Apple

Dawno nie byłem tak rozczarowany zachowaniem Apple

Kamil Świtalski
Dawno nie byłem tak rozczarowany zachowaniem Apple
19

Ze świecą szukać firmy równie pełnej skrajności co Apple. Z jednej strony: innowacyjna i z pomysłami. Z drugiej: dość konserwatywna i w pewnych aspektach dość... krótkowzroczna? Jeszcze w lipcu pojawiały się plotki na temat konsoli do gier od Apple, które sugerowały że gigant chce uszczknąć sobie co nieco także z tego tortu. Ale przecież Tim Cook już przy starcie subskrypcji Apple Arcade mówił, że iOS / iPadOS jest największą platformą do gier na świecie. Pewnie można by z tym dyskutować, ale prawdą jest, że Apple dość poważnie podchodzi do tematu gier wideo. A ostatnie "zablokowanie" aplikacji xCloud od Microsoftu jest tego doskonałym przykładem.

Apple nie chce gier od Microsoftu, co mnie naprawdę smuci

W zeszłym tygodniu xCloud oficjalnie zniknął z iOS. Aplikacja (dotychczas dostępna poprzez Testflight) nie zagrzewa tam już dłużej miejsca, co dla wielu okazało się rozczarowujące. Gigant wyjaśnił powody swojej decyzji:

W sprawie xCloud głos zabiera Apple. W dość dziwny dla mnie sposób przedstawiciele firmy tłumaczą się ze swojego podejścia do usług „grania w chmurze”. Twórcy łamią regulamin App Store — to dla firmy z Cupertino nie ma żadnej wątpliwości. Powody są nieco inne. W sklepie nie ma dla nich miejsca nie dlatego, że mamy do czynienia z aplikacjami „ekranów zdalnych”, czy starają się unikać polityki cenowej narzucanej przez Apple i 30% prowizji, którą trzeba oddać. W całej sprawie chodzi o to, że Apple nie będzie miało możliwości sprawdzenia i ocenienia gier, które są dostępne w ramach xCloud, czy Stadia — gdyż udostępniane są one poza App Store. A regulamin stanowi jasno, że tego typu treści muszą podlegać ocenie, by zagwarantować bezpieczne środowisko dla twórców, jak i samych użytkowników.

Przez lata byliśmy świadkami wielu zawirowań w App Store, które obserwatorom nie mieściły się w głowie. Ot, jak chociażby całe to szaleństwo z aplikacją Steam Link. Ale Apple jak tylko może walczy o swoją działkę — czyli 30% od sprzedaży (zarówno samych aplikacji, jak i transakcji zrealizowanych w ich ramach). Mają do tego prawo, nie neguję. Dlatego rozumiem powód, dla którego pożegnali xCloud i nikt w Cupertino za usługą nie tęskni. Nie rozumiem jednak, dlaczego o niego nie zawalczyli.

xCloud to prawdopodobnie jedna z najważniejszych usług w świecie gier

xCloud wygląda jak technologia przyszłości. Najwyższej jakości gry gdziekolwiek jesteśmy, byle połączenie z siecią było dostatecznie dobre. A żeby było jeszcze fajniej: wszystko dostępne w ramach abonamentu. Ja wiem że Apple ma duże zapędy do świata gier i chcieliby tam wszystko robić po swojemu, ale umówmy się: Apple Arcade jest super, ale to zupełnie inna bajka. Dlatego nie ukrywam, że jako użytkownik sprzętów z nadgryzionym jabłkiem mam im za złe, że nie powalczyli od xCloud. Jako wielki fan gry zdalnej na iPadzie w gry z PlayStation 4, pokładałem w tym spore nadzieje. Tym bardziej, że abonament przez większość roku i tak mam aktywny i tak.

Prawdopodobnie Apple ma w tym swój cel. Może to dalszy rozwój Arcade, może nowa konsola, a może coś jeszcze innego. Nie zmienia to jednak faktu, że jako miłośnik mobilnego grania, jestem mocno rozczarowany ich postawą. Bo to jedna z usług której nie wciska się konkurencji, tylko zachowuje dla siebie. Nawet jeśli na początku nie będzie tak idealna, jak byśmy sobie tego życzyli. A w kwestii samych stawek — wielu firmom udało się co nieco wynegocjować, tutaj pewnie też nie byłoby z tym problemu. Oceną samych gier zajmują się instytucje do tego stworzone — te wszystkie oznaczenia PEGI nie biorą się znikąd.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu