Felietony

Zróżnicowany interfejs Spotify to może drobnostka, ale naprawdę irytuje

Konrad Kozłowski
Zróżnicowany interfejs Spotify to może drobnostka, ale naprawdę irytuje
14

W dobie unifikacji interfejsów aplikacji/usług oraz sposobów ich obsługi, uważam że jednym z etapów projektowania nowego produktu jest przewidzenie tego, jak na każdym typie urządzenia należy zagospodarować dostępną przestrzeń i stworzyć, w miarę możliwości oczywiście, jak najbardziej zgodny wygląd...

W dobie unifikacji interfejsów aplikacji/usług oraz sposobów ich obsługi, uważam że jednym z etapów projektowania nowego produktu jest przewidzenie tego, jak na każdym typie urządzenia należy zagospodarować dostępną przestrzeń i stworzyć, w miarę możliwości oczywiście, jak najbardziej zgodny wygląd aplikacji na każdej z platform. Wielka szkoda, że taki potentat jak Spotify zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku.

Ze Spotify korzystam codziennie od debiutu usługi w naszym kraju, jak wiele innych osób. Po premierze w Sieci było na temat Spotify naprawdę głośno, nic dziwnego, pojawiły się nawet recenzje tej usługi, dostępnych aplikacji mobilnych oraz desktopowych, jednak odniosłem wrażenie, że za każdym razem każdy z tych tematów traktowany był jak zupełnie oddzielny produkt. Wszystkie możliwe sposoby dostępu do muzyki w chmurze jest jedną ze składowych całości o nazwie Spotify. Gdy spojrzymy na to z pewnej perspektywy, na tzw. "bigger picture", to dojrzymy jak bardzo ten ekosystem jest niespójny.

W pełni rozumiem wymagania, które nękają programistów jeżeli chodzi o przygotowanie szeregu aplikacji na różne urządzenia. Każda z platform ma swoje unikalne cechy i należy je przeobrazić w zalety, czyli wykorzystać je co najmniej prawidłowy sposób, by istnienie aplikacji miało po prostu sens. Niezbędny moim zdaniem jest jednak zachowanie jednolitości tworząc interfejsy na przeróżne platformy - w przeciwnym razie użytkownik może się najnormalniej w świecie pogubić używając aplikacji, lub "tylko" solidnie zirytować...

Spójrzmy więc na aplikację desktopową - oprócz przełączania się pomiędzy playlistami i wybieraniem konkretnych utworów, z czego korzystamy najczęściej? Pomijając opcję klawiszy multimedialnych na klawiaturze, są to oczywiście przyciski sterujące odtwarzaniem - play/pauza, następny, poprzedni. Znajdują się one w lewym dolnym rogu. Gdy jednak zalogujemy się do Spotify w przeglądarce i skorzystamy z web playera przyciski sterujące lądują przy prawej krawędzi ekranu i mają zupełnie inny kształt. Można tę sytuację wytłumaczyć etapem "beta", więc przejdźmy do tak chwalonej aplikacji Spotify na iPada. Tym razem deweloperzy postanowili umieścić przyciski w prawym dolnym rogu. Wolna amerykanka.

Próbowałem tę sytuację wytłumaczyć sobie najpoważniejszym z argumentów - każda platforma ma niepowtarzalne zalety, które należy wykorzystać. Ale czy to właśnie od nich zależy umiejscowienie przycisków w odtwarzaczu? Aktualnie domyślna aplikacja Muzyka w iPadzie różni się od iTunes, do niedawna ich wygląd był bardzo podobny. Jednak przyciski sterujące znajdują się przez cały czas w tym samym miejscu.

Dlaczego to takie irytujące? Ponieważ Spotify stało się moim głównym źródłem muzyki - korzystając z usługi przejmuje pewne nawyki. Zmieniając urządzenie musimy zmienić przyzwyczajenie - chcąc szybko wybrać kolejny utwór lub wcisnąć pauzę wielokrotnie złapałem się na tym, że nieświadomie poszukiwałem przycisków tam, gdzie ich nie było. Całość interfejsu web-playera jest mniej więcej zgodna z tym co dostajemy na iPadzie, różni się jednak diametralnie od tego co otrzymujemy w aplikacji na komputerze. Dlaczego?

Facebook zdał sobie sprawę, że jednolity interfejs serwisu jest bardzo istotnym aspektem dla wszystkich użytkowników i każdego z osobna. Kiedy do tego samego wniosku dojdzie Spotify? Oby jak najszybciej.

Źródło grafiki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu