Facebook

"Błyskawiczne artykuły" Facebooka już mnie do siebie przekonały (wideo)

Konrad Kozłowski
"Błyskawiczne artykuły" Facebooka już mnie do siebie przekonały (wideo)
Reklama

Zapowiedzi "błyskawicznych artykułów" sięgają początku maja 2015 roku. Od tamtego czasu minęło już ładnych kilka miesięcy i nareszcie tego typu treści...

Zapowiedzi "błyskawicznych artykułów" sięgają początku maja 2015 roku. Od tamtego czasu minęło już ładnych kilka miesięcy i nareszcie tego typu treści zostały udostępnione wszystkim użytkownikom Facebooka... na iOS-ie. Po raz kolejny nowość nie trafia do posiadaczy urządzeń z Androidem, ale w niedalekiej przyszłości oni także powinni doczekać się dostępu do "Instant Articles". Dlaczego są one innowacyjne i jednocześnie wtórne? Dlaczego mi się spodobały?

Reklama

Przede wszystkim dlatego, że "błyskawiczne artykuły" mają rozwiązać jeden z najważniejszych problemów związanych z przeglądaniem treści na urzązeniach mobilnych. O ile zapoznawanie się ze strumieniem pełnym przeróżnych materiałów jest dość płynne i bezbolesne, to jednak każdorazowe otwarcie zewnętrznego linku prowadzącego nas do publikacji dostępnej na stronie internetowej wydawcy to droga przez mękę. Większość z tych stronie nie jest nawet zbyt skomplikowana, a mimo to średni czas wczytywania mobilnych witryn zajmuje od 7 do 10 sekund. To zdecydowanie za dużo. Instant Articles skracają czas oczekiwania do 1, maksymalnie 3 sekund.

Każdy tego typu artykuł jest odpowiednio oznaczony - w prawym górnym rogu miniaturki znajduje się ikonka "błyskawicy", która poinformuje nas o "inności" publikacji. Takie materiały charakteryzują się także animowanymi grafiki, co odróżnia je od typowych linkód udostępnianych na Facebooku, które posiadają statyczne zdjęcia w miniaturkach. Po tapnięciu na artykuł należy odczekać obiecane maksymalnie 3 sekundy, by móc ujrzeć nowy format treści. Nowy, ponieważ materiały te są umieszczane na serwerach Facebooka. W ten sposób serwis społecznościowy stał się także platformą dla publikowanych w Internecie treści. Odpowiedni partnerzy, jak BuzzFeed, New York Times czy National Geographic przygotowują artykuły specjalnie z myślą o tej formie publikacji.


Nowy także z powodu wizualnych efektów, które stosuje się w "błyskawicznych artykułach". Pomimo skrócenia czasu wczytywania do czynienia będziemy mieć z bogatszymi w przeróżne multimedia materiałami. W treści artykułu zamieszczane są klipy wideo, pełnoekranowe grafiki zawierające także podkład audio dograny przez autorów materiału. Przypomina to "stories", które czytuje się na Snapchacie - nie jest to oczywiście żaden przypadek. Fiasko, jakim zakończyła się próba przejęcie Snapchata przez Facebooka spowodowała stworzenie własnej platformy. Właśnie dlatego, określam ją "innowacyjną powtórką z historii".

"Instant Articles" rozwiązują poważny problem, lecz same w sobie nie są niczym nowym. Przewidywałbym większy sukces "artykułów" Facebooka niż "historii" Snapchata, ale wielokrotnie zdarzało się, że ciekawa inicjatywa Marka Zuckerberga i jego współpracowników nie znajdowała zbyt wielu sympatyków. Wydaje się, że teraz, ze wsparciem tak rozpoznawalnych marek jak ci o których pisałem, projekt nie może nie wypalić i lista wydawców będzie tylko rosła. Być może nawet zainteresują się nim redakcje z innych części świata, na przykład Polski. Do tego czasu faza rozwoju, w której znajdują się Instant Articles, można określić mianem programu pilotażowego. Aplikacja Paper nie zawojowała rynku - korzysta z niej około 119 tysięcy osób (na tle miliarda użytkowników serwisu)

Większość, a nawet prawdopodobnie wszystkie materiały typu "błyskawicznych artykułów" znajdziecie na dedykowanym ich fanpage'u - Instant Articles.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama