Ten włoski serial Netflixa nie będzie klapą jak francuski – tylko popatrzcie

Dynamiczny i wkręcający w zakulisowe wydarzenia Rzymu zwiastun zapowiada wartki i pełen akcji serial. Tak w telegraficznym skrócie mógłbym podsumować to, co prezentuje sobą nowa produkcja Netflixa. Tym razem nie postawiono na polityczne zagrywki i dialogi, lecz zastraszenia, wymuszenia i chęć odegrania się w najbardziej dobitny sposób. Suburra nie popełni więc błędów Marseille, która mogła być francuskim naśladowcą House of Cards. Choć już pierwszy odcinek nie obiecywał za wiele, postanowiłem sprawdzić kolejne. Na drugą część sezonu nie wystarczyło mi cierpliwości.

Netflix określa swój nowy serial mianem thrillera kryminalnego. Oparto go o książkę i film o tym samym tytule, lecz warto dodać że seria będzie prequelem względem wydarzeń z książki Carlo Boniniego i Giancarlo De Cataldo. Akcja będzie rozgrywała się w Rzymie, gdzie trzech mężczyzn będzie musiało zawrzeć sojusz, by osiągnąć swoje cele. Każdy z nich pochodzi z żywione różnego środowiska. Jak zapowiada Netflix, serial przedstawi jak ścierają się ze sobą Kościół, państwo, przestępczość zorganizowana, lokalne gangi i deweloperzy nieruchomości, pozwalając zanikać granicom pomiędzy tym, co legalne i nielegalne.

Serial trafi oczywiście do polskiej oferty Netflix, a nastapi to 6 października, więc przed nami nieco ponad miesiąc oczekiwania. Dziś wiemy już, że będzie on dostępny w rozdzielczości 4K Ultra HD, podobnie jak większość pozostałych oryginalnych produkcji Netflixa. Czy będzie to serial, który wybije się ponad pozostałe międzynarodowe przedsięwzięcia Netflixa? To całkiem możliwe, choć mając na uwadze dotychczasowe międzynarodowe przedsięwzięcia platformy trudno cokolwiek wyrokować. Telefonistki nie zdołały się przebić, podobnie jak Nieposkromiona. Jeśli miałbym typować, to większe szanse dawałbym serialowi niemieckiemu pt. Dark.