Powstała aplikacja sprawdzająca jakość kabli USB-C. Być może dzięki niej uchronicie swoje urządzenia przed uszkodzeniem

Historia niekompatybilnych kabli USB to doskonały przykład na to, jak jedna opinia użytkownika może wiele zmienić. Benson Leung, inżynier Google’a kupił na Amazonie jeden z wadliwych kabli i w efekcie uszkodził swój tablet Pixel C. Wystawił zatem produktowi negatywną opinię. W odpowiedzi na to Amazon dodał dodatkowy punkt do listy produktów, których nie można na jego stronach sprzedawać – „Any USB-C (or USB Type-C) cable or adapter product that is not compliant with standard specifications issued by USB Implementers Forum Inc.”.
Sytuacja miała miejsce w marcu br. Mamy już prawie czerwiec, a smartfony z USB-C wylądowały na półkach sklepowych. nowe Nexusy, LG G5, Huawei P9, HTC 10 – za nimi przyjdą kolejne, a użytkownicy, którzy dotąd słyszeli o problemie niekompatybilnych kabli, będą się zastanawiać, czy kupiony przez nich przewód na pewno jest zgodny ze standardami i nie uszkodzi ich wartościowej elektroniki. Tutaj z pomocą ma przyjść aplikacja mobilna, która ma sprawdzać parametry kabli.
Mały programik o nazwie USB Check znajdziemy w Google Play. Po podłączeniu kabelka USB-C do telefonu (tabletu) i komputera potrafi on dokonać jego analizy (m.in. sprawdzić ilość energii pobieranej z źródłowego urządzenia) i następnie poinformować nas, czy jest zgodny ze standardami. Nie jest to może w 100 proc. dokładny pomiar, ale z całą pewnością lepiej mieć pod ręką taką aplikację niż polegać na szczęściu i wierzyć np. sprzedawcom kabli w serwisach aukcyjnych lub etykietom na opakowaniach. Praktyka pokazuje, że problemów z kompatybilnością nie uniknęli nawet bardziej znani producenci, jak OnePlus – ich kabelki używane z innymi urządzeniami mogły doprowadzić do awarii.
Niestety programik jest aktualnie dostępny wyłącznie na trzy urządzenia: Nexusa 5X, Nexusa 6P oraz tablet Google Pixel C. Nie wiadomo czy i kiedy pojawi się wsparcie dla większej liczby urządzeń. Oby jak najszybciej, bo smartfonów ze złączami USB-C nieustannie przybywa. A tymczasem sytuacja jest niejasna. Wspomniany inżynier Google’a po swoich nieprzyjemnych doświadczeniach z kablami USB-C utworzył kolekcję na Google+, gdzie umieszcza recenzje przewodów – można tutaj znaleźć masę przydatnych informacji i uniknąć felernych zakupów. Teoretycznie powinno to korzystnie wpływać na świadomość klientów. Z drugiej strony może też niebezpiecznie windować ceny przewodów. Wszyscy wiemy, jak to wygląda w przypadku kabli HDMI, których ceny wyraźnie przekraczają granice rozsądku.
Więcej z kategorii Moje przemyślenia:
- Tytus, Romek i A'Tomek - bohaterowie kilku pokoleń, których niedługo będziemy kojarzyć głównie z reklam Media Markt
- Pokusa na Fake Newsa, czyli dlaczego świat IT obwieścił "koniec LG"
- Pandemia pokazała, że nie wszystko może być wirtualne
- Co się stanie, jeżeli USA zbanuje Xiaomi i inne chińskie firmy? Nic dobrego
- Cyberpunk 2077 na konsole przeceniony o połowę. Właśnie dlatego nie kupuję gier na premierę