Gry

Takich strategii już nie ma. Tym bardziej warto zainteresować się zestawem WarCraft, który wylądował na GOG-u

Artur Janczak
Takich strategii już nie ma. Tym bardziej warto zainteresować się zestawem WarCraft, który wylądował na GOG-u
2

Powrót pierwszego Diablo był tym, czego potrzebowałem. Nikt się w sumie nie spodziewał, że przystosowana do dzisiejszych systemów wersja wyjdzie z rąk GOG-a. Ponownie przeszedłem całą jedynkę, ale ciągle miałem apetyt na więcej. Nie trzeba było długo czekać na kolejną niespodziankę związaną z klasyką Blizzarda. WarCraft i WarCraft II Battle.Net Edition także rozbudowały bibliotekę wspomnianej firmy. Jak się pewnie domyślacie, nie mogłem przejść obok nich obojętnie. Z jedynką miałem mało styczności, a przy sequelu spędziłem wiele wspaniałych godzin. Czy warto jednak w 2019 roku zaprzątać sobie głowę takimi grami? I tak i nie.

Powrót do świata fantasy

Choć w moim sercu zawsze numerem jeden wśród strategii będzie StarCraft i kontynuacje, to WarCraft II nic nie brakuje. Trochę gorzej wypada tutaj pierwsza odsłona. Nie będę udawał, że powrót do tej części sprawił mi jakąś wielką radość. Nigdy nie przysiadłem do niej na dłużej, gdyż kontakt z marką miałem przy graniu w dwójkę. Oryginał poznałem o wiele lat za późno, gdy RTS-y były już zupełnie inne. Doceniam to, ile ta gra znaczy dla fanów, ale ja średnio mogłem się przemóc. WarCraft włącza się z poziomu DOSBox i przy pierwszej misji mamy trochę "nieprzyjemny" widok. Tytuł ten mocno się zestarzał i to czuć na każdym kroku. Tyczy się to absolutnie wszystkiego: oprawa, sterowanie oraz mechanika. Jedynie ścieżka dźwiękowa jest przyjemna, ale to w sumie tyle.

Inna sprawa, że GOG jak zwykle stanął na wysokości zadania. Nie miałem żadnych problemów przy uruchomieniu, wszystko działało tak, jak powinno. Mowa tutaj o grze, która miała premierę w 1994 roku. Dwadzieścia pięć lat, ale ten czas leci. Pewnie, gdybym spędził z jedynką tyle czasu, co z dwójką, to inaczej patrzyłbym na Orcs & Humans. Magia nostalgii potrafi być silna i często sprawia, że coś, co dla innych wydaje się straszne, w naszych oczach jest wspaniałe oraz cudowne. Tutaj tego po prostu nie ma. Dobrze przygotowany port ze wsparciem platformy Galaxy. Zapewne osoby, które zjadły zęby na WarCraft o wiele bardziej docenią jej “współczesną” wersję. Ja natomiast dość szybko przeskoczyłem do WII.

WarCraft II w świetnym wydaniu

Sequel to zupełnie inna bajka. Choć dzieli go nieco ponad rok względem jedynki, to różnice między tymi odsłonami są naprawdę ogromne. Niby mechanika mocno się nie zmieniła, ale te wszystkie usprawnienia, skróty i komendy człowiek docenia na każdym kroku. Nie trzeba sobie przypominać wszystkich rzeczy, bo wykonywanie ruchów i akcji odbywa się naturalnie. Pewne rzeczy zmieniły się na przestrzeni lat, ale wiele funkcji wywodziło się z tytułów takich jak WarCraft II. Dwójka nie zestarzała się tak bardzo, dzięki swojej lekko kreskówkowej oprawie. Nie zrozumcie mnie źle, to żadna wada, ale patrząc na jedynkę, to mamy jakąś wizualną przepaść.

Zobacz też: Jak zmieniała się seria gier Warcraft?

Mało przyjemne piksele kontra rysowany i brutalny świat. W tym przypadku taka oprawa 2D naprawdę mocno działa na korzyść omawianej produkcji. Jestem w stanie nawet stwierdzić, że WC2 prezentuje się lepiej niż W3, ale to moja opinia. Ilość detali nadal robi wrażenie. Tyczy się to animacji, otoczenia czy małych detali na budynkach. Nie sądziłem, że włączając tego klasyka, będę pod wrażeniem jakości jego wykonania. Miłe zaskoczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że miłym ukłonem ze strony Blizzarda byłoby przełożenie wszystkiego na silnik nadchodzącego WarCraft III. Zdaję sobie jednak sprawę, że trzeba skupić się na innych projektach, a także pracować przy czymś nowym. Szczególnie że ostatni okres nie był zbyt łaskawy dla ojców StarCrafta.

Orki i ludzie znowu w akcji!

Podobnie jak w przypadku pierwszego Diablo, tutaj także możecie liczyć na wsparcie usług sieciowych, a także większą ilość opcji dotyczących rozdzielczości gry. Jeśli wolicie toczyć pojedynki online, to trzeba tutaj wybrać oryginalną wersję Battle.net, która wspiera taką formę zabawy. WarCraft II Enhanced pozwala jedynie walczyć po LAN-nie, choć mówiąc szczerze, różnice między nimi nie są na tyle duże, by martwić się, że coś stracicie. Mimo to dostajemy szereg możliwości i żaden gracz kupujący ten tytuł, nie powinien czuć się pokrzywdzony.

Obie części mają także wsparcie zapisów w chmurze, więc nie trzeba się martwić, że w razie problemów, Wasz save zniknie bezpowrotnie. Od momentu premiery na GOG, dwójka doczekała się już pierwszego patcha, a społeczność jest w stałym kontakcie z powyższą firmą, dzięki czemu można liczyć na kolejne poprawki i usprawnienia. Oczywiście, wszystkie z nich na pewno nie zostaną dodane, ale dobrze, że istnieje szansa na współpracę z wydawcą gry. Blizzard już raczej zapomniał o tych klasykach i oddając je w ręce kogoś z zewnątrz, jednoznacznie podkreślił, że nigdy do nich nie powróci. Mogę się mylić, ale według mnie, tak to właśnie wygląda.

Czy warto?

Zatem, czy warto kupić zestaw zawierający obie odsłony? Według mnie nie, gdyż jedynka jest już za stara. Dwójka nadal trzyma się świetnie i z wielką chęcią przejdę ją ponownie, ale do oryginału na pewno nie wrócę. Jeśli jednak darzycie tę część ogromnym sentymentem, to nie powinniście się zawieść. Widziałem wiele pozytywnych komentarzy na jej temat. Ja nie jestem wśród tej grupy. Zawsze można też zaryzykować. 19,99zł to naprawdę niska cena i w razie czego, nikt nie będzie płakać po stracie tej kwoty. Warcraft II Battle.net Edition jest natomiast tak dobre, jak zapamiętałem. Tutaj wszystko się zgadza i szczerze polecam tę produkcję. Dziś takich RTS-ów już się nie robi i choćby dlatego warto się nim zainteresować. Sequel jest trochę droższy, gdyż kosztuje 34,99zł, ale to naprawdę dobry stosunek ceny do jakości. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy planujecie zakup? Jak wyglądał wasz pierwszy kontakt z serią i czy jedynka, faktycznie tak się zestarzała, jak mi się wydaje?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu