Mobile

[CES 2015] Saygus V2 - chyba najbardziej nietypowy smartfon na CES i marzenie każdego geeka

Tomasz Popielarczyk
[CES 2015] Saygus V2 - chyba najbardziej nietypowy smartfon na CES i marzenie każdego geeka
Reklama

Czego brakuje współczesnym smartfonom? Mocy obliczeniowej? Rozdzielczości? Dłuższego czasu pracy na baterii? Zdaniem twórców modelu Saygus V2 najwyraź...

Czego brakuje współczesnym smartfonom? Mocy obliczeniowej? Rozdzielczości? Dłuższego czasu pracy na baterii? Zdaniem twórców modelu Saygus V2 najwyraźniej pamięci wewnętrznej, bo tej w urządzeniu możemy mieć aż 320 GB. Gdzie tu sens i co jeszcze nietypowego kryje się w prezentowanym na CES gadżecie?

Reklama

Wbrew pozorom Saygus to amerykańska marka, której początki sięgają roku 2009. Trzy lata później firma zebrała 8 milionów dofinansowania na realizację swojej idei o nazwie VPhone. Plan spalił na panewce, ale nie zraziło to twórców, którzy na tegorocznych targach CES prezentują model V2 odznaczony w listopadzie ubiegłego roku nagrodą CES Innovations Award.

Co to za smartfon? Wyposażono go w 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD określany przez twórców jako "Edge-to-edge Borderless Screen"., W istocie ramki po bokach są imponująco cienkie, ale to już coraz bardziej powszechna praktyka. Nowością jest zastosowanie czujników światła z przodu oraz z tyłu obudowy. Dwa sensory mają efektywniej mierzyć warunki panujące w otoczeniu i dostosowywać jasność. Ekran dodatkowo zabezpiecza powłoka Gorilla Glass 4, a więc najnowsza generacja tego rozwiązania.

Obudowa jest bardzo masywna, co po części może wynikać z wodoodporności (zgodność z normą IPX7). Na froncie umieszczono dwa głośniki. Producent chwali się współpracą z firmą Harman Kardon przy ich tworzeniu oraz zaimplementowaną technologią poprawy dźwięku Harman Kardon Sound Technology. Wszystko to dopełnia czytnik linii papilarnych na bocznej krawędzi oraz trzy mikrofony z funkcją aktywnej redukcji szumów.

Sercem smartfona Saygus V2 jest procesor Qualcomm Snapdragon 801 2,5 GHz wspierany przez 3 GB RAM-u. Na dane użytkownika przeznaczono 64 GB pamięci wewnętrznej. Możemy ją rozszerzyć dzięki dwóm slotom na karty MicroSD obsługujące nośniki o maksymalnej pojemności 128 GB. Łącznie możemy mieć tutaj zatem aż 320 GB  przestrzeni. Czy komukolwiek tyle potrzeba? W smartfonie?! Wbudowana bateria ma pojemność 3100 mAh i można ją swobodnie wymieniać. Urządzenie jest kompatybilne ze standardem bezprzewodowego ładowania Qi, co pozwala na wykorzystanie dość sporej liczby ładowarek.


Do zdjęć posłużyć ma aparat 21 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu, autofocusem i podwójną diodą LED. Z przodu jest równie imponująco: 13 Mpix i również stabilizacja OIS i autofocus. Używanie tego smartfona tylko do selfie będzie zdecydowanie marnowaniem jego potencjału, szczególnie, że urządzenie posiada fizyczny spust migawki.

Saygus V2 imponuje również pod względem dostępnych modułów łączności. Zastosowanie znalazła tutaj antena fraktalna, co ma znacząco poprawiać zasięg nawet w ekstremalnych sytuacjach. Nie zabrakło tutaj też dwupasmowego WiFi 802.11 ac. Dodatkowym atutem jest funkcja przesyłania danych w paśmie 60 GHz, co ma służyć bardzo szybkiej bezprzewodowej transmisji gier oraz multimediów. Z samą technologią spotykam się pierwszy raz i trudno mi napisać o niej więcej, ale wydaje się interesująca. Oprócz tego Saygus V2 posiada też NFC, Bluetooth 4.0 oraz port podczerwieni.

Reklama

Całość napędza Android 4.4.4 KitKat (jęk rozczarowania). Producent podkreśla, że urządzenie ma fabrycznie odblokowany dostęp do roota. Mało tego, wyposażono je w funkcję Multi-Boot. Dzięki temu możliwe jest uruchomienie systemu z jednej z kart MicroSD. I tutaj kryje się sekret tych 320 GB. Saygus V2 może być rewelacyjnym rozwiązaniem dla gadżeciarzy, deweloperów i innnych użytkowników, którzy chcą lub muszą eksperymentować z mobilnym Ubuntu, Firefoksem czy innymi platformami. To również świetny fundament dla wszystkich twórców modyfikacji Androida i alternatywnych ROM-ów.

Urządzenie ma trafić na półki sklepowe w USA wiosną bieżącego roku (może do tego czasu będzie już pracować pod kontrolą Androida Lollipop). Ceny nie ujawniono, ale to akurat dobrze, bo pewnie skutecznie spędziłaby wszystkim sen z powiek.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama