Recenzja

Xiaomi Mi TV 4S atakuje segment tanich TV - testujemy model 55 cali za 1999 PLN

Kamil Pieczonka
Xiaomi Mi TV 4S atakuje segment tanich TV - testujemy model 55 cali za 1999 PLN
59

Jak już wspominałem w artykule na temat premiery nowych telewizorów Xiaomi, miałem okazję obcować nieco ponad 2 tygodnie z modelem Mi TV 4S o przekątnej 55 cali. Jest to raczej urządzenie pozycjonowane w średnim, a nawet niższym segmencie i świadczy o tym nie tylko cena, ale przede wszystkim specyfikacja. Czy to jednak oznacza, że nie warto na niego wydać 1999 PLN?

Oczywiście odpowiedzi na to pytanie postaram się wam udzielić na samym końcu tego artykułu. Teraz zobaczmy co dokładnie Xiaomi nam przygotowało. Pierwsze wrażenie nie jest jakieś szczególne, telewizor dotarł w zwykłym, szarym kartonowym pudełku, ale został dobrze zabezpieczony na czas transportu. Model w rozmiarze 55 cali waży niespełna 12,5 kg, nie jest więc przesadnie ciężki, a dzięki umieszczeniu w solidnym foliowym worku z "uszami" może go wyciągnąć z pudła w pojedynkę. To spora zaleta, jeśli nie ma akurat wam kto przy tej czynności pomóc.

Jeśli chcecie TV powiesić na ścianie to wystarczy tylko przymocować uchwyt (w standardzie VESA 300 mm). W przypadku gdy ma stać na szafce, trzeba przymocować solidne stalowe nóżki, które przykręcamy 4 śrubami. TV nie ma centralnej nóżki, więc musicie zadbać o to, aby szafka miała przynajmniej 120 cm, inaczej telewizor się na niej nie zmieści. Później wystarczy już tyko podłączyć kabel zasilający i pozostałe elementy waszego systemu RTV (antena, dekoder, konsole itp.).

Xiaomi Mi TV 4S 55 - specyfikacja

Szybki wgląd w specyfikację zdradza nam, że nie mamy do czynienia z topowym modelem telewizora. Matryca ma oczywiście rozdzielczość 4K, ale na tym się w zasadzie kończy jej lista zalet. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest wielki zarzut, bo w tym segmencie cenowym właśnie takie rozwiązania są oferowane, choć pewnie Xiaomi ugrałoby nieco więcej punktów, gdyby wykorzystano panel VA, zamiast IPSa, który oferuje wyraźnie mniejszy kontrast, szczególnie w ciemniejszych scenach. Poza tym panel oferuje odświeżanie 60 Hz i jasność rzędu 330 nitów, co też nie jest rewelacyjnym wynikiem. Tym bardziej, że Mi TV 4S obsługuje HDR, ale z taką maksymalną jasnością trudno oczekiwać rewelacyjnych efektów.

Dalej jest jednak wyraźnie lepiej, Android TV jako podstawa dla Smart TV to moim zdaniem jedna z największych zalet, choć tutaj wiele zależy od tego jak to działa. O tym sobie jeszcze napiszemy nieco później. Technicznie nie powinno być źle, czterordzeniowy procesor MediaTeka taktowany zegarem 1.5 GHz i wyposażony w 2 GB pamięci powinien dać sobie radę. Do dyspozycji mamy też 3 porty HDMI (tylko jeden obsługuje ARC, co jest zazwyczaj wystarczające), 3 porty USB 2.0, port LAN, dwuzakresowe WiFi oraz Bluetooth, który pozwala nie tylko na podłączenie słuchawek, ale również dołączonego do zestawu pilota zdalnego sterowania. Generalnie jest całkiem nieźle.

Model Mi TV 4S 43' Mi TV 4S 55'
Przekątna ekranu 43 cale 55 cali
Rozdzielczość 3840x2160 pikseli 3840x2160 pikseli
Odświeżanie 60 Hz 60 Hz
Jasność 250 nitów 330 nitów
System operacyjny Androit TV 9.0 Android TV 9.0
CPU MediaTek, 4 rdzenie, 1,5 GHz MediaTek, 4 rdzenie, 1,5 GHz
GPU Mali 470 MP3 650 MHz Mali 470 MP3 650 MHz
RAM 2 GB 2 GB
Pamięć 8 GB 8 GB
Głośniki 2x 8W 2x 10W
HDMI 3x (ARC x1) 3x (ARC x1)
USB 3x USB 2.0 3x USB 2.0
Bluetooth 4.2 BLE 4.2 BLE
WiFi 2.4 & 5 GHz 802.11ac 2.4 & 5 GHz 802.11ac
LAN Tak Tak
Audio 1x słuchawki, 1x optyczne 1x słuchawki, 1x optyczne
VESA 300x300 mm 300x300 mm
Wymiary 960 x 608 x 208 mm 1231 x 767 x 83 mm
Waga 7,2 kg 12,45 kg
Cena 1599 PLN 1999 PLN

Xiaomi Mi TV 4S - design

Na zdjęciach prasowych Xiaomi Mi TV 4S wygląda świetnie (poniżej model 43 cale), ale w rzeczywistości wcale nie jest znacznie gorzej. Telewizor faktycznie posiada bardzo cienkie ramki, łącznie z ta na dole i powieszony na ścianie prezentuje się całkiem nieźle, pod warunkiem że nie patrzymy na niego z boku ;-). Srebrna ramka matrycy jest aluminiowa, na dole wyłamuje się tylko małe, podświetlane logo MI. Nie ma się w zasadzie do czego przyczepić, nawet jak TV stoi na swoich nóżkach.

Taniość widać za to z tyłu obudowy. Cała konstrukcja jest dosyć gruba i wykonana z plastiku, który może nie jest tandetny, ale przypomina mi trochę deski rozdzielcze w najtańszych wersjach wyposażenia samochodów segmentu B. Niestety oznacza to, że jak TV powiesicie na ścianie to będzie całkiem wyraźnie od niej odstawał, więc w zależności od miejsca montażu może to wyglądać mało estetycznie.

Porty HDMI i USB znalazły się z boku co powinno ułatwić do nich dostęp. Reszta złącz dostępna jest od spodu, tutaj mamy przede wszystkim porty, które podłączamy i o nich zapominamy jak złącze antenowe czy LAN.

Jak już wspominałem, nóżki są raczej minimalistyczne, ale całkiem solidne i podklejone elastycznym elementem, który pozwala bezpiecznie postawić je nawet na białym blacie. Uwag co do ich stabilności nie mam żadnych.

Xiaomi Mi TV 4S 55 - akcesoria

Lista akcesoriów dołączonych do TV jest bardzo krótka, bo nie licząc kabla zasilającego jest to tylko minimalistyczny pilot, do którego nie dołączono nawet baterii ;-). Do samego pilota nie można mieć jednak żadnych uwag, jest bardzo przyjemny, wykonany z dobrej jakości plastiku i daje dostęp do wszystkich potrzebnych funkcji. Mamy między innymi przyciski dedykowane Netfliksowi, Amazon Prime oraz uruchamiający Asystenta Google, który działa w języku polskim i znacznie ułatwia nawigację np. w aplikacji YouTube. Przycisk MI pozwala natomiast wrócić szybko do ekranu głównego, za który odpowiada launcher nazwany PatchWall. Warto też wspomnieć, że pilot komunikuje się z TV przy pomocy technologii Bluetooth, dzięki temu działa niezawodnie, nawet jak nie jest skierowany bezpośrednio na TV.

Xiaomi Mi TV 4S 55 - jakość ekranu

Niestety nie dysponuje odpowiednim sprzętem aby zmierzyć podstawowe parametry obrazu i móc wam zaserwować tutaj dokładne wykresy. Można jednak się spodziewać, że takie braki uzupełnią niedługo koledzy z branżowych stron, zajmujący się stricte tematyką TV. My możemy wspomóc się wrażeniami wzrokowymi i tym co jest w stanie wychwycić matryca w aparacie. Jak widzicie podświetlenie ekranu nie jest idealne, co zresztą jest domeną ekranów LCD z krawędziowym podświetleniem LED. Ciemniejsze "plamy" są szczególnie w rogach wyświetlacza i niestety są dosyć wyraźne. Oglądając film czy serial nie zwraca się na to uwagi, choć można ten fakt czasami wyłapać na jasnych scenach.

Przy wyświetlaniu czarnej planszy obraz również nie jest jednolity, wyraźnie widać, że centralna część jest ciemniejsza niż krawędzie, szczególnie po bokach. Choć w tym wszystkim ważniejszy jest fakt, jak to wygląda gdy na ekranie mamy mieszankę jasnych i ciemnych scen. I takim wypadku też nie jest wyraźnie lepiej, co będziecie mogli zobaczyć na kilku kolejnych zdjęciach. To jednak bardziej ograniczenia samej technologii LCD/IPS, niż tego konkretnego telewizora. Dlatego na początku tekstu zwracałem uwagę, że matryca VA byłaby lepszym wyborem.

Drugi istotny problem to kąty widzenia. Teoretycznie według specyfikacji wynoszą one 178 stopni zarówno w pionie jak i w poziomie, ale w praktyce jest tak jak widzicie to na zdjęciach poniżej. Niestety patrząc na ekran już nawet pod kątem 45 stopni wyraźnie widać, że spada kontrast i obraz staje się blady. Widok całkiem z boku sprawia, że obraz staje się wyprany z kolorów. Nie oznacza to, że nie można tak oglądać telewizora, bo nadal wszystko widać, ale jeśli liczy się dla was jak najlepsza jakość obrazu, to pozostaje siedzieć tylko na wprost telewizora.

Jasne jest, że sfotografowany obraz wyświetlany na waszym monitorze nie odda w wielkim stopniu jego faktycznej jakości i utrudnia ocenę. W praktyce nie wygląda to jednak tak źle. Co prawda efektów HDR, za bardzo nie widać ale sam obraz jest poprawny.

Warto byłoby też pare słów napisać na temat działania upłynniaczy. Matryca 60 Hz niczego tutaj nie ułatwia, a i zestaw opcji jakie oferuje telewizor jest bardzo skromny, bo sprowadza się do zaledwie 4 ustawień, z których jedno to ich całkowite wyłączenie. Bez upłynniacza obraz przy dynamicznych scenach wyraźnie szarpie i nie daje tej przyjemności z oglądania. Najlepsze efekty odnotowałem przy ustawieniu standardowym, które jest tym środkowym. Przy maksymalnym upłynnianiu ruch w moim odczuciu przestaje być naturalny.

Trochę uwag miałbym też do warstwy antyrefleksyjnej, której w zasadzie chyba nie ma. Telewizor mam naprzeciwko okna i gdyby nie zewnętrzna roleta, to przez pierwsza część dnia trudno byłoby cokolwiek obejrzeć (okno od wschodu). Widać to też na niektórych zdjęciach, w ekranie wszystko się odbija. Nie mam natomiast uwag do skalowania obrazu, nawet jeśli źródło obrazu nie jest najwyższej jakości, nie jest to specjalnie męczące. Oczywiście widać, że sygnał źródłowy jest słabej jakości, ale nie mamy do czynienia z artefaktami czy błędnym skalowaniem, jest poprawnie.

Xiaomi Mi TV 4S - system Android TV / Smart TV

Trochę sobie ponarzekałem, to pora przejść do elementu, za który Mi TV 4S należą się słowa uznania. Android TV nie miał początkowo najlepszej prasy, sam jestem "ofiarą" telewizora Philipsa z tym systemem z 2016 roku, który trzeba przynajmniej co pół roku przywrócić do ustawień fabrycznych aby jakoś działał, ale te czasy już minęły. W wydaniu Xiaomi cały system działa nie tylko bardzo stabilnie ale też szybko, a dodając do tego jego duże możliwości, trudno w tej chwili o lepsze rozwiązanie. I pewnie posiadacze telewizorów Samsunga z Tizenem i LG z webOS nie zgodzą się ze mną w komentarzach, ale wystarczy przypomnieć im kilka sytuacji gdy np. support dla aplikacji YouTube się kończył, bo zmieniła się technologia. W przypadku Android TV nam to nie grozi.

Xiaomi na Androida nałożyło własną nakładkę nazwaną PatchWall, która grupuje na jednym ekranie wszystkie potrzebne rzeczy. Nawigacja jest bardzo prosta i intuicyjna, dlatego nikomu nie powinno zająć wiele czasu przyzwyczajenie się do nowego telewizora. Tym bardziej, że wszystko jest pod ręką. Dostęp do Netfliksa czy Amazon Prime jest bezpośrednio z pilota, a YouTube to aplikacja pierwszego wyboru ;-).

W razie potrzeby w dodatkowym menu mamy cały szereg innych aplikacji, a jeśli nadal wam mało to dostępny jest cały sklep Google Play, w tym również gry. To o tyle wygodne, że mamy tutaj wbudowany moduł Bluetooth i można do niego podłączyć dodatkowy kontroler.

Menu sterowania telewizorem ma wszystkie potrzebne opcje, choć mogłoby być nieco bardziej przejrzyste. Zajmuje tylko 1/3 ekranu i czasami mam wrażenie, że gdyby w danej chwili na ekranie pojawiło się więcej informacji to byłoby lepiej i wygodniej. Nie będę też was tutaj przeprowadzał przez wszystkie opcje, te możecie sprawdzić sobie w instrukcji obsługi.

Ustawienia dotyczące obrazu też nie są najbogatsze, można dopasować temperaturę kolorów czy wspomniane upłynnianie (wygładzanie). Niestety osoby, które chciałyby lepiej skalibrować obraz, nie mogą tego zrobić bo zwyczajnie w oprogramowaniu nie ma takich możliwości. Musimy z gruncie rzeczy zdać się na predefiniowane ustawienia. Telewizor automatycznie przechodzi też w tryb HDR gdy odtwarzamy materiały zgodne z tym formatem, np. na Netfliksie.

Trudno jednak czepiać się oprogramowania w Mi TV 4S 55 czy jego wydajności. Przez te ponad 2 tygodnie nie zaliczył ani jednego niespodziewanego resetu czy zawieszenia. Cały czas działał bezbłędnie i szybko, byłem bardzo mile zaskoczony i wydaje mi się, że pod tym względem Android TV w żadnym przypadku nie odstaje od Tizena czy WebOS.

Xiaomi Mi TV 4S  55 - jakość dźwięku

Warto napisać jeszcze parę słów na temat jakości dźwięku. Wbudowane głośniki o mocy 10W każdy zamontowane są na spodzie, co też ma wpływ na ich odbiór. Niestety cudów nie ma, dźwięk jest bardzo płaski, brakuje mu niskich i wysokich tonów. Nie jest może tragicznie, da się z nich korzystać, ale mimo wszystko polecam zaopatrzyć się przynajmniej w jakiegoś soundbara. Osobiście korzystam z zewnętrznego zestawu audi podłączonego po "optyku" i różnica jest znaczna. Na dłuższą metę nie chcecie korzystać z telewizora z wbudowanymi głośnikami, szczególnie jeśli oglądacie głównie filmy i seriale.

Xiaomi Mi TV 4S 55 - podsumowanie

Sugerowana cena: 1999 PLN

Do ostatecznej oceny tego telewizora potrzebna jest cena. 2000 PLN za 55 cali to raczej niższa półka. Owszem, można znaleźć jeszcze tańsze modele w tym rozmiarze, ale obawiam się, że ciężko będzie znaleźć coś o podobnej funkcjonalności, szczególnie z naciskiem na system Smart TV. Jeśli chodzi o popularną konkurencję od LG, Samsunga oraz Sony, to tutaj znajdziecie ich bezpośrednie porównanie. Sony KD-55XF7000 i Samsung 55RU7400 mają matryce VA, które zapewniają nieco lepszy kontrast, ale ten pierwszy ma prostszy system Sony, a nie Android TV, a ten drugi krawędziowe podświetlenie. Xiaomi wygrywa też pod względem mocy samego procesora, co pewnie ma też swoje przełożenie na szybkość działania systemów Tizen czy webOS, choć tego akurat nie było mi dane sprawdzić.

Reszta parametrów jest raczej porównywalna, co przy bardzo zbliżonej cenie sprawia, że Xiaomi znajdzie pewnie swoich miłośników i podejrzewam, że większość z nich będzie zadowolona z dokonanego wyboru. Owszem Mi TV 4S 55 ma swoje wady, ale nie są one dyskwalifikujące, a już z pewnością nie w tym przedziale cenowym. Szczerze powiedziawszy ja widzę wyraźny postęp względem mojego TV, który 4 lata temu kosztował blisko 4000 PLN.

Z drugiej strony można dołożyć 400 PLN i kupić telewizor z matrycą VA i odświeżaniem 120 Hz, który powinien pod kilkoma względami być wyraźnie lepszy, ale tak po prawdzie dokładać można bez końca. Ja myślę, że nabywcy Xiaomi Mi TV 4S 55 nie będą zawiedzeni swoją decyzją, a jeśli te modele będą dobrze się sprzedawać, to pewnie wkrótce w Polsce pojawią się też urządzenia z wyższej serii. A to byłoby z pewnością dobrą wiadomością.

l
n
h
r
y
h

a
a
u
R

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu