Smartfony

Sankcje USA wobec chińskiej firmy ZTE. Konieczne będzie wstrzymanie produkcji?

Kamil Pieczonka
Sankcje USA wobec chińskiej firmy ZTE. Konieczne będzie wstrzymanie produkcji?
11

Firma ZTE z pewnością jest wam znana, głównie za sprawą swoich smartfonów. Nie podbiły one co prawda polskiego czy jakiegokolwiek innego rynku poza chińskim, ale w swoich czasach były całkiem ciekawymi konstrukcjami. Obecnie firma przechodzi bardzo trudny okres, który może nawet doprowadzić do jej bankructwa.

Produkcja smartfonów w ZTE nie jest może i jedynym źródłem przychodów firmy, ale z pewnością bardzo ważnym. Popularność zyskała między innymi modelem Axon M, który posiada dwa, składane ekrany. Chińska spółka czerpie również korzyści ze sprzedaży urządzeń komunikacyjnych. Mowa nie tylko o modemach, ale przede wszystkim o infrastrukturze stosowanej przez operatorów telekomunikacyjnych. ZTE jest drugim na świecie producentem tego typu sprzętu, po swoim lokalnym konkurencie - Huawei. Wśród czterech największych firm na tym rynku są jeszcze nasi dobrzy europejscy znajomi - Ericsson oraz Nokia.

Sankcje USA uderzają w ZTE

W zeszłym roku jednak firma podpadła rządowi USA, a to za sprawą złamania zakazu sprzedaży swoich urządzeń do takich krajów jak Iran czy Korea Północna. Firma zapłaciła prawie 1.2 mld USD kary i miała otrzymać zakaz importu części wytwarzanych przez amerykańskie firmy. Udało się jednak wynegocjować, że zakaz będzie obowiązywał w zawieszeniu, na 3 próbne lata. Niestety ZTE wytrzymało tylko nieco ponad rok. Umowa została ponownie złamana, a to poskutkowało kolejnymi karami. Od 16 kwietnia 2018 roku, przez 7 kolejnych lat, ZTE nie może nic kupić od żadnej firmy z USA.

To niestety dla chińskiego producenta oznacza ogromne problemy. Już teraz z oferty chińskich operatorów i sklepów internetowych praktycznie całkowicie zniknęły smartfony z logo ZTE. Nigdzie nie są dostępne, bo nie mogą być produkowane. W większości swoich modeli, ZTE korzysta z chipów dostarczanych do tej pory przez Qulacomma oraz Intela. Bez tych części produkcja stoi. Anonimowy pracownicy w swoich wypowiedziach do mediów opowiadają jak przychodzą do pracy i mają tylko szkolenia techniczne.

Temat został nawet poruszony w zeszłym tygodniu przez chińską delegację, która odwiedziła USA, ale jak do tej pory nie ma żadnych efektów. ZTE przełożyło też spotkanie swoich udziałowców planowane na ten piątek, aby dać sobie więcej czasu na wypracowanie stanowiska. Na ten moment działalność firmy nie jest podobno zagrożona, posiada ona odpowiednią ilość gotówki do obsługi swoich zobowiązań, ale jeśli sytuacja się utrzyma dłużej, to problemy z pewnością się pojawią.

MediaTek wiele tutaj nie pomoże

W części swoich smartfonów ZTE stosuje co prawda układy tajwańskiego MediaTeka, którego nie obejmuje zakaz nałożony na amerykańskie firmy, ale nie ma możliwości aby zastąpił on Qualcomma w już istniejących modelach. Firma w tej chwili mocno lobbuje za tym, aby zakaz został zniesiony, ale patrząc na działania administracji Donala Trumpa w ostatnich tygodniach, raczej się na to nie zanosi. Tym samym ZTE, które jest 9. największym producentów smartfonów na świecie może niedługo wypaść z pierwszej dziesiątki, a w efekcie nawet zbankrutować, jeśli szybko nie znajdzie rozwiązania zaistniałej sytuacji.

Pokazuje to też jak bardzo dzisiejsza globalna gospodarka jest zależna od wielu czynników. Zdawałoby się, że tego typu sankcje nie mają wielkiego, rzeczywistego efektu, a jednak w przypadku ZTE mogą oznaczać upadek firmy zatrudniającej bagatela 80 000 ludzi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu