Google Chrome wylądował. Moim zdaniem lądowanie było całkiem miękkie i jak na razie feedback od użytkowników jest nadspodziewanie dobry jak na tak...
Google Chrome wylądował. Moim zdaniem lądowanie było całkiem miękkie i jak na razie feedback od użytkowników jest nadspodziewanie dobry jak na taki produkt. Poniżej moja krótka recenzja po kilkudziesięciu minutach zabawy z Chrom.
Instalacja
Instalacja przeglądarki od Google przebiega bezproblemowo. Jedynym krokiem jaki po instalacji powinniśmy wykonać to import naszych danych (ulubionych, haseł itp) z dotychczas używanej przeglądarki. Co do samej instalacji mam też wrażenie, że Chrom nie dotyka naszych rejestrów systemowych (mowa tutaj o systemach microsoftu). Warto też na początku spojrzeć co kryje w sobie zakładka z ustawieniami przeglądarki - w porównaniu do IE czy FX konfiguracja Chroma wygląda bardzo przyjaźnie nawet dla laika.
Wizualnie
O gustach się wprawdzie nie dyskutuje ale mi osobiście bardzo podoba mi się minimalistyczne podejście do kolorów oraz elementów graficznych w Chrome. Pozbycie się tak zwanych pasków narzędzi czyli duże uproszenie elementów nawigacyjnych powiększa znacznie okno samej przeglądarki przez co jesteśmy w stanie zobaczyć więcej treści na przeglądanej stronie.
Zakładki odgrywają w tej przeglądarce jedną z kluczowych ról - widać to również po miejscu w którym zostały umieszczone czyli na samej górze przeglądarki.
To co również zwróciło moją uwagę (i pozytywnie zaskoczyło) na samym początku to brak jakichkolwiek tekstowych bądź graficznych odnośników do innych serwisów Google.
Funkcjonalnie
O funkcjonalnościach po zaledwie kilkudziesięciu minutach obcowania z Chrom trudno jest dużo napisać. To co przede wszystkim rzuca się w oczy to domyślna strona główna na której zamieszczone są ostatnio odwiedzane przez nas strony. Rozwiązanie teoretycznie banalne, ale już po kilkunastu uruchomieniach przeglądarki zaczynamy je doceniać i się do niego przyzwyczajać.
Procesy - hasło to brzmi dość poważnie i bardzo technicznie. Wystarczy jednak wspomnieć o możliwości "zabicia" zakładki która się właśnie zawiesiła nie kończąc tym samy życia całej przeglądarki. Użytkownicy firefoxa z pewnością nie raz natknęli się na sytuację w której zacięcie jednej z zakładek powodowało brak komunikacji z całą przeglądarką.
Kolejna prosta ale bardzo ułatwiająca życie funkcjonalność to połączenie address baru z wyszukiwarką. W Chrom niezależnie od tego czy czegoś szukamy czy też chcemy wprowadzić adres strony robimy to w jednym miejscu. Nie jest to wprawdzie nowatorskie zastosowanie paska z adresem, dobrze jednak że google zdecydowało się na takie rozwiązanie.
Chrom to nie tylko narzędzi do przeglądania internetu - jednym z celów google jest zbudowanie platformy do uruchamiania swoich webowych aplikacji (Google Docs, Gmail itp) dla których z pewnością ta przeglądarka została przygotowana optymalnie. Można więc spodziewać się, że coraz łatwiej nam będzie pracować online z dokumentami google, przeglądać nasz kalendarz od google czy też szybko sprawdzać naszą pocztę na gmailu.
Na koniec coś co zapowiedziane zostało w najnowszej wersji IE czyli "incognito mode" Upraszczając, po włączeniu tej funkcji (a właściwie to otworzenie nowej zakładki w trybie incognito) przeglądarka przestaje w jakikolwiek sposób rejestrować nasze aktywności (historia przeglądarki, historia wyszukiwania czy cookies). Ciekawe co będzie z dotychczasowymi metodami mierzenia statystyk serwisów www kiedy taka forma przeglądania internetu stanie się popularna?
Po Polsku
Przede wszystkim Chrom "mówi do nas" po Polsku, wprawdzie nie jest to specjalne wyróżnienie bo jest też przetłumaczony na ponad 40 innych języków. Bardziej istotne jest natomiast też to, że przetłumaczona została cała "pomoc" do przeglądarki - co może znaczeni ułatwić dotarcie do mniej zaawansowanych użytkowników.
Startowi Chroma towarzyszyła również akcja PR-owa w Polsce. Agencja współpracująca z Google w Polsce przesłała zainteresowanym pakiet informacji prasowych. Widać, że start przeglądarki był bardzo dobrze zaplanowaną i zsynchronizowaną akcją.
Szybkość
Chrom jest szybki, widać to "gołym okiem". Nie dostaje zadyszki podczas dłuższej pracy z kilkoma zakładkami na raz - a dodatkowo fakt, że możemy którą z nich "ubić" w razie problemów pozwala nam na spokojną i bezstresową pracę.
Zasobożerność
Podczas pisania tego tekstu mój Firefox ma otwarte około siedmiu zakładek co w raz z zainstalowanymi dodatkami powoduje, że pochłania już ponad 170 MB pamięci. Efektem tak dużej konsumpcji pamięci staje się lagowanie podczas pisania, oraz coraz bardziej niebezpieczne przechodzenie między zakładkami (któremu też towarzyszą lagi). A miało być z tym lepiej w nowej wersji..
Chrom dla każdej zakładki uruchamia nowy proces, co ciekawa obserwując procesy poszczególnych zakładek można zauważyć, że nie zwiększa się ilość pamięci przez nie konsumowana. Wprawdzie podczas korzystania z danej zakładki "spożycie" rośnie ale spada do swojego standardowego poziomu kiedy przejdziemy na inną kartę (a przynajmniej tak się działo po ponad godzinie korzystania z przeglądarki)
Braki lub Wady
Gdzie jest wersja dla Maca? (nie wspomnę już o innych systemach)
Kto mi zrobi moje ulubione pluginy i ten najważniejszy od Delicious?
Gdzie jest guzik home?
Jak się odzwyczaić od Firefoxa?
Podsumowanie
Google zaskoczyło mnie tym co pokazało w Chrome - przede wszystkim mimo iż jest to wersja beta to po pierwszych testach nie zauważyłem większych problemów. Niektóre elementy przeglądarki takie jak manager procesów pokazały, że nawet w produkcie takim jak przeglądarka można zaskoczyć jakimś rozwiązaniem.
Najważniejsze jest jednak, że Chrom naprawdę jest przeglądarką, google nie zrobiło z tego pakietu z aplikacjami online, nie zintegrowało wszystkiego pod jednym magicznym przyciskiem tylko zrobiło prostą w obsłudze przeglądarkę.
Co do tego czy Chrom będzie konkurował z takim przeglądarkami jak IE, FX czy Opera to osobiście nie mam złudzeń, że tak będzie - może nie będzie to walka "na noże", nie zacznie się od jutra i nie każdy z konkurentów będzie celem numer jeden.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu