Europa

YOLOCAUST to najmocniejsza rzecz, jaką zobaczycie w Internecie. Nie tylko dzisiaj...

Maciej Sikorski
YOLOCAUST to najmocniejsza rzecz, jaką zobaczycie w Internecie. Nie tylko dzisiaj...
66

Selfieka można machnąć wszędzie: w kinie, na moście, w samochodzie, czy w szkole. Ale także na cmentarzu, w więzieniu zamienionym w muzeum czy nawet w krematorium. Są na to przykłady, mimo krytyki pojawiają się kolejne. Wiele osób nie zwraca na to uwagi, nie słucha, nie chce nawet zrozumieć. Może przemówią do nich inicjatywy w stylu YOLOCAUST. Chociaż obawiam się, że i to nie pomoże...

YOLOCAUST to dzisiaj naprawdę głośny temat. Rano trafiłem na wątek w mediach społecznościowych z adnotacją, że to mocna rzecz. Sprawdziłem. Rzeczywiście robi wrażenie. Za projektem stoi Shahak Shapira, satyryk i autor z Izraela, któremu nie podoba się, jak ludzie traktują Pomnik Pomordowanych Żydów Europy. Obiekt ulokowany w Berlinie, jest stosunkowo nowy, pochodzi z poprzedniej dekady:

Pomnik składa się z 2711 betonowych bloków-steli (po jednym na każdą stronę Talmudu) ustawionych w równoległych szeregach z niewielkim odchyleniem od pionu. Najwyższe bloki mierzą 4,7 m wysokości. Na obrzeżu pomnika rośnie 41 drzew. Między szeregami bloków znajdują się wybrukowane kostką przejścia o szerokości 95 cm. Powierzchnie bloków zabezpieczone są powłoką umożliwiającą łatwe usunięcie graffiti.[źródło]

Nazwa wskazuje chyba jednoznacznie komu jest poświęcony. Odwiedziłem to miejsce blisko dekadę temu i muszę powiedzieć, że miejsce robi wrażenie, naprawdę skłania do zadumy. Nie jest tak szokujące i przejmujące, jak wizyta w Auschwitz lub innych obozach zagłady, ale warto tam trafić.

Problem polega na tym, że gdy jedni w ciszy oglądają, zapoznają się z historią miejsca i Holocaustu, inni urządzają cyrk. Tak, cyrk. Nie brakuje selfie, pozowanych fotek, głupich min, wygibasów i świetnej zabawy. Niektórzy ponoć jeżdżą tam rowerami czy na deskorolkach. Najgorsze jest to, że wiele z tych osób doskonale wie, gdzie się znajduje.

YOLOCAUST polega na tym, że fotki delikwentów (znalezione w mediach społecznościowych, wykorzystane bez zgody autorów) są nakładane na zdjęcia z miejsc zagłady, z obozów koncentracyjnych. Wystarczy najechać na nie po wejściu na stronę i przekonacie się, o czym piszę. Przyznam, że mnie przeszedł dreszcz po plecach. Zrobione naprawdę dobrze, jeśli można to rozpatrywać w tych kategoriach.

Część osób stwierdzi, że to przesada, że autor depcze też pamięć o pomordowanych, że to nie jest powód do żartów. Albo za bardzo karze osoby ze zdjęć. Nie zgodzę się z tym - YOLOCAUST trafi do ludzi znacznie bardziej, niż kolejny apel o to, by poszanować pamięć pomordowanych. Czasem trzeba zastosować ostre rozwiązania, bo inne nie zdają egzaminu. Ludzie ze zdjęć mogą napisać do autora z prośbą o usunięcie ich fotek ze strony i ponoć zostanie ona zrealizowana. Wiadomo oczywiście, że w Internecie nic nie ginie, więc...

Pisałem w tytule, że to najmocniejsza rzecz jaką zobaczycie - nie tylko dzisiaj. I zastanawiam się, czy faktycznie tak będzie. Czy chcę, by tak było. Może jutro pojawi się coś jeszcze ostrzejszego? W odpowiedzi na inne, równie głupie działania ludzi. Bo znowu zaczną sobie cykać selfie w piecach w krematoriach. Albo miejscach, w których hitlerowcy czy komuniści urządzali krwawe łaźnie. Niestety, na to chyba nie ma lekarstwa. Co nie oznacza, że należy się temu biernie przyglądać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

berlinselfie