Smartfony

Bezprzewodowe ładowanie smartfonów czeka rewolucja. MagSafe dla każdego?

Tomasz Szwast
Bezprzewodowe ładowanie smartfonów czeka rewolucja. MagSafe dla każdego?
31

Bezprzewodowe ładowanie smartfonów jest bardzo praktyczne. Wystarczy położyć telefon na ładowarce, a proces ładowania rozpocznie się automatycznie. Zero problemu z wtyczkami. W najbliższym czasie może czekać je prawdziwa rewolucja – popularyzacja technologii MagSafe.

Choć z mojego iPhone'a 13 Pro korzystam już prawie rok, w dalszym ciągu nie udało mi się wykorzystać jednego z jego atutów. Jako że nie posiadam ładowarki zgodnej ze standardem MagSafe, ani żadnego z doczepianych akcesoriów nie mogłem się przekonać, jak działają magnesy ukryte w obudowie mojego telefonu. Wiem jedynie, że dzięki nim ładowanie bezprzewodowe może odbywać się nieco szybciej, ponieważ cewki umieszczone są w idealnej pozycji względem siebie. Nie jest to jednak żadna rewolucja, ponieważ moc ładowania wciąż pozostaje na relatywnie niskim poziomie. Bezprzewodowe ładowanie smartfonów jest wolniejsze niż przewodowe i nie ma w tym nic złego.

Polecamy na Geekweek: Czas zakasać rękawy. Oto opaska, która jest panelem dotykowym

Do czego może przydać się tego typu ładowarka magnetyczna? Chociażby do tego, by zmienić ją w dyskretny uchwyt do telefonu montowany w samochodzie. Swoją drogą są już na rynku producenci, którzy właśnie takie uchwyty oferują. Można również wykorzystać magnesy do tego, by na pleckach telefonu umieścić coś, co chcemy mieć przy sobie. Może to być, dla przykładu,  niewielki powerbank. W ofercie marki Apple są również skórzane portfele, które również można przyczepić do telefonu przy pomocy MagSafe.

Akcesoria z MagSafe pojawiły się również w ofercie innych producentów dodatków do smartfonów Apple. Skoro więc zdobyły całkiem niezłą popularność, dlaczego nie rozszerzyć ich zastosowania na inne smartfony? Czyżby Apple planowało uwolnić standard MagSafe? W pewnym sensie tak właśnie się stanie. Nie będzie to jednak stricte MagSafe, a druga iteracja najpopularniejszego standardu ładowania bezprzewodowego, czyli Qi. Qi2, bo właśnie tak nazywa się nowe rozwiązanie, już zostało zaprezentowane, a pierwsze smartfony i akcesoria z nim trafią do sprzedaży jeszcze w tym roku. Jeśli zazdrościcie posiadaczom iPhone'ów możliwości MagSafe i chcielibyście mieć coś podobnego w telefonie z Androidemm, lepiej wstrzymajcie się z zakupami. Kompatybilne telefony powinny pojawić się na rynku już za kilka miesięcy.

Bezprzewodowe ładowanie smartfonów przeszło długą drogę

Współcześnie zdecydowana większość smartfonów z najwyższej półki cenowej posiada wsparcie dla ładowania bezprzewodowego. Nieco gorzej jest z tym w przypadku rynkowych średniaków, jednak nieco bardziej zaawansowane modele również to potrafią. Minęło jednak wiele lat, zanim ta technologia na dobre zagościła w smartfonach. Do dziś pamiętam, jak bardzo trzeba było się nakombinować, by móc z niej korzystać w pierwszych smartfonach w nią wyposażonych. O ile pamięć mnie nie myli, pierwszym szerzej dostępnym smartfonem z ładowaniem bezprzewodowym był Samsung Galaxy S3. Choć sam telefon wspierał bezprzewodowe ładowanie, jego uruchomienie wcale nie było takie proste. Potrzeba było w tym celu nie jednego, ale aż dwóch akcesoriów. Pierwszym z nich, co jasne, była ładowarka bezprzewodowa w standardzie Qi. Drugim, co może wydawać się nieco dziwne, były... plecki.

Tak, choć może trudno w to uwierzyć, standardowe plecki Samsunga Galaxy S3 nie miały wtopionej cewki umożliwiającej bezprzewodowe ładowanie. By korzystać z tej funkcji trzeba było zaopatrzyć się w akcesoryjny element obudowy i zastąpić nim dotychczas użytkowane plecki. Takie rozwiązanie miało, poza możliwością ładowania bez kabla, jeszcze jedną zaletę. Plecki z cewką były wykonane ze znacznie grubszego plastiku, co przekładało się na ich solidność. Minusy? Tylko jeden. Telefon z pleckami do ładowania bezprzewodowego stawał się nieco grubszy.

W kolejnych latach pojawiały się następne urządzenia z ładowaniem bezprzewodowym, jednak standard zyskiwał na popularności bardzo powoli. Dziś najstarszym telefonem, który mam do dyspozycji, wyposażonym w bezprzewodowe ładowanie jest Microsoft Lumia 950 (w tamtych czasach Microsoft zdążył już zrezygnować z posługiwania się marką Nokia). Po drodze korzystałem z wielu innych telefonów z tą technologią, jednak na nabycie ładowarki zdecydowałem się stosunkowo późno.

Komfort ładowania bez kabli

Kiedy bezprzewodowe ładowanie smartfonów ma najwięcej zalet? Wtedy, gdy urządzenie może leżeć w zasięgu dłoni użytkownika. Wystarczy bowiem jeden ruch ręką, by telefon zdjąć z ładowarki i korzystać z niego do momentu ponownego odłożenia na miejsce ładowania. Z tego też względu ładowarki bezprzewodowe można spotkać najczęściej na biurkach i nocnych szafkach stojących przy łóżkach.

Nie są to jednak jedyne miejsca, gdzie można spotkać ładowarki w standardzie Qi. Coraz częściej pojawiają się również w samochodach osobowych, najczęściej jako element konsoli centralnej. Często można spotkać je w miejscu, w których w starszych samochodach znajduje się popielniczka. Wystarczy, że na czas jazdy odłożymy telefon we wskazane miejsce, by po dojechaniu na miejsce korzystać z doładowanej baterii.

Bezprzewodowe ładowanie pojawia się również w przestrzeni publicznej. Taką funkcję mają niektóre ławki w galeriach handlowych, a to tylko jeden z wielu przykładów. Ładowanie bez kabli jest naprawdę wygodne, dlatego trzeba cieszyć się z tego, że nowy standard właśnie pojawił się na rynku.

Źródło: Depositphotos

Ładowanie w standardzie Qi2 – jak wykorzystać magnesy?

Skoro magnesy pojawią się również w smartfonach z systemem Android, z całą pewnością przeżyjemy wysyp kolejnych, różnorodnych akcesoriów. Domyślam się, że do sprzedaży trafi całe mnóstwo portfeli, powerbanków i innych tego typu niewielkich przyrządów. Wszystko to w wielu wariantach różniących się od siebie kształtem i wzornictwem, by jak najlepiej dopasować się do  konkretnego modelu telefonu. Naturalnie, wersje uniwersalne również będą.

Jak ja widzę praktyczne wykorzystanie technologii Qi2? Chciałbym by pojawiła się w samochodzie i sprawiła, że uchwyt na telefon stanie się zupełnie niewidoczny. Mimo coraz bardziej zaawansowanych systemów nawigacyjnych w samochodach, wielu z nas wciąż bardzo często sięga po smartfon, by trafić do celu. A gdyby tak magnesy Qi2 wtopić w kokpit w określonym miejscu? Wyglądałoby to zupełnie tak, jak gdyby smartfon trzymał się gołego kokpitu i pozostawał w bardzo wygodnym z perspektywy kierowcy miejscu.

Do czego jeszcze można byłoby wykorzystać te magnesy? Skoro do telefonu można przyczepić analogowy portfel na karty płatnicze, to może znajdzie się miejsce również na analogowy notatnik? Strzelam, że prędzej czy później takie akcesorium może pojawić się w sprzedaży.

Co z szybkością ładowania?

Wygląda na to, że dzięki firmie Apple nowy standard Qi2 będzie bardzo ciekawym rozwinięciem tego, co stosowane jest obecnie. Pozostaje tylko jedna, jedyna kwestia, która dla wielu może okazać się newralgiczna. W czasach, gdy producenci oferują coraz szybsze ładowanie smartfonów czy to przewodowo, czy bezprzewodowo, standard Qi stoi nieco w miejscu. Na ten moment nic nie świadczy o tym, by ładowanie Qi2 miało być szybsze od Qi. To nieco rozczarowujące, ponieważ obecnie maksymalna prędkość dla ładowarki MagSafe to zaledwie 15 W. Jak na standardy bezprzewodowe to całkiem nieźle, jednak nie da się zaważyć głosu tych, którzy chcieliby, by czas ładowania był jak najkrótszy. Cóż, być może uda się coś zmienić również w tym aspekcie.

Bezprzewodowe ładowanie smartfonów lepsze od przewodowego?

Na koniec kilka słów o tym, który z typów ładowania jest tym lepszym. Piszę o tym, ponieważ mimo że posiadam już kilka ładowarek bezprzewodowych, wciąż najczęściej decyduję się na użycie przewodu zasilającego. Choć iPhone nie jest smartfonem wyposażonym w bardzo szybkie ładowanie przewodowe, i tak w ten sposób naładuję smartfon szybciej, niż przy pomocy ładowarki bezprzewodowej. Ma to szczególnie istotne znacznie zwłaszcza wtedy, gdy nie mam czasu czekać na to, aż bateria w smartfonie będzie gotowa do dalszego użytkowania. Owszem, gdy tak jak w tym momencie pracuję, a telefon leży tuż obok, ładowanie bezprzewodowe to fajna sprawa. Mam jednak świadomość, że gdybym właśnie nie siedział przy biurku, z pewnością podłączyłbym swój telefon do ładowarki przewodowej.

Ładowanie przewodowe to większa szybkość jednak obarczona koniecznością podłączenia kabla. Nie jest to najlepsze rozwiązanie zwłaszcza dla użytkowników iPhone'ów, wszak standard Lightning jest zauważalnie mniej rozpowszechniony niż USB-C. Z kolei ładowanie bezprzewodowe jest wolniejsze, jednak wygodniejsze. No i nie trzeba pamiętać o noszeniu przy sobie właściwego kabla.

Z którego typu ładowania korzystacie na co dzień? Jak uzupełniacie energię w swoich smartfonach – przewodowo czy bezprzewodowo? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.

PS. Czekacie na smartfony z Androidem i Qi2?

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu