Apple

Myśląc o Apple Watchu raczej niewielu postrzega go jako sprzęt, który może uratować życie. A jednak!

Kamil Świtalski
Myśląc o Apple Watchu raczej niewielu postrzega go jako sprzęt, który może uratować życie. A jednak!
5

Zegarki Apple mają równie duże grono zwolenników, co i przeciwników. Każdy z obozów ma swoje racje, sam jestem... gdzieś po środku. Ale przyznam szczerze, że o takim zastosowaniu dla Apple Watcha nigdy nie pomyślałem. I jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony.

Apple Watch 3 i jego nowe możliwości

Kilka tygodni temu na rynku zadebiutował nowy smartwatch od Apple. Tym razem również nie doczekaliśmy się żadnej znaczącej rewolucji w wyglądzie, zamiast tego sprzęt nieco przyspieszył, zdobył parę nowych opcji i... to byłoby na tyle. Przynajmniej jeżeli chodzi o lokalny rynek. Bo między innymi w Stanach Zjednoczonych Apple Watch 3 dostępny jest także w specjalnym wariancie LTE. Łączność komórkowa zapewnia sprzętowi autonomię większą niż dotychczas, a jak pokazuje ta historia — nie jest to wcale głupia funkcja. I to jedno z tych zastosowań urządzenia, o którym... w życiu bym nie pomyślał. Zakładam, że wielu z was również taka forma użycia i pomocy niesionej przez urządzenie również nie przyszłoby do głowy.

Apple Watch 3: urządzenie które uratowało życie?

Historia którą przeczytałem dzisiaj na łamach Techradar brzmi jak z jakiegoś sensacyjnego filmu. Oto głodny przygód kitesurfer wybrał się na plażę, by odrobinę posurfować. Niestety — jak to bywa w przypadku sportów ekstremalnych, czasami coś nie idzie po naszej myśli -- i to dla Johna Zilessa był jeden z tych dni. Będąc ok. półtora kilometra od brzegu, wiatr okazał się niewystarczający do kontynuowania zabawy. Co gorsza — mimo kilku prób, nie udało mu się kontynuować surfowania. Automatycznie więc dał susa do wody i chciał dopłynąć do brzegu o własnych siłach — po szybkiej kalkulacji okazało się, że zajmie mu to w około dwóch godzin. A w świetle ostatnich ostrzeżeń o rekinach które kręcą się w tamtejszych okolicach, nie byłoby to zbyt rozsądne. I tutaj wchodzi do gry wspomniany Apple Watch, który dzięki łączności komórkowej pozwolił się skontaktować ze strażą przybrzeżną i wezwać pomoc. Co więcej — widząc ją z daleka zmierzającą w złym kierunku, John pozwolił zatelefonował ponownie i pokierował ekipę ratowniczą na dobry szlak.

Więcej niż tylko gadżet?

Sporty ekstremalne mają to do siebie, że raczej nie lubią się z dużą, ciężką i nieporęczną elektroniką, która w bonusie ma także  zestaw dodatków. Surfując po kalifornijskich falach to nie smartfon wydaje się być środkiem pierwszej potrzeby, więc ten zostaje na brzegu. Jednocześnie smartwatch, który na dobrą sprawę dla większości nie jestem niczym więcej niż tylko fajnym gadżetem, tutaj może okazać się na wagę złota. Naturalnie sytuacja mogła wyglądać dużo gorzej — problemy z zasięgiem, rozładowana bateria i inne historie. Jeżeli jednak wierzyć relacji Johna Zilessa, podczas jego przygody Apple Watch 3 z łącznością komórkową sprawdził się na piątkę z plusem. I może okazać się dobrym pretekstem dla wielu potencjalnych klientów, aby dopłacić tych kilkadziesiąt dolarów więcej — bo przecież kitesurfing nie jest jedynym sportem, który stwarza takie zagrożenia. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu