Temat legalności tego popularnego polskiego serwisu sięga na Antyweb 2012 roku, kiedy to po raz pierwszy zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego nie zost...
Temat legalności tego popularnego polskiego serwisu sięga na Antyweb 2012 roku, kiedy to po raz pierwszy zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego nie został jeszcze zamknięty. Dwa lata później nic się nie zmieniło, przyszła więc pora na część drugą.
Ta ostatnia nasza publikacja miała swój efekt w postaci kontaktu ze strony Chomikuj i rozmową z rzecznikiem prasowym tego serwisu, którą również opublikowaliśmy. Tłumaczenie było jedno, a mianowicie to serwis hostingowy i Chomikuj jako dostarczyciel usługi nie ma wpływu na zawartość kont swoich użytkowników. Jedyny obowiązek jaki spoczywa na nim to reagowanie na zgłoszenia konkretnych właścicieli praw autorskich do nielegalnie przechowywanych na Chomikuj plików, no i ich usuwanie.
Przytoczę tylko niektóre z wypowiedzi rzecznika, a które oddają ten punkt widzenia:
Nasze mechanizmy, również te prewencyjne, aktualnie są najlepszymi i najskuteczniejszymi, jakie możemy wdrożyć i nie odbiegają od tych, które Pan przywołuje. Jak wspomniałem wcześniej – z analogicznych narzędzi korzysta np. Dropbox. A skoro przywołał Pan także mechanizm wykorzystywany przez YouTube, to również muszę stwierdzić, że stosowane przez nas narzędzie do walki z nieautoryzowanymi plikami, praktycznie się nie różni.
Czytaj dalej poniżejContent ID na YouTube działa prewencyjnie, ale na podstawie bazy plików, w której poszczególne treści są oznaczone przez wydawców jako nieautoryzowane. Nie jest przecież tak, że jego administratorzy decydują o legalności danych treści. Nasz mechanizm działa podobnie – najpierw musimy wiedzieć, który plik jest zamieszczony nielegalnie. Dlatego im więcej właścicieli praw autorskich będzie z niego korzystało, tym będzie skuteczniejszy. Wtedy również nasi Użytkownicy otrzymują odpowiednie powiadomienia. Natomiast sami nie możemy filtrować i wyszukiwać nieautoryzowanych treści. Po pierwsze dlatego, że jak i inne serwisy hostingowe nie mamy kompetencji do tego, aby decydować o ich legalnym lub bezprawnym udostępnianiu (skąd mamy wiedzieć, że „Pan Tadeusz” nie jest zdjęciem pana Tadeusza wypoczywającego nad morzem, a skanem książki), a po drugie dlatego, że nie pozwalają na to konkretne ustawy i dyrektywy europejskie.
Co zatem jeszcze możemy zrobić? Moim zdaniem, zamiast dyskusji o kolejnych ograniczeniach czy penalizacji pewnych zachowań związanych z korzystaniem z Internetu, jak postulują niektórzy, warto zintensyfikować dyskusję dotyczącą przyczyn zjawiska tzw. piractwa. Być może to pozwoli na stworzenie narzędzi, które jeszcze skuteczniej będą z nim walczyły. Osobiście uważam, że jego główną, choć nie jedyną przyczyną, jest brak dostępności niektórych legalnych treści w Sieci. Dlatego oferujemy naszą platformę wydawcom, aby to zmieniać. Są już tego pierwsze pozytywne efekty, a prowadzimy rozmowy z kolejnymi partnerami.
W odpowiedzi na Pana pytanie posłużę się przykładem i analogią. W poprzednich pytaniach odnosił się Pan m.in. do platformy YouTube. Ten serwis również posiada wyszukiwarkę plików, za pośrednictwem której można dotrzeć do treści udostępnianych nielegalnie. Idąc dalej, taką samą funkcjonalność posiada np. wyszukiwarka Google. Czy te serwisy, jako narzędzia, są odpowiedzialne za tzw. pirackie treści? A jeśli nie, to jakie są różnice między działaniem YouTube’a a serwisem Chomikuj.pl?
Mam wrażenie, że wciąż posługujemy się mitami i nie rozumiemy narzędzi, jakimi są serwisy hostingowe. Mimo tego, jako Chomikuj.pl staramy się iść pod prąd i współpracujemy z coraz poważniejszymi partnerami, którzy rozumieją, że nie jesteśmy wrogiem, a wręcz przeciwnie – możemy wspierać. Tą drogą idzie też chętnie przywoływany YouTube. Jako biznes lokalny nie mamy co prawda partnerów globalnych, ale z powodzeniem współpracujemy już m.in. z Audioteką, wydawnictwem Olesiejuk czy Siedmioróg. Nasza otwartość i współpraca z coraz większą liczbą partnerów biznesowych jest naszą najlepszą wizytówką.
Reklama
Mam wrażenie, że od początku naszej rozmowy nie przyjmuje Pan do wiadomości faktu dotyczącego statusu, jaki ma serwis Chomikuj.pl i inne tego typu – wymieniane prawie w każdej wypowiedzi m.in. Dropbox czy YouTube. Uściślijmy więc – wszystkie wspomniane, w tym Chomikuj.pl, oferują narzędzia do przechowywania i udostępnienia wszystkich typów plików albo są narzędziem służącym do przechowywania i udostępnienia tylko plików video. Jednak żaden z wymienionych serwisów nie zamieszcza treści z własnej inicjatywy. Dlatego muszę raz jeszcze powtórzyć – to, czy nieautoryzowany film znajduje się w serwisie YouTube czy Chomikuj.pl, nie zależy od administratorów serwisu, którzy decydują o jego legalności lub przeciwnie – nieautoryzowane filmy są usuwane na podstawie konkretnych zgłoszeń lub mechanizmów. Jeśli np. w serwisie YouTube nie można znaleźć jakichś filmów, to tylko dlatego, że zadbali o to właściciele praw autorskich.
Część dużych wytwórni ogranicza się do usuwania plików z YouTube i innych globalnych serwisów, nie monitorując lokalnych podmiotów (w tym Chomikuj.pl). Jest natomiast grupa twórców, w tym choćby niektóre polskie wytwórnie filmowe, które dbają o to, aby Użytkownicy nie udostępniali ich produkcji za pośrednictwem narzędzi o mniejszej skali. Dzięki naszym mechanizmom są oni w stanie szybko, efektywnie, a co najważniejsze skutecznie, usunąć wszystkie nieautoryzowane kopie danej twórczości z naszego serwisu.
ReklamaOdniosę się też do kwestii wyszukiwarki. Poprzez analogię łatwo możemy zobrazować pewne rzeczy, a zatem znowu ją wykorzystam pytając – czy poprzez wyszukiwarkę Google nie możemy wyszukiwać treści z serwisu YouTube albo podobnych? Przecież słusznie Pan zauważył – Google dobrze wykonuje swoją robotę. A może i w stosunku do Google’a powinniśmy formułować zarzuty, skoro umożliwia wyszukiwanie tzw. pirackich treści? W każdym razie – skoro serwisy hostingowe nie decydują o legalności zamieszczanych na nich treści, to dlaczego mają o tym decydować w wyszukiwarkach. To jest tzw. błędne koło.
Powtarzam – bardzo mi zależy na tym, żebyśmy zaczęli rozmawiać o konkretach. O tym, co jeszcze przed nami jest do zrobienia, abyśmy skutecznie i realnie walczyli z problemem tzw. piractwa i umieli wykorzystywać Internet tak, aby zarówno właściciele praw autorskich, jak i odbiorcy treści, mogli współpracować, a nie tylko ze sobą walczyć. Mam nadzieję, że nie tylko mi na tym zależy.
Ostatni, bezprecedensowy wyrok w sprawie przeciwko Chomikuj, wytoczonej przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Akson Studio, Studio Filmowe Zebra oraz Michała Kwiecińskiego, może odmienić ten sposób interpretacji prawa przez właścicieli Chomikuj.
Na mocy tego wyroku Chomikuj jest zobowiązane raz w miesiącu sprawdzać w wyszukiwarkach Google i Bing, czy aby w pierwszych 5 stronach wyników wyszukiwania nie pojawiają się pozycje z filmami Dzień Świra, Katyń oraz Wenecja i natychmiastowe ich usunięcie, po ich znalezieniu. Pomijając moją opinię o tym serwisie, którą wyraziłem już we wcześniejszych wpisach, wyrok ten jest dość znamienny w skutkach i sprowokuje kolejne, od innych dostawców, którzy do tej pory musieli sami przeszukiwać serwis, co jak wiemy okazywało się walką z wiatrakami, bo w miejsce odnalezionych i usuniętych plików, pojawiały się nowe.
Skoro zapadł taki, a nie inny wyrok świadczy też o tym, że organ sądowniczy uznał, że serwis ten rzeczywiście udostępnia na swoich stronach nielegalne treści. Nie tylko te trzy pozycje, ale wiele innych, w tym najnowsze produkcje kinowe. Teraz wystarczy, by inni właściciele praw autorskich wystosowali podobne pozwy, by Chomikuj zobowiązane było do nieustającego monitoringu zawartości swoich serwerów, poprzez zewnętrzne narzędzia, dostępne dla użytkowników Internetu, w postaci najpopularniejszych wyszukiwarek, czyli Google i Bing.
Tym samym można podważyć tłumaczenie rzecznika, że sami dysponują własnymi narzędziami, które prewencyjnie usuwają już raz zgłoszone i usunięte treści. Filmy, na które powoływałem się trzy czy rok temu, nadal znajdują się na Chomikuj, czyli albo narzędzia te nie działają tak jak powinny albo nie są w ogóle wykorzystywane, stąd obowiązek skorzystania z wyszukiwarek.
W takim przypadku podejrzewam, że Chomikuj będzie zmuszone do zablokowania indeksowania swoich treści przez Google czy Bing, przynajmniej do czasu, aż ostatecznie i skutecznie rozwiążą problem legalności plików przechowywanych przez swoich użytkowników.
Mam nadzieję, że tym sposobem raz na zawsze znikną nielegalne pliki z tego serwisu, nie będzie potrzebna trzecia część naszego cyklu i w końcu Chomikuj będzie używane zgodnie z przeznaczeniem i zamysłem twórców serwisu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu