Felietony

Dzięki temu programowi w końcu przypomniałem sobie, co to znaczy "deep work"

Tomasz Popielarczyk

Jestem dziennikarzem z wykształcenia, pasji i powo...

14

Znacie to uczucie, gdy cały internet jest przeciwko Wam? Nie, nie mówię tutaj o hejterach i szeroko pojętym "shitstormie". Mówię o rozpraszaczach, powiadomieniach i pokusach, które odciągają nas od tego, co najważniejsze - produktywnej, wydajnej i przynoszącej nam korzyści pracy.

Cloud Turkey Writer to prosty edytor tekstowy, który wręcz zmusza nas do pracy w skupieniu i rezygnacji z wszelkich rozpraszaczy. A tych każdego dnia jest wokół nas mnóstwo. Sam się bardzo często łapałem na tym, że podczas każdorazowej próby przygotowania artkuły, co kilka minut zaglądałem na Facebooka, klikałem po stronach www, przeglądałem przedmioty na Allegro, płaciłem rachunki, odpisywałem na maile i robiłem inne niezwiązane z tworzeniem danego tekstu rzeczy, "bo akurat mi się przypomniało, że trzeba to zrobić".

 

Problem oczywiście leży we mnie, bo przyzwyczaiłem swój umysł do tych rozpraszaczy. Dopiero od kilku tygodni uświadomiłem sobie, jak bardzo wpływa to na moją produktywność. Uwielbiam pisać, ale piszę coraz mniej (i choć tłumaczę to ogromną liczbą obowiązków, jaka spadła na mnie po zajęciu stanowiska redaktora prowadzącego Antyweb, to wiem, że gdybym bardzo chciał, pisałbym więcej). Mało tego - trudno mi przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz byłem w stanie "flow". Dla niewtajemniczonych jest to taki stan w trakcie procesu tworzenia (i właściwie nie tylko), kiedy godziny upływają nam jedna po drugiej, a my tego niezauważamy, bo tak mocno jesteśmy pochłonięci tą jedną czynnością. Prawdę mówiąc, uwielbiam to!

Wracając do samego edytora, jego możliwości zostały ograniczone do minimum. Widać to zresztą bo formie, bo całość jest po prostu pojedynczym plikiem .exe (lub .pkg w przypadku wersji MacOS). Program w darmowej wersji po prostu pozwala nam zablokować dostęp do innych aplikacji, elementów pulpitu itd. na określony czas lub na określoną liczbę znaków (u góry mamy pasek postępu). Nie działa wówczas praktycznie nic - żadne ALT + F4, CTRL + ALT + DELETE (nie wywołamy menedżera zadań), ani inne skróty klawiszowe. Jesteśmy tylko my i nasz edytor.

Wersja płatna to dodatkowe funkcje w postaci m.in. ciemnego motywu kolorystycznego, możliwości aktywowania tła dźwiękowego (odgłosów deszczu lub szumu z kawiarni, które podobno pomagają w skupieniu). Autor zapewnia również wówczas automatyczne aktualizacje. Cena nie jest wygórowana, bo w przeliczeniu wynosi ok. 30 złotych (płaciłem PayPalem).

Nie spodziewałem się, że będę kiedyś tego potrzebował...

Chyba większość spośród świadomych użytkowników technologii jest przekonana o swojej niepodatności na uzależnienie od social media i innych, podobnych "rozpraszaczy". I ja zaliczałem się do tej grupy. Właściwie nigdy nie przyszło mi nawet do głowy, że Facebook, Twitter i inne strony www mogą zakłócać moją produktywność. Przecież korzystam z tego wszystkiego w zdrowy i rozsądny sposób. Niestety.

Twórcy aplikacji i usług internetowych głowią się nad tym, jak przyciągnąć nas do nich na jak najdłużej. W końcu tylko wtedy mają z nas korzyści - zostawiamy swoje dane, klikamy lub wyświetlamy przynajmniej reklamy, generujemy ruch itd. Kolejne wdrażane mechanizmy oraz funkcje mają tylko wydłużyć czas spędzany w strukturach danego serwisu. Przykłady można wymieniać w nieskończoność. Tylko w przypadku Facebooka będą to: przycisk save, ikonki reakcji, możliwość dodawania gifów, wideo na żywo, grupy, wydarzenia i wiele, wiele innych.

Bronić się możemy na wiele sposobów - m.in. uświadamiając sobie to zjawisko. Nie zawsze jednak będziemy dostatecznie silni, świadomi i uważni, by uniknąć rozproszenia i wówczas z pomocą przychodzą takie właśnie narzędzia. Cold Turkey Writer to od dziś mój ulubiony edytor!

Przy okazji...

Warto wspomnieć o samej aplikacji Cold Turkey, która służy po prostu do blokowania wybranych stron internetowych. Ten produkt również występuje w wersji darmowej i płatnej (ok. 70 zł). Swoim działaniem mocno przypomina rozwiązania tym StayFocusd (wtyczka dla Chrome), ale daje też dostęp do statystyk, umożliwia tworzenie harmonogramu i wspiera pracę według metody Pomodoro. Będąc na fali, zdecydowałem się wyłożyć pieniądze również na ten program, rozpoczynając tym samym walkę o swoje umiejętności skupiania uwagi i wydajność pracy (czy też po prostu z ang. "deep work").

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu