKantor, Cinkciarz zapytany o tę sprawę uznał, że komentować jej nie będzie.
Komentarz eKantor:
Zdaniem specjalistów z tej dzieciny podobieństwo jest tylko pozorne, ponadto występuje w obszarze różnych klas rejestracji znaków i będąc brandem drużyny sportowej nie jest związany z finansami czy internetową wymianą walut. Z podobną sytuacją mielibyśmy do czynienia gdyby firma Mastercard czy Deutsche Welle zgłosiły naruszenie do Cinkciarza za powielenie dwóch nachodzących na siebie kółek albo gdyby Audi zgłosiło się do organizatora Igrzysk Olimpijskich z roszczeniem podobieństwa ich znaku do pięciu sławnych kółek.
Jak wszyscy wiemy, w dzisiejszych czasach utrata dostępu do największego kanału SM jest dla firmy bardzo bolesna, stąd też eKanator zaczął głośno mówić o swoim konflikcie z konkurencją, opisując całą historię sporu. Pikanterii tej sytuacji dodaje też fakt, że już wcześniej występowały „tarcia” na linii Cinkciarz Falubaz. Sprawa dotyczyła sponsoringu drużyny.
W realnym świecie każdy może pozwać każdego, ale to dopiero sąd decyduje o tym kto faktycznie ma rację. I dopóki wina nie zostanie udowodniona to pozywanego uważa się za niewinnego.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia z zupełnie inną sytuacją, w której pojawia się „trzecia władza” w postaci Facebooka. W świecie Facebooka wyroki zapadają dużo szybciej. Niestety nie wiem jakie materiały dowodowe przy zgłoszeniach naruszania przedstawił Cinkciarz. Poprosiłem ich o komentarz w tej sprawie, ale zdecydowali się jej nie komentować.
Niezależnie jednak od tego wiemy jak amerykańskie firmy podchodzą do tego typu spraw. Najpierw blokują zgłaszane elementy, a potem dopiero pozwalają na jakąkolwiek reakcję.
W tym przypadku jest podobnie, choć moim zdaniem jeszcze bardziej kuriozalnie. Otóż Facebook informuje o tym, że odblokowanie strony eKantor (strony na FB) nastąpi dopiero w momencie kiedy strona zgłaszająca prześle na to zgodę. Czyli w tym przypadku strony muszą się porozumieć i rozwiązać problem, a potem Cinkciarz wysyła informację o zgodzie na odblokowanie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu