Social Media

Zepsuli świetną aplikację, a teraz próbują ją naprawić. Niestety już za późno - ja nie wrócę

Paweł Winiarski
Zepsuli świetną aplikację, a teraz próbują ją naprawić. Niestety już za późno - ja nie wrócę
6

Jedną z moich ulubionych aplikacji społecznościowych był Foursquare. W Polsce może nie rzucał na kolana popularnością, ale miło się go używało - jako alternatywy dla Facebooka, zabawki do oznaczania się w różnych miejscach i znajdowania fajnych lokali. W ubiegłym roku mocno zmieniono jego funkcje. W...

Jedną z moich ulubionych aplikacji społecznościowych był Foursquare. W Polsce może nie rzucał na kolana popularnością, ale miło się go używało - jako alternatywy dla Facebooka, zabawki do oznaczania się w różnych miejscach i znajdowania fajnych lokali. W ubiegłym roku mocno zmieniono jego funkcje. Wygląda na to, że twórcy zrozumieli swój błąd.

Równo rok temu z Foursquare’a narodził się Swarm. Oczywiście sam FS nie zniknął, S. przejęło po prostu część jego funkcji. Nowa appka pozwalała dodawać znaczniki w miejscach, które odwiedziliśmy i miała (zgodnie z nazwą - rój) stanowić coś na kształt dużego serwisu, w którym znajomi określają swoje plany na najbliższy czas. A w konsekwencji pozwolić im na łatwiejsze spotykanie się na tak zwanym mieście. Coś jakby społecznościowy kalendarz, którego sensu kompletnie nie rozumiałem. Poklikałem, by po tygodniu wyrzucić Swarma z telefonu.

Sam Foursquare natomiast stał się wielką książką adresową, która miała w zasadzie jedno zadanie - podpowiadać gdzie warto się udać żeby na przykład zjeść czy się rozerwać. Finał był taki, że mimo mojego przywiązania, nazdobywanych odznak, „byciu burmistrzem” w niejednym miejscu i fajnej liście znajomych, Foursquare z hukiem opuścił mojego smartfona.

Musiał minąć rok, by twórcy obu aplikacji wreszcie zrozumieli co przyciągało ludzi do Foursquare’a. Powiecie, że to bzdura i całkowicie się z Wami zgodzę - ale nie żartuję, zdobywanie „szefostwa” w konkretnych miejscówkach było fajną zabawą, która mnie wciągnęła. Zniknięcie tej opcji było jednym z powodów, dla którego pozbyłem się obu programów. „Burmistrzowanie” w ma trafić do Swarm już niedługo i wszystkie nowe zameldowania będą już na owo miano zarabiać. Foursquare otrzyma natomiast 100 nowych naklejek, które użytkownicy będą mogli dodawać do swoich zameldowań, zdjęć i wiadomości. Wow, 100 naklejek!

Tylko czy to wystarczy, by do którejkolwiek z dwóch aplikacji wrócili starzy fani Foursquare? Nie sądzę. Ja nie wrócę - FS traktuję jak nasze rodzime grono.net. Mam duży sentyment, było naprawdę fajnie, ale gdyby jutro ktoś poinformował mnie o jego reaktywacji, swojej wirtualnej nogi bym tam już nie postawił.

grafika: 1

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Foursquare