Polska

Zakaz handlu w niedzielę - oni na tym zyskali

Jakub Szczęsny
Zakaz handlu w niedzielę - oni na tym zyskali
45

Jestem daleki od jakiejkolwiek oceny najnowszego pomysłu obecnie rządzących (inspirowanych dodatkowo przez związki zawodowe) - dla mnie liczą się realne efekty wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę (najpierw w dwie w miesiącu, następnie w trzy, a ostatecznie we wszystkie). Okazuje się, że firmy z sektora handlowego nie zawsze tracą na tej zmianie.

Branża e-commerce, która wypełnia niedzielną lukę może się cieszyć. Zamówienie jedzenia online jest proste jak kliknięcie w link prowadzący do tego tekstu i skomentowanie go - nie nastręcz to zbyt dużych przeszkód i dodatkowo - nie musimy pichcić nic w domu. Bardzo często robiłem zakupy w niedzielę po to, by zrobić cokolwiek "na szybko" - teraz albo kupuję produkty w sobotę, albo zamawiam posiłki w sieci, bo tak jest wygodniej.

Serwis WP Money wspomniał o korzyściach dla tego typu biznesów. Sam doskonale wiedziałem, że niedziele bez handlu pozytywnie wpłyną na obroty przedsiębiorstw e-commerce'owych, które pozwalają na zamówienie jedzenia przez internet. Zastanawiałem się jedynie o jakiej skali będzie mowa w trakcie takich zestawień.

Jak wynika z ustaleń źródła, Pyszne.pl oraz Uber Eats zanotowali pewien wzrost zamówień w trakcie niedzieli handlowych. Również inni gracze mogą pochwalić się zwyżkami - na tę okazję tworzono również kampanie reklamowe zachęcające do robienia zakupów w ten sposób i przypominające o zamknięciu sklepów. Warto dodać, iż sklepy internetowe oraz inne projekty z branży e-commerce mają w niehandlowe niedziele zielone światło, jeżeli chodzi o funkcjonowanie.

Podobnie jest w PizzaPortalu - dodatkowo, prezes PizzaPortal mówi o ukształtowaniu się nowych nawyków konsumentów - te mają być podyktowane brakiem dostępu do sklepów, które były odwiedzane w niedziele. W jakiś sposób należy stworzoną lukę zapełnić i jest to szansa m. in. dla takich graczy.

Ja zrobiłem podobnie

Wiedząc o tym, że nadchodzi niehandlowa niedziela wcale nie załamywałem rąk, nie rwałem sobie włosów z głowy i nie robiłem zapasów "jak na wojnę". W niedzielę postanowiłem, że zamówię coś do domu, niektóre sklepy i tak były otwarte (bo mogły być - np. stacje benzynowe), więc ogromnego dramatu związanego z zakazem nie było. Mnie jako konsumentowi ten stan rzeczy kompletnie nie przeszkadza.

Jak dalej wskazuje WP Money, pojawiły się również zestawienia dotyczące np. pogody w konkretne dni oraz odsetka zamówień w sieci. Okazuje się (co nie jest zbyt odkrywcze), że wraz z poprawą warunków atmosferycznych, zamówień w takich tworach e-commerce'owych jak PizzaPortal lub Pyszne.pl jest mniej. Zapewne ma to związek z tym, iż konsumenci wolą udać się do restauracji i nacieszyć się świeżym powietrzem, niż przesiadywać w domach. To całkowicie zrozumiałe zjawisko.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu