Xperia Z kontra iPhone 5 - sprawdziliśmy który telefon nagrywa lepsze filmy

Xperię Z testujemy od jakiegoś czasu (a właściwie teraz intensywnie testuje ją Jan) o pierwszych wrażeniach związanych z zabawą tym telefonem mogliście już przeczytać na Antyweb a teraz pracujemy nad szerszą recenzją. Zanim ją jednak opublikujemy postanowiłem pokazać wam moje szybkie testy związane z nagrywaniem filmów tym telefonem i porównanie go do tego co potrafi iPhone 5.

Zanim jednak pokażę wam filmy słowo o tym co porównujemy. iPhone 5 wyposażony jest w 8-megapikselową kamerę iSight. Nagrywa wideo w rozdzielczości HD (1080p), do 30 klatek na sekundę. Kamera posiada autofocus funkcje stabilizacji wideo itp. Xperia Z która jest zdecydowanie nowocześniejszym telefonem, wyposażona jest w kamerę 12-megapikselową potrafiącą nagrywać filmy w rozdzielczości 1080p, również z HDR. Kamera posiada oczywiście autofocus oraz stabilizację obrazu.

Ja nagrywaliśmy? Wszystko na domyślnych ustawieniach, postanowiliśmy nagrać tę samą scenę jednocześnie dwoma telefonami trzymanymi w jednym ręku. Było z tych trochę ekwilibrystyki ale docelowo udało się utrzymać dwa spore telefony i jednocześnie nagrać materiał. Podkreślę jeszcze raz, wszystko na domyślnych ustawieniach jakie proponuje nam sprzęt zaraz po włączeniu kamery.

Oto film nagrany iPhone 5 (polecam obejrzeć w najwyższej rozdzielczości)

Oto film nagrany Xperia Z (polecam obejrzeć w najwyższej rozdzielczości)

Który telefon nagrał w tych warunkach lepszy film? Wnioski pozostawiam wam, choć myślę że nie będą inne niż moje. Pytanie jak ważna jest dla użytkownika kamera w aparacie? Moim zdaniem jest to jednak z głównych funkcji nowoczesnego smartphonów. Oczywiście nie najważniejsza i dla mnie jakość kamery nie determinuje który telefon wybiorę (za bardzo jestem przywiązany do platformy Apple) - ale z pewnością są tacy użytkownicy którzy się wahają i dla nich ten parametr może być kluczowy.

Czytaj dalej poniżej

Reklamy graficzne na Outlooku. Czy to zmieni postać rzeczy? Grzegorz Ułan

Zaczarowany ołówek stał się faktem dzięki technologii druku 3D przeniesionej do specjalnego pióra Jan Rybczyński