Gry

Call of Duty: Modern Warfare 3 – wrażenia z bety. Czy na taki multiplayer czekaliśmy?

Kacper Cembrowski
Call of Duty: Modern Warfare 3 – wrażenia z bety. Czy na taki multiplayer czekaliśmy?
0

Wersja beta Call of Duty: Modern Warfare III już wylądowała. Jakie wnioski można wyciągnąć po pierwszych godzinach grania?

Wszystkie Call of Duty w jednej grze — sprytny HUB czy koniec kreatywności?

Chociaż Call of Duty przez wielu graczy od dawna jest traktowane jak FIFA (a teraz już EA Sports FC), to mam wrażenie, że kiedyś z roku na rok było dużo więcej zmian — nawet między Vanguardem a Modern Warfare II było sporo różnic. Od jakiegoś czasu jednak Activision zdecydowało się na połączenie wszystkich gier w „jedno” — i żeby włączyć cokolwiek, czy to MW2, czy to Warzone 2.0, musimy wejść w aplikację Call of Duty. Mam wrażenie, że scalenie całej serii pod jedną plakietkę wpływa również na inne aspekty.

Chociaż nie gram już regularnie w Warzone 2.0, a regularny kontakt z Modern Warfare II miałem w momencie, kiedy niezwykle popularne były rozgrywki na Shipmencie i każdy wieczór z paczką znajomych spędzałem na mapie, gdzie szybciej było dać się załatwić rywalowi i odrodzić obok akcji niż przeładować magazynek, to pierwszy kontakt z betą MW3 był… niezwykle „znajomy”. Absolutnie nic mnie nie zszokowało i miałem wrażenie, że gram w tę samą grę.

I faktycznie… cóż, tak jest. Pod względem audiowizualnym nic się nie zmieniło i całość wygląda identycznie jak odsłony, które są już dostępne w pełnej wersji. I to był chyba mój największy problem z tą beta… no ale właśnie, czy to jest problem? Z tego względu do Modern Warfare III podchodzę dość ambiwalentnie — bo z jednej strony to nawet nie jest odgrzany kotlet; to ten sam kawałek mięsa, który nawet nie jestem pewien, czy zdążył ostygnąć — ale z drugiej strony nadal smakuje całkiem nieźle i właściwie nie poproszę o dodatkowe przyprawy, a jego temperatura też mi specjalnie nie przeszkadza. To wszystko działa i wygląda bardzo dobrze, a całość po prostu przynosi sporo frajdy z gry. Czy w takim rozrachunku był sens, żeby Activision szukało na siłę nowych rozwiązań? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam, lecz fakty są takie, że MW3 zapowiada się na produkt naprawdę dobrze przygotowany, przy którym fani CoD-a spędzą setki, a nawet i tysiące godzin.

Zmiany… jakieś są. Co się zmieniło względem Modern Warfare II?

Jeśli chodzi o zmiany w samej grze, to jest ich dosłownie kilka — ale coś faktycznie się znajdzie. Pierwszą różnicą, która rzuciła mi się w oczy, były dość dziwne efekty starć — a dokładnie chodzi o to, że karabiny maszynowe dużo lepiej sprawdzały się na dalszych dystansach (często w sytuacjach, w których myślałem, że przez brak snajperki w ekwipunku nie jest warto nawet próbować celować w stronę przeciwnika), niż w pojedynkach niemalże twarzą w twarz. Do tego w bliskich starciach wciskanie przycisku celowania jest proszeniem się o porażkę; ruchy naszej postaci drastycznie wtedy zwalniają, przez co nie mamy szans na wyjście z tej sytuacji bez szwanku, jeśli nasz przeciwnik jakkolwiek się porusza. Ze strzelaniem z biodra bywa różnie, ale to jedyna sensowna opcja w takim starciu.

Do tego zmienił się nieco system atutów. Nie wybieramy już specjalnych umiejętności, a wszystko zależy od tego, jaką ubierzemy kamizelkę, buty czy rękawiczki… i jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, to musimy się do tego przyzwyczaić. Oczywiście, w większości to są dokładnie te samy atuty, lecz pod nieco innym szyldem — ale teraz w celu na przykład szybszego wspinania się musimy wybrać przed spotkaniem dobre buty, a w celu zwiększenia poziomu swojego życia czy ukrywania nas na radarze dla przeciwników musimy przyodziać odpowiednią kamizelkę. Do tego niektóre bronie dostały tak zwaną postawę taktyczną, która pozwala na niestandardowe celowanie — lecz w moim odczuciu to bardziej ciekawostka, niż taktyka całkowicie zmieniająca wrażenia z gry.

Mapy, tryby i rozwój postaci

Podczas bety miałem okazję odwiedzić takie mapy jak Estate, Skidrow, Rust czy Popov Power Plant. Wszystkie są naprawdę ładne, niektóre są większe (na przykład Popov Power Plant), gdzie musimy trochę się nabiegać i nie doświadczymy starcia za starciem z innymi rywalami — przejmowanie punktów w trybie Ground War wymaga nawet nieco taktycznego podejścia, niż bezmyślnego biegania z karabinem i palcem na R2 — a niektóre są małe i dynamiczne, gdzie liczy się każda sekunda naszej reakcji. Wszystkie jednak dobrze się sprawdzają, a w końcu w MW3 gracze w lobby mogą głosować na mapę, na której chcą zagrać.

Jeśli chodzi o tryby, to mamy klasyczny Team Deathmatch, Dominację, Umocniony punkt, Zabójstwo potwierdzone i wcześniej wspomniane Ground War, które w istocie jest Dominacją, ale na większą skalę. To ponownie doskonale znana wszystkim fanom FPS-ów formuła, która sprawdzi się tak samo dobrze, jak za każdym razem.

Jeśli chodzi o postępy, to naszą postać leveluje się bardzo szybko i dynamicznie — jednak gorzej to wygląda jeśli chodzi o same akcesoria do broni. Tutaj pasek postępu nie chce wypełniać się tak szybko, przez co zdobycie pewnych urozmaiceń do naszego ulubionego gnata nie jest wcale tak łatwe, jak moglibyśmy tego chcieć. Szkoda, szczególnie w becie — bo we wczesnej wersji gry nie ma czasu na to, żeby grindować.

Beta Call of Duty: Modern Warfare III to naprawdę dobra produkcja i tytuł, który sprawia mnóstwo frajdy już na tak wczesnym etapie. Na próżno szukać to rewolucji i wielkich zmian pod jakimkolwiek względem — ale jeśli liczycie na dobrą zabawę, to będziecie zadowoleni. To Call of Duty, które wszyscy kochamy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu